Kolonia 2005: Przemówienie Benedykta XVI przed katedrą kolońską

KAI/a.

publikacja 19.08.2005 09:45

Kolonia nie byłaby tym, czym jest, bez Trzech Króli, którzy odcisnęli swoje piętno na jej historii, kulturze i wierze - powiedział Papież Benedykt XVI przemawiając przed kolońską katedrą.

Drodzy bracia i siostry!

Cieszę się, że jestem tego wieczoru z wami w Kolonii - mieście, z którym wiąże mnie wiele wspomnień. Przez kilka lat mieszkałem jako profesor w pobliskim Bonn i stamtąd często przyjeżdżałem do Kolonii, gdzie spotkałem wielu przyjaciół. Za szczególne zrządzenie Opatrzności uważam fakt, że zaprzyjaźniłem się z ówczesnym arcybiskupem tego miasta, kard. Josephem Fringsem, który obdarzył mnie pełnym zaufaniem i powołał jako swego teologa na Sobór Watykański II.

Dzięki temu mogłem aktywnie uczestniczyć w tym historycznym wydarzeniu. Znałem także jego następcę, kard. Josepha Höffnera, którego widywałem przez wiele lat, najpierw jako brata w biskupstwie w Niemieckiej Konferencji Biskupów, a później w ramach wspólnej pracy w różnych dykasteriach Kurii Rzymskiej.

Moim szczerym przyjacielem jest także wasz obecny arcybiskup, kard. Joachim Meisner, któremu jestem wdzięczny za gorące słowa powitania i za jego ogromne zaangażowanie podczas wielomiesięcznych przygotowań Światowego Dnia Młodzieży. Pragnę także wyrazić wdzięczność, jaką odczuwam wobec zaangażowania kard. Karla Lehmanna, przewodniczącego Niemieckiej Konferencji Biskupów i, na jego ręce, wszystkim biskupom i tym, którzy pracowali nad zmobilizowaniem żywych sił Kościoła w tym kraju na rzecz tego dzisiejszego wielkiego wydarzenia kościelnego.

Dziękuję wszystkim, którzy przez wiele miesięcy przygotowywali tę znaczącą chwilę, oczekiwaną przez wszystkich. W szczególności dziękuję Komitetowi Organizacyjnemu z Kolonii, a także diecezjom i wspólnotom lokalnym, które w ostatnich dniach gościły młodzież. Wyobrażam sobie wielkość tego wkładu mierzonego w zużytych siłach i poniesionych ofiarach, dlatego pragnę, by okazał się on owocny dla duchowych wyników tego Światowego Dnia Młodzieży.

Zależy mi wreszcie na okazaniu mojej głębokiej wdzięczności przedstawicielom władz cywilnych i wojskowych, lokalnych i regionalnych, oddziałom policji oraz służbom bezpieczeństwa Niemiec i landu Nadrenii Północnej-Westfalii. Na ręce burmistrza miasta składam podziękowania wszystkim mieszkańcom Kolonii za zrozumienie okazane wobec "inwazji" młodzieży ze wszystkich stron świata.

Kolonia nie byłaby tym, czym jest, bez Trzech Króli, którzy odcisnęli swoje piętno na jej historii, kulturze i wierze. Tutaj, w pewnym sensie, Kościół świętuje Objawienie Pańskie przez cały rok. Dlatego, zanim przemówiłem do was przed tą wspaniałą katedrą, chciałem kilka chwil spędzić na modlitwie przed relikwiarzem Trzech Króli, dziękując Bogu za świadectwo ich wiary, nadziei i miłości. Relikwie Mędrców, które wyruszyły z Mediolanu w 1164 r. pod eskortą arcybiskupa Kolonii Reinalda z Dassel, przeszły Alpy, aby dotrzeć do Kolonii, gdzie przyjęto je z wyrazami wielkiej radości. Pielgrzymując po Europie, relikwie pozostawiły widoczne ślady, które przetrwały do dzisiaj w nazwach miejscowości i pobożności ludowej.

Dla Trzech Króli mieszkańcy Kolonii sporządzili najcenniejszy w całym świecie chrześcijańskim relikwiarz i, jakby tego było mało, wznieśli nad nim relikwiarz jeszcze większy - tę wspaniałą gotycką katedrę, która po zniszczeniach wojennych znowu jawi się oczom wiernych w całym blasku swego piękna. Obok Jerozolimy - "Miasta Świętego", "Wiecznego Miasta" - Rzymu, Santiago di Compostela w Hiszpanii, Kolonia - dzięki Trzem Mędrcom - stała się w ciągu wieków jednym z najważniejszych celów pielgrzymek chrześcijańskiego Zachodu.

