Teraz pójdzie własną drogą

Życie Warszawy/a.

publikacja 18.04.2006 09:29

Joseph Ratzinger nastał po papieżu, który był ogromną osobowością, nie może więc pominąć dokonań swego poprzednika - powiedział Życiu Warszawy Franco Pisanoz Asia News.

Zdaniem komentatora w pierwszym roku swego pontyfikatu Benedylt XVI siłą rzeczy kontynuował przedsięwzięcia Jana Pawła II. Był to raczej czas dokończenia spraw podjętych przez poprzednika. Jednak jestem przekonany, że teraz papież pójdzie swoją drogą, kierując się własnymi przekonaniami i własnymi przemyśleniami teologicznymi.

Symboliczną demonstracją autonomii Benedykta XVI była zmiana formy paliusza, czyli szarfy noszonej przez papieży od IV wieku. Inną symboliczną różnicą w stosunku do Jana Pawła II jest ścisłe trzymanie się liczby kardynałów elektorów, która zgodnie z postanowieniem Pawła VI z 1977 roku nie powinna przekroczyć 120. Jan Paweł II regułę tę traktował bardzo swobodnie, przekraczając ją niekiedy dosyć mocno. Ratzinger z niemiecką precyzją dba, by w konklawe mogło uczestniczyć maksymalnie 120 purpuratów i ani jednego więcej!

Osiągnięciem pierwszego roku pontyfikatu Benedykta XVI jest początek reformy Kurii Rzymskiej. Ratzinger zaczyna łączyć niektóre urzędy, co ma doprowadzić do zmniejszenia personelu i uproszczenia kościelnych struktur.

Z całą pewnością pontyfikat Benedykta XVI zaczyna się znacznie mniej sensacyjnie niż początki rządów Jana Pawła II. Po pierwsze, Ratzinger jest już stosunkowo stary, podczas gdy Wojtyła, w chwili wyboru, był dwadzieścia lat młodszy. W dodatku nowego papieża od lat wszyscy znają, dlatego wiadomo, czego się można po nim spodziewać. Tymczasem Jan Paweł II był nowością, budził sensację i zaciekawienie. Podobnie jak „daleki kraj”, z którego pochodził, jego kultura, religijność, historia i komunistyczny ustrój, jaki wówczas panował w Polsce.