Watykan: Lekcja religii dla 100 tys. dzieci

KAI/J.

publikacja 16.10.2005 00:43

Ponad godzinną "lekcję religii" na temat Eucharystii i Komunii św. poprowadził Benedykt XVI dla 100 tys. włoskich dzieci zgromadzonych na placu św. Piotra w Watykanie. Większość z nich przyjęła w tym roku pierwszą Komunię świętą.

Papież w prostych słowach odpowiadał na pytania siedmiorga dzieci, mówił o znaczeniu Eucharystii, Komunii św. i spowiedzi. Jak zaznaczył dla niego samego pierwsza Komunia św. była początkiem przyjaźni i życia z Jezusem.

Papież przybył otwartym samochodem na plac św. Piotra w Watykanie o godz. 18. Śpiewem i tańcami entuzjastycznie witały Benedykta XVI dziesiątki tysięcy dzieci, ich rodzice i opiekunowie. W rękach trzymali kolorowe chusty i transparenty. Andrea, przedstawiciel dzieci w krótkich słowach powitał Papieża.

Benedykt XVI z uśmiechem odpowiadał na pytania dzieci. Jeden z chłopców objął Papieża i powiedział: "Bardzo Cię lubimy".

Przed odpowiedzią na pierwsze pytanie, zadane przez chłopca imieniem Andrea, które dotyczyło jego własnego wspomnienia I Komunii św., Papież podziękował za "święto wiary, jaką jest radość i obecność" dzieci na spotkaniu. Papież powiedział, że doskonale pamięta dzień swojej pierwszej Komunii św. "Była to piękna niedziela w marcu 1936, czyli 69 lat temu" - powiedział Benedykt XVI. i zaznaczył, że zrozumiał wtedy, że "Jezus wszedł do mojego serca".

- To dar miłości na resztę życia. Byłem prawdziwie przepełniony ogromną radością, że Jezus przyszedł do mnie. Obiecałem Panu Jezusowi, że zawsze chciałbym być z Nim, a przede wszystkim, aby On był ze mną - zwierzał się Papież.

Głośnym śmiechem zareagował zaś Benedykt XVI na pytanie Livii, która chciała porady czy ma się spowiadać za każdym razem, gdy przystępuję do Komunii św., także wtedy, gdy popełnia te same grzechy. Papież przypomniał dziewczynce, że nie musi się spowiadać się przed Komunią św. jeśli nie popełniła ciężkich grzechów. Wskazał też na potrzebę regularnej spowiedzi.

- Porządkowanie duszy, które Jezus nam umożliwia w sakramencie spowiedzi pomaga nam mieć żywe oraz otwarte sumienie i tym samym dojrzewać duchowo jako osoba ludzka - podkreślił Papież.

Na pytanie Andrei dotyczące obecności w Eucharystii Jezusa, "którego nie widzi" Benedykt XVI powiedział, że nie widzimy wielu istniejących i ważnych. Podał przykład rozumu, inteligencji, prądu elektrycznego. - Jednym słowem rzeczy najgłębszych, które rzeczywiście podtrzymują życie i świat, nie widzimy, ale możemy widzieć i słyszeć ich następstwa - mówił Papież.

Z kolei Giulia poskarżyła się Papieżowi, że rodzice nie zawsze chcą odprowadzać swoje pociechy na niedzielną Mszę św. bo... śpią. - Czy mógłbyś im coś powiedzieć, ażeby zrozumieli, że to ważne, by iść razem na Mszę św. w niedzielę? - poprosiła dziewczynka.

Benedykt XVI zachęcił dzieci, by szanując zapracowanie i zmęczenie rodziców zachęciły je mówiąc np. "Kochana mamo, kochany tato, byłoby tak ważne dla nas wszystkich, dla ciebie także, spotkanie z Jezusem. To nas ubogaca. To ważny element naszego życia. Razem znajdziemy trochę czasu..." - poradził Ojciec Święty.

Mały Alessandro zapytał natomiast "do czego potrzebne jest w codziennym życiu chodzenie na Mszę św. i przyjmowanie Komunii św.?" Benedykt XVI odpowiedział, że jest to potrzebne "do znalezienia centrum życia" zaś brak Jezusa oznacza brak życiowego przewodnika. Dodał, że ta nieobecność odczuwana jest z latami coraz mocniej. - To podstawowy brak i niszczący - dodał Papież.

Jako szósta pytanie Papieżowi postawiła Anna: "Co Jezus miał na myśli mówiąc: Jestem chlebem życia?" Benedykt XVI odpowiedział: - Musimy chyba przede wszystkim wyjaśnić, co to jest chleb. Mamy dziś kuchnię wyrafinowaną i bogatą w rozmiate dania, ale w najprostszych sytuacjach podstawą jest chleb. Jest pokarmem. I jeśli Jezus nazywa siebie "chlebem życia", to chleb jest skrótem obejmującym całe pożywienie - mówił Benedykt XVI.

Dodał przy tym, że także dusza musi się karmić i że człowiek potrzebuje przyjaźni Boga, który - jak się wyraził - "karmi nas tak, że stajemy się faktycznie dojrzałymi osobami i nasze życie staje się dobre".

Ostatnie pytanie, zadane przez Adriana, dotyczyło przewidzianej w programie spotkania adoracji eucharystycznej. "Co to jest?" - zapytał chłopiec. Papież odparł, że "adoracja to uznanie, że Jezus jest moim Panem. Że Jezus ukazuje mi życie, jakie mam wieść. I że żyję dobrze wtedy tylko, kiedy znam drogę wskazaną przez Jezusa i idę drogą, którą Jezus mi ukazał".