Kolonia jednak nie jest tylko miastem Trzech Mędrców. Jest ona głęboko naznaczona obecnością wielu świętych, którzy - świadectwem swego życia i śladami, jakie pozostawili w historii narodu niemieckiego - wnieśli swój wkład we wzrastanie Europy na korzeniach chrześcijańskich. W sposób szczególny myślę o męczennikach pierwszych wieków, mężczyznach i kobietach, jak św. Urszula i Towarzyszki, które - według tradycji - zginęły śmiercią męczeńską za panowania Dioklecjana. Jakże nie wspomnieć św. Bonifacego, Apostoła Niemiec, który w 745 r., za zgodą papieża Zachariasza, został wybrany biskupem Kolonii?

Z miastem tym związane jest również imię św. Alberta Wielkiego, którego ciało spoczywa niedaleko stąd, w krypcie kościoła św. Andrzeja. Uczniem Alberta Wielkiego w Kolonii był św. Tomasz z Akwinu, który później był tu również profesorem. Nie można zapomnieć błogosławionego Adolfa Kolpinga, zmarłego w Kolonii w 1865 r., szewca, który został księdzem i założył wiele dzieł społecznych, szczególnie w dziedzinie przygotowania zawodowego. W bliższych nam czasach nasza myśl zwraca się ku Edycie Stein, wybitnej filozofce żydowskiej XX wieku, która wstąpiła do Karmelu w Kolonii, przyjmując imię Teresy Benedykty od Krzyża, i która zmarła w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Papież Jan Paweł II kanonizował ją i ogłosił współpatronką Europy - razem ze św. Brygidą Szwedzką i św. Katarzyną ze Sieny.

Dzięki tym i wszystkim innym świętym, znanym i nieznanym, odkrywamy najgłębsze i najprawdziwsze oblicze tego miasta, jak również stajemy się świadomi dziedzictwa wartości przekazanego nam przez pokolenia chrześcijan, które żyły przed nami. Dziedzictwo to jest bardzo bogate. Musimy być go godni. O tej odpowiedzialności przypominają nam nawet kamienie starych budowli miasta. Na płaszczyźnie wartości duchowych można przecież doprowadzić do wzajemnego zrozumienia między ludźmi i między narodami, między kulturami i między cywilizacjami, chociaż są one różne.

W tym duchu gorąco pozdrawiam przedstawicieli różnych wyznań chrześcijańskich i innych religii. Dziękuję im za obecność w Kolonii z okazji tego wielkiego zgromadzenia - w nadziei, że stanowi ona krok na drodze pojednania i jedności między ludźmi. Kolonia bowiem nie tylko mówi nam o Europie, ale otwiera nas na powszechność Kościoła i świata. To tutaj jeden z Trzech Mędrców był przedstawiany jako król Maurów, a więc jako przedstawiciel kontynentu afrykańskiego. Tutaj, według tradycji, zginęli św. Gedeon i jego Towarzysze z Legionu Tebańskiego.

Niezależnie od ściśle historycznej wiarygodności tych tradycji, cześć oddawana tym świętym, która rozwinęła się w ciągu wieków, świadczy o otwarciu na powszechność wiernych Kolonii i - szerzej ujmując - Kościoła, który wzrastał w Niemczech za sprawą dzieła apostolskiego św. Bonifacego. Takie otwarcie w niedawnych czasach potwierdziły wielkie inicjatywy charytatywne, jak Misereor, Adveniat, Missio i Renovabis. Dzieła te, zrodzone także w Kolonii, uobecniają miłosierdzie Chrystusa na wszystkich kontynentach.

Dzisiaj wy, młodzi całego świata, jesteście przedstawicielami dalekich ludów, które rozpoznały Chrystusa za pośrednictwem Mędrców i które zostały zgromadzone w nowym ludzie Bożym, Kościele, który gromadzi mężczyzn i kobiety ze wszystkich kultur. Do was należy dzisiaj życie powszechnością Kościoła. Dajcie się zapalić ogniem Ducha, aby nowa Pięćdziesiątnica odnowiła wasze serca. Aby za waszym pośrednictwem wasi rówieśnicy ze wszystkich stron Ziemi zdołali rozpoznać w Chrystusie prawdziwą odpowiedź na swe oczekiwania i aby przyjęli Słowo Boże - wcielone, zmarłe i zmartwychwstałe dla zbawienia świata.