Szlakiem Orlich Gniazd do Franciszka

raf

publikacja 27.07.2016 15:15

Pieszo pielgrzymują do Krakowa. Włosi i Polacy połączyli siły.

Szlakiem Orlich Gniazd do Franciszka ks. Rafał Skitek /Foto Gość Grupa polskiej i włoskiej młodzieży podczas pieszej pielgrzymki na ŚDM do Krakowa.

Niektórych Polaków nie było stać na zapłacenie pakietu pielgrzyma. Niemożliwy był zatem ich przyjazd do Krakowa na inaugurację ŚDM. Ale to nie powód, by nie spotkać się z papieżem Franciszkiem. Z pomocą przyszli im dwaj kapłani: ks. Maciej Krajewski, wikary w parafii św. Krzyża w Siemianowicach i ks. Tomasz Koryciorz.

 - Faktycznie, cena pakietów przekraczała możliwości finansowe niektórych uczestników - mówi ks. Krajewski. - Zastanawialiśmy się nad jakimś sensownym rozwiązaniem. Chcieliśmy pomóc tej młodzieży i dobrze zagospodarować ten czas - dodają zgodnie. - Wydawało nam się, że sam wyjazd do Krakowa na sobotnie czuwanie i niedzielną Mszę z papieżem, to trochę za mało. Myśleliśmy, co zrobić, by dać coś więcej młodzieży. I wtedy zrodził się pomysł pieszej pielgrzymki Szlakiem Orlich Gniazd do Krakowa - uśmiechają się duchowni.

Na spotkanie z papieżem z Podzamcza k. Ogrodzieńca wyruszyło 60 osób. Uczestnicy zostali podzieleni na 4 grupy. Każdego dnia spotykają się z animatorami, by rozważać cztery prawa życia duchowego.

- Celem tych spotkań, poza integracją, jest przygotowanie duchowe do spotkania z papieżem i młodzieżą całego świata w Krakowie - wyjaśnia ks. Krajewski.

Młodzi pochodzą głównie z Archidiecezji Katowickiej, m. in. z Katowic, Siemianowic i Pszowa, ale nie tylko. Są nawet uczestnicy z Mazur. - Dowiedzieli się o pielgrzymce, zapisali i idą z nami - tłumaczą kapłani.

Młodzież jest bardzo zróżnicowana, od osób luźno związanych z Kościołem po animatorów Ruchu Światło-Życie. To oni rozmawiają ze swymi młodszymi kolegami i prowadzą spotkania w grupach.

- Nasza Edytka siedziała wczoraj prawie do pierwszej w nocy z chłopakami z Kaufhausu. Zrobiła im trzygodzinną katechezę. Słuchali jej bardzo uważnie - mówi ks. Krajewski.

Intencje uczestników pielgrzymki są różne. - Ważne jest to, że czują się wspólnotą i świetnie się integrują - mówią duchowni.

- Moim celem jest znalezienie nowych przyjaciół, modlitwa o zdrowie dla całej rodziny. Chcę powierzyć babcię i kuzyna - tłumaczy Mateusz Burdzik. - Bardzo lubię wyzwania. Ta pielgrzymka, w porównaniu z ekstremalną drogą krzyżową, to przecież nic trudnego - przekonuje. A jaką mam intencję? Chciałbym znaleźć dobrą pracę - wyjaśnia.

W  grupie pielgrzymów jest też Artur. Pochodzi z Siemianowic. - Ja idę, bo chciałbym coś zmienić w moim życiu. Chcę spotkać papieża i poznać nowych ludzi. Wie ksiądz, ja wierzę w Boga, ale do Kościoła nie chodzę. Rozmawiałem z księdzem Krajewskim o pielgrzymce i mnie zabrał - opowiada.

Co ciekawe, do Polaków dołączyli skauci z Włoch. - Sami zapytali, czy mogą iść z nami - tłumaczy ks. Koryciorz. - Cieszymy się, że jest nas więcej. Dzisiaj rano wyruszyliśmy razem.

Włosi pochodzą z Rovigo w Veneto i z Pavony, położonej pod Rzymem.

- Na przyjazd na ŚDM do Krakowa zdecydowaliśmy się dość późno. Z Rzymu wyjechaliśmy dopiero w poniedziałek. W Polsce zameldowaliśmy się wczoraj wieczorem. Ufamy, że na Campus Misericordiae uda nam się dotrzeć pieszo - mówi Dagmara z Pavony. - W sumie to niczego nie zaplanowaliśmy. Nie mamy nawet załatwionych noclegów, ale wierzymy w Opatrzność. To niesamowite, że na początku naszej wędrówki Szlakiem Orlich Gniazd spotkaliśmy włoskich skautów i grupę z Polski - dodaje.

Matteo, szef Katolickiego Stowarzyszenia Skautów w Rovigo w rejonie Veneto opowiada, że w jego grupie są młodzi w wieku od 17 do 32 lat. – Do Polski przylecieliśmy w niedzielę, a naszą pielgrzymkę rozpoczęliśmy wczoraj. Zaczęliśmy w Zawierciu – wyjaśnia. – Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni waszą gościnnością.

Polacy i Włosi urządzili wczoraj wielką "festę". - Wystarczyło zaledwie kilka minut, aby zawiązała się polsko-włoska wspólnota - mówi Matteo.

- Do Krakowa chcemy dotrzeć z sercem otwartym na oścież. Tyko wtedy będziemy mogli spotkać drugiego człowieka. Nie chcemy koncentrować się na sobie, ale na bliźnich - dodaje.

Pielgrzymi z Polski i Włoch do Krakowa powinni dotrzeć jutro wieczorem. Czeka ich jeszcze kilkadziesiąt kilometrów marszu.