Benedykt XVI: Świeckość nie oznacza wykluczania religii z życia

Radio Watykańskie/J

publikacja 09.12.2006 15:59

Wspólnocie chrześcijańskiej nie można w imię świeckiego charakteru państwa odmawiać prawa do wypowiadania się o problemach moralnych, które nurtują całe społeczeństwo, a zwłaszcza prawodawców i prawników - powiedział Benedykt XVI, przemawiając do uczestników kongresu Unii Włoskich Prawników Katolickich poświęconego tematyce świeckości państwa.

Gdy Kościół zabiera tu głos, nie jest to bezprawna ingerencja w działalność legislacyjną państwa. Staje on w obronie godności osoby i wartości nadających sens ludzkiemu życiu - dodał papież.

Ojciec Święty przypomniał, że pojęcie świeckości ma długą historię. Początkowo oznaczało po prostu stan wiernych świeckich nie będących duchownymi ani zakonnikami. W średniowieczu rozróżniano między władzę świecką a duchowną. W naszych czasach pojęcie świeckości przybrało nieraz znaczenie wykluczania religii i jej symboli z życia publicznego. Rozumie się ją powszechnie jako rozdział między państwem a Kościołem, któremu odmawia się prawa do wypowiadania na tematy związane z życiem i postępowaniem obywateli. Laickość miałaby oznaczać nawet wykluczenie symboli religijnych z miejsc publicznych, takich jak biura, sądy, szpitale. U podstaw takiej koncepcji stoi areligijna wizja życia, myśli i moralności. W tej wizji nie ma miejsca dla Boga, dla tajemnicy wychodzącej poza możliwości samego rozumu, dla prawa moralnego ważnego w każdym czasie i sytuacji.

Benedykt XVI zwrócił uwagę, że „zdrowa świeckość” nie oznacza bynajmniej tego rodzaju laicyzmu. Zakłada ona autonomię rzeczywistości ziemskich od sfery kościelnej, ale nie od porządku moralnego. Świeckie państwo nie może spychać religii tylko do sfery prywatnej. Wspólnoty religijne każdego wyznania muszą mieć zapewnioną swobodę działalności duchowej, kulturalnej, wychowawczej i charytatywnej.

„Żyjemy w okresie historycznym wzbudzającym entuzjazm postępami ludzkości w wielu dziedzinach prawa, kultury, komunikacji, nauki i techniki. Równocześnie jednak niektórzy usiłują wykluczyć Boga z każdej sfery życia, przedstawiając Go jako antagonistę człowieka. Do nas chrześcijan należy ukazywać, że Bóg – przeciwnie – jest miłością; że pragnie dobra i szczęścia wszystkich ludzi. Naszym zadaniem jest dać ludziom zrozumieć, że prawo moralne, które dał nam Bóg i które objawia się nam w głosie sumienia, nie jest po to, by nam ciążyć. Ma nas ono uwolnić od zła i uczynić szczęśliwymi. Chodzi o to, by ukazywać, że bez Boga człowiek jest zgubiony. Wykluczanie religii z życia społecznego, a zwłaszcza spychanie na margines chrześcijaństwa, podważa same podstawy ludzkiej społeczności. Wcześniej bowiem niż do porządku społecznego i politycznego, należą one do porządku moralnego” – powiedział Benedykt XVI.