Piechotą 500 km na ŚDM

kk

publikacja 16.07.2016 10:15

Na spotkanie z papieżem w Krakowie udają się nie autobusem, nie pociągiem, ale pieszo.

Piechotą 500 km na ŚDM Krzysztof Król /Foto Gość Oni już idą do Krakowa! A Ty wybierasz się na spotkanie z papieżem Franciszkiem?

Trasa pielgrzymki liczy około 500 km i wiedzie od Nowej Soli przez Jakubów, Grodowiec, Wrocław, Opole, Będzin, Racławice aż do Krakowa. Codziennie średnio pokonują ok. 20-30 km. – Pielgrzymujemy w intencji ŚDM i papieża Franciszka. Każdy z nas też niesie swoje intencje, które chcemy zanurzyć w Bożym miłosierdziu, przechodząc przez Bramę w Łagiewnikach. Zabieramy również z wdzięcznością intencje tych, którzy nas wspierają i proszą o modlitwę – wyjaśnia elżbietanka s. Assumpta.

Każdy z uczestników podczas kolejnych dni głosi konferencję na temat uczynków miłosierdzia co do duszy i co do ciała. – Chcemy ten temat przerobić nie tylko teoretycznie. Jeśli tylko będzie okazja, będziemy je wcielać w życie – wyjaśnia s. Assumpta.

Z Nowej Soli wyruszyli 10 lipca, a do Krakowa chcą dojść w dniu patrona pielgrzymów św. Jakuba, czyli 25 lipca. Pieszo do Krakowa idzie 12 osób. Dwie siostry zakonne i dziesięcioro ludzi młodych. Wśród nich jest Patryk Sokalski. – To wersja pielgrzymowania trochę trudniejsza niż tylko dojazd do miejsca spotkania młodych. Mam świadomość, że przez trud poniesiony w czasie drogi może wydarzyć się wiele pięknych rzeczy, będziemy obdarowywani wieloma łaskami. Jest to również moje dziękczynienie za dar nawrócenia, jak i prośba o pokierowanie dalszym życiem – podkreśla Patryk.

W pielgrzymce idzie też Marta Walkowiak. – Idę na Światowe Dni Młodzieży, aby doświadczyć wspólnoty młodego Kościoła, a przede wszystkim po to, by spotkać papieża Franciszka. Trafiłam kiedyś na jego słowa: „Musisz opuścić samego siebie i zacząć iść”. Zrozumiałam je dosłownie i do dziś tkwią głęboko w moim sercu. Pielgrzymowanie, moje wyjście staje się jakby „przestrzenią”, w której opuszczam siebie i zaczynam słuchać tego, co mówi Pan Bóg. Cieszę się, że dotrę na spotkanie z Franciszkiem, właśnie idąc – podkreśla Marta.