Nie zabrakło grekokatolików

Bogdan Gancarz

publikacja 27.07.2016 06:24

Na ŚDM do Krakowa przyjechali liczni pielgrzymi greckokatoliccy z Ukrainy. Modlą się przede wszystkim o pokój na świecie i w swoim kraju.

Nie zabrakło grekokatolików Bogdan Gancarz /Foto Gość Pielgrzymi greckokatoliccy idą pod swoją flagą narodową z sanktuarium Bożego Miłosierdzia do sanktuarium św. Jana Pawła II

- Swój przyjazd zadeklarowało ok. 5 tys. pielgrzymów z Ukrainy. Będą także nasi wierni z Polski, USA i Kanady - mówi ks. Rostysław Pendiuk.

Poznać ich po błękitno-żółtych flagach narodowych oraz żółtych elementach stroju. Modlili się już w sanktuariach Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach i św. Jana Pawła II na Białych Morzach oraz w trakcie powitalnej Mszy św. na Błoniach. Teraz czekają ich katechezy głoszone przez biskupów w kościele Arka Pana w nowohuckich Bieńczycach.

- W sobotę 30 lipca o godz. 9.30 Mszę św. dla pielgrzymów odprawi tam zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie abp Światosław Szewczuk - informuje ks. Pendiuk.

Przyjechali z różnych stron Ukrainy. Nie tylko z okolic Lwowa, Tarnopola, Stryja, Sambora, Stanisławowa (Iwano-Frankiwska), gdzie grekokatolicy zasiedziali są od wieków, ale także z południa i wschodu Ukrainy - Odessy, Doniecka, Charkowa, Kirowohradu. - Łączy nas tu wszystkich pragnienie modlitwy, także o pokój na Ukrainie - tłumaczy Kateryna z Kirowohradu.

Jechali do Krakowa przez wiele godzin. - Najpierw przez całą noc do Lwowa i stamtąd już dalej tutaj. Przyjechało nas tutaj kilkadziesiąt osób, by modlić się z młodymi z całego świata. Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi - mówi ks. Aleksander Smereczyński z jednej z parafii greckokatolickich w Odessie.

Młodzi odessyjczycy radośnie pozdrawiali tłumy innych pielgrzymów idących w kierunku sanktuarium św. Jana Pawła II. Nie zabrakło również grekokatolików z dalekiego Charkowa. Pielgrzymują także w intencji pokoju. - Modlitwa o pokój na świecie jest dla nas bardzo ważna. Bo chcielibyśmy także pokoju na Ukrainie. Ja zaś, jak wielu z nas, czekam także na spotkanie z papieżem Franciszkiem - zaznacza Hałyna Nasinnyk. Pochodzi ze Lwowa, wraz mężem Andrijem, który jest diakonem greckokatolickim, mieszka jednak w Charkowie.

- A ja aż z Doniecka. Przyjechałem wraz ze współbraćmi, by towarzyszyć w modlitwie naszym pielgrzymom - mówi br. Antoni z zakonu bazylianów. Z Bursztyna przyjechała cała rodzina Deisaków. - Jestem tu z mężem Władysławem oraz z trojgiem dzieci: Wsewołodem, Wiaczesławem i Rostysławem. Zachwyca nas panująca tu atmosfera radosnej modlitwy - mówi przy sanktuarium św. Jana Pawła II Oksana Deisak.