Kościół w Ugandzie

KAI |

publikacja 23.11.2015 23:45

Uganda jest najmniejsza pod względem obszaru, a zarazem najgęściej zaludniona i najbardziej katolicka spośród trzech państw, które odwiedzi Franciszek w czasie tej podróży.

W Ugandzie wiara jest żywa, obecna na ulicach, w urzędach i pubach, wyrażana w mediach publicznych i reklamowana na fasadach sklepów. Pobożność tego mężczyzny nie wyróżniała się przesadnie na tle innych.  Tam dla ludzi Bóg po prostu jest  – i w tym zawiera się piękno Afryki. Krzysztof Błażyca /GN W Ugandzie wiara jest żywa, obecna na ulicach, w urzędach i pubach, wyrażana w mediach publicznych i reklamowana na fasadach sklepów. Pobożność tego mężczyzny nie wyróżniała się przesadnie na tle innych. Tam dla ludzi Bóg po prostu jest  – i w tym zawiera się piękno Afryki.

Jako jedyna będzie gościła już trzeciego papieża. Ojciec Święty złoży tam wizytę w dniach 27-29 listopada, odwiedzając stolicę kraju – Kampalę, ośrodek charytatywny Nalukolongo oraz sanktuaria męczenników chrześcijańskich: katolickie – Munyonyo i anglikańskie – Namugongo. Będzie to więc pobyt krótki, niespełna półtoradniowy, ale bardzo intensywny i znaczący.

Zajmująca powierzchnię nieco ponad 241 tys. (według innych źródeł – 236036) km kw i zamieszkana przez ok. 36,5 mln ludzi Uganda jest wyraźnie mniejsza zarówno od Kenii, jak i Republiki Środkowoafrykańskiej, ale jest znacznie gęściej od nich zaludniona: ponad 150 mieszkańców na 1 kilometr kwadratowy (w Kenii – 74 i w RŚA – 7 osób) i ma najliczniejszą wspólnotę katolicką: przeszło 17,1 mln wiernych, czyli ponad 47 proc. ogółu ludności (chrześcijanie wszystkich wyznań stanowią tam ok. 85 proc. mieszkańców). Inne wskaźniki nie są już tak imponujące i np. pod względem liczby duchowieństwa, seminarzystów, osób zakonnych czy placówek prowadzonych przez Kościół Uganda mniej lub bardziej wyraźnie ustępuje Kenii, mimo wszystko jednak Kościół tutejszy jest silny i mocno zakorzeniony w społeczeństwie.

Zarys dziejów chrześcijaństwa

Uganda stosunkowo późno, bo dopiero w drugiej połowie XIX wieku, zetknęła się z chrześcijaństwem i to od razu w jego podzielonej postaci – katolicko-protestanckiej (a właściwie głównie anglikańskiej). Pierwsi misjonarze anglikańscy pojawili się na dworze króla Bugandy (poprzedniczki dzisiejszej Ugandy) – Muteesy w 1877, w dwa lata po nich przybyło kilku francuskich misjonarzy katolickich ze zgromadzenia białych ojców. Ale już w niespełna 10 lat później (1885-87) tamtejsi chrześcijanie dali piękne świadectwo wierności Chrystusowi, ponosząc śmierć męczeńską. Byli to zarówno anglikanie, jak i katolicy – Karol Lwanga i jego 21 towarzyszy.

W tamtym czasie, czyli w drugiej połowie XIX stulecia Bugandą rządził wspomniany Muteesa, który raczej sprzyjał muzułmanom m.in. dlatego, że sam miał kilka żon, a islam – jak wiadomo – dopuszcza wielożeństwo. Zgodził się na wzniesienie na dziedzińcu swego pałacu meczetu, w którym nawet sam czasami przewodniczył piątkowym modłom. Ale gdy w 1876 wojsko muzułmańskiego Egiptu najechało Bugandę, a w dodatku przybysze z północy zarzucili mu, że nie będąc obrzezanym, kierował modłami, władca zerwał z islamem i otworzył się na chrześcijaństwo. To wtedy zaczęli przybywać tu wspomniani pierwsi misjonarze z Europy, głównie z Wielkiej Brytanii (anglikanie) i Francji (katolicy). Wkrótce okazało się, że wiara Chrystusowa znalazła tu bardzo podatny grunt i zaczęła się szybko szerzyć. Niewątpliwie sprzyjał temu wysoki poziom intelektualny głosicieli słowa Bożego i zakładane przez nich szkoły i inne placówki.

Ten pomyślny okres nie trwał jednak długo i gdy w październiku 1884 do władzy doszedł syn Muteesy – Mwanga, sytuacja szybko się zmieniła. Nowy władca nie miał tego charyzmatu, co jego ojciec, w dodatku był homoseksualistą, co szybko ściągnęło nań krytykę ze strony zarówno misjonarzy, jak i nowo nawróconych wiernych. Nałożyło się na to pogorszenie się sytuacji politycznej jego królestwa, które najechali muzułmanie z Sudanu i nowi kolonizatorzy z Niemiec.

I już 31 stycznia 1885 śmierć męczeńską poniosło pierwszych trzech chrześcijan: protestanci Makko Kakumba, Nuwa Serwanga i Yusuf Lugalama, a 29 października tegoż roku zginął anglikański biskup James Hannington. W dwa tygodnie później – 15 listopada brutalnie zamordowano Josepha Mukasę Balikuddembe, który stał się tym samym pierwszym katolickim męczennikiem Ugnady.

Ale najgorsze miało dopiero przyjść: w maju i czerwcu 1886 przez królestwo przetoczyła się fala represji antychrześcijańskich i to wtedy śmierć ponieśli Charles (Karol) Lwanga – kierujący grupą paziów na dworze królewskim i jego 21 towarzyszy (w tym 10 innych paziów). Zamordowano ich w okrutny sposób 3 czerwca tegoż roku i ten dzień stał się później ich wspomnieniem liturgicznym, gdy zostali już wyniesieni na ołtarze. Nastąpiło to 6 czerwca 1920 (beatyfikacja) i 18 października 1964 (kanonizacja; w czasie III sesji Vaticanum II). 25-letni w chwili śmierci Karol i pozostali męczennicy stali się tym samym pierwszymi czarnymi mieszkańcami Afryki, wyniesionymi do chwały ołtarzy.

Prześladowania religijne trwały z przerwami do 1892, a do jej zakończenia przyczyniło się w niemałym stopniu zagrożenie państwa ze strony muzułmanów, przed którymi obronę zapewniały głównie mocarstwa europejskie i to przede wszystkim dzięki nim wyznawcy Chrystusa odzyskali, nie bez oporów ze strony władz, wolność. Wkrótce też rozpoczęła się swego rodzaju „rewolucja chrześcijańska”, czyli okres burzliwego odradzania się wiary. Mimo podziałów wewnętrznych (protestantyzm, głównie anglikanizm i katolicyzm), co osłabiało ich świadectwo, chrześcijanie zaczęli dominować w aparacie państwowym, w gospodarce, oświacie i wielu innych dziedzinach.

W różnych częściach ówczesnej Ugandy – kolonii brytyjskiej – liczba i odsetek chrześcijan układały się różnie, wszędzie jednak była to religia mniej lub bardziej zakorzeniona. Wielką rolę w szerzeniu i umacnianiu katolicyzmu odegrali biali ojcowie z Francji i kombonianie włoscy.

Dziś ten kraj środkowoafrykański ma – jak wspomniano – najwięcej katolików zarówno w liczbach bezwzględnych, jak i procentowo spośród trzech państw leżących na trasie zbliżającej się podróży papieskiej.

Jednym z najpopularniejszych ludzi Kościoła w Ugandzie jest znany również w Polsce charyzmatyczny kaznodzieja ks. John Baptist Bashobora. W swoim kraju m.in. założył fundację „Father Bash Fundation”, opiekującą się ok. 6 tysiącami dzieci, głównie sierotami po rodzicach poległych w czasie wojny lub zmarłych na AIDS, ale też dziećmi porzuconymi przez matki, a nawet noworodkami znalezionymi na śmietnikach. Kapłan zapewnia im utrzymanie, opłaca czesne w szkołach, sierotom daje zakwaterowanie, jedzenie i ubrania.

Papieże a Uganda

O roli, jaką Uganda odgrywa w Kościele afrykańskim, świadczy pośrednio fakt, że to właśnie ona była pierwszym krajem tego kontynentu, który gościł u siebie papieża: w dniach 31 lipca-2 sierpnia 1969 przebywał tam Paweł VI, odwiedzając Entebbe, Kampalę i Namugongo. Było to wielkie wydarzenie nie tylko dla tamtejszego Kościoła i kraju, ale dla całej Afryki. Przygotowania trwały dwa lata: po raz pierwszy myśl o takiej podróży pojawiła się 30 marca 1967, gdy ówczesny arcybiskup Kampali Emmanuel Nsubuga (późniejszy pierwszy kardynał z tego kraju) spotkał się w Watykanie z papieżem Montinim, prosząc go o błogosławieństwo dla powstającego sanktuarium męczenników w Namugongo. Ojciec Święty nie tylko zatwierdził projekt świątyni, ale wsparł to dzieło finansowo i zgodził się odwiedzić Ugandę. Całą sprawę utrzymywano w głębokiej tajemnicy i dopiero 20 marca 1969 arcybiskup ogłosił publicznie, że Paweł VI przybędzie jeszcze w tym roku do tego kraju. Początkowo miał to być luty, ostatecznie jednak uzgodniono, że wizyta odbędzie się latem.

Po nim przebywał w Ugandzie jeszcze Jan Paweł II w ramach swej 57. podróży zagranicznej a 10. do Afryki – w dniach 5-10 lutego 1993 odwiedził on Entebbe, Kampalę, Gulu, Kasese i Soroti.

Obie te podróże oznaczały uznanie dla miejscowego Kościoła, który nie tylko wydał świętych męczenników, ale też na bieżąco był i jest bardzo zaangażowany w dziedzinie zarówno duchowej, jak i społecznej, w oświacie, służbie zdrowia itp. Wizyty papieskie były też wyrazem uznania dla całego kraju, który – choć nie wolny w przeszłości i obecnie od wstrząsów politycznych i społecznych – jest jednym z najstabilniejszych państw Czarnego Lądu.

Problemy społeczne i polityczne

Ale oczywiście były i są też problemy, i to niemałe, przede wszystkim AIDS, homoseksualizm, zamachy stanu i rządy dyktatorskie (Idi Amin w latach 1971-79), w latach 1986-91 trwała tam wojna domowa , no i oczywiście, jak w całej Afryce, bieda, choć nieco mniejsza niż w większości innych państw Czarnego Lądu.

Mówiąc o AIDS – tej klęsce Afryki, zwłaszcza jej części środkowo-wschodniej – warto podkreślić, że Uganda jako bodaj jedyny kraj tego kontynentu zaczęła walczyć z tą chorobą nie tylko za pomocą lekarstw i przez zachęcanie do stosowania prezerwatyw, ale propagując też wstrzemięźliwość płciową, czystość i wierność małżeńską czy między partnerami. Znamienne, że poglądy takie głoszą nie tylko ludzie Kościoła, ale także przedstawiciele władz.

Wspólne lub zbliżone stanowisko zajęli też w ostatnich latach biskupi i rząd w podejściu do problemu homoseksualizmu. Gdy na początku 2010 na wniosek kontrowersyjnego deputowanego Davida Bahatiego miejscowy parlament zaczął rozpatrywać projekt ustawy, przewidującej karę śmierci dla homoseksualistów, dopuszczających się gwałtów i szerzących AIDS, biskupi oraz rząd i prezydent wypowiedzieli się przeciw tym planom.

Oświadczenie, podpisane w imieniu episkopatu przez metropolitę Kampali abp. Cypriana Lwangę, zapewniało o poparciu działań rządu w obronie rodziny, małżeństwa i podobnych wartości, przypominało nauczanie Kościoła na temat homoseksualizmu i jednoznaczne potępienie czynów homoseksualnych jako naruszających prawo naturalne i Boże. Zarazem jednak arcybiskup podkreślił, że Kościół piętnuje grzech, ale grzesznika otacza miłością i dodał, że homoseksualiści potrzebują nawrócenia i pokuty. Zwrócił również uwagę, że obowiązujący już kodeks karny przewiduje karę do 7 lat więzienia za tego rodzaju czyny.

Mówiąc o problemach politycznych kraju, zwłaszcza w kontekście religijnym, nie sposób nie wspomnieć o krwawej wojnie domowej, jaka toczyła się na północy Ugandy w latach 1986-2006 i która pociągnęła za sobą ponad 200 tys. zabitych, półtora miliona uchodźców i bezdomnych oraz ogromne zniszczenia. Te bratobójcze walki rozpętało tzw. Wojsko Oporu Pana – pseudoreligijna armia, odwołująca się do objawień Ducha Świętego, których miał doznawać jej twórca Joseph Kony, kuzyn Alice Aumy – Prorokini, Orędowniczki, Kapłanki, która była rzeczywistą inspiratorką wojny. Zanim jeszcze zmarła w obozie dla uchodźców w Kenii na początku 2007, sytuacja uspokoiła się, ale nieszczęścia, wywołane wojną, jeszcze długo będą dawały o sobie znać obywatelom tego kraju.

Kościół dzisiaj

Według najnowszych źródeł watykańskich (na koniec ub.r.) w Ugandzie mieszka prawie 37 mln ludzi, w tym ok. 17,2 mln katolików, co stanowi ponad 47 proc. ogółu mieszkańców. Kościół tamtejszy dzieli się na 4 metropolie, w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 14 diecezji, ponadto istnieje ordynariat polowy, obejmujący cały kraj. Episkopat liczy 32 członków, a przewodniczącym Konferencji Biskupiej Ugandy jest metropolita Gulu abp John Baptist Odama. W 540 parafiach i 6,9 tys. innych ośrodków duszpasterskich pracuje 2180 kapłanów (1827 diecezjalnych i 353 zakonnych), 1 diakon stały, 567 braci i 3699 sióstr zakonnych. Działa też 15864 katechistów. Do kapłaństwa przygotowuje się 1437 seminarzystów, podczas gdy w seminariach niższych uczy się ponad 5,5 tys. chłopców.

Obecność Kościoła katolickiego w systemie szkolnym i oświatowym oraz w służbie zdrowia to m.in. prawie 6,2 tys. przedszkoli i żłobków, z których korzysta ok. 3,6 mln dzieci, 817 szkół podstawowych i średnich z blisko 400 tys. uczniów oraz 37 szkół wyższych i uniwersytetów, do których uczęszcza ok. 11,6 tys. osób. Kościół prowadzi też 32 szpitale katolickie, 266 przychodni, 1 leprozorium, 16 domów opieki dla osób starszych, chorych i nieletnich, 62 sierocińce i przytułki, 130 poradni rodzinnych