Brat Papieża się niepokoi

PAP/a.

publikacja 16.04.2006 18:50

Ksiądz Georg Ratzinger w wywiadzie dla dziennika La Repubblica wyraził zaniepokojenie tym, że jego młodszy brat - Benedykt XVI nie oszczędza się i nigdy nie pozwala sobie na pełny odpoczynek.

Niedzielne wydanie gazety przytacza słowa brata papieża, że niegdyś nie zgadzał się z nim w kwestiach religijnych i nie rozumiał jego śmiałych decyzji.

Ksiądz Ratzinger zapytany o to, czy przez rok, jaki upłynął od konklawe, jego brat się zmienił, odpowiedział: Nie zauważyłem u niego większych zmian. Wziął na siebie najwyższe zobowiązanie, które wystawia jego siły na wielką próbę. Znam go dobrze i ten aspekt nowego rozdziału jego życia martwił mnie na początku i martwi mnie dalej także dzisiaj. Jego nowe, wzniosłe zadanie, ta wielka odpowiedzialność, wymagają od niego zaangażowania bez szczędzenia energii. Papież musi zawsze dać z siebie wszystko, co najlepsze, nie może sobie nic lekceważyć i narażać się na błędy.

Ksiądz Georg dodał: Oczywiście on jest w dobrych rękach, pod opieką doskonałych lekarzy. Ale intensywność obowiązków, jakie przed nim stoją wymaga też wielkich sił fizycznych. Tymczasem, jak zauważył: Mój brat papież nigdy nie pozwala sobie na pełny odpoczynek.

Mieszkający w Ratyzbonie kapłan, wieloletni dyrektor tamtejszego, znanego na całym świecie chóru katedralnego, wyraził przekonanie, że kardynał Ratzinger nie spodziewał się wyboru na konklawe, ale - jak dodał - mimo iż o tym w ogóle nie myślał, gdyby nie przyjął decyzji elektorów, byłoby to niezgodne z jego rozumieniem roli chrześcijanina.

Mówiąc o istniejących niegdyś między nim a bratem Josephem różnicach zdań w kwestiach religijnych ksiądz Georg Ratzinger powiedział, że na początku nie rozumiał jego, jak to ujął, śmiałych i otwartych wyborów. Potem zrozumiałem, że miał rację. Joseph - wiem to od zawsze - potrafi patrzeć na wiarę i świat z innej perspektywy - dodał. Podkreślił również, że to jego młodszy brat pierwszy podjął decyzję o wyborze stanu kapłańskiego. Jak relacjonował, usłyszał od niego: Kochany bracie, moje miejsce w życiu widzę w Domu Pana.

Ks. Ratzinger zapewnił, że jego kontakty z bratem od czasu jego wyboru na konklawe nie uległy zmianie: "regularnie i często do siebie dzwonimy, widzimy się, ilekroć to możliwe".

Za najważniejsze wspomnienie swego życia uważa ich spotkanie pod koniec wojny, gdy obaj zostali uwolnieni z niewoli u Amerykanów. Ksiądz Georg był w niej od kwietnia do lipca 1945 roku, a Joseph - od maja do czerwca tego roku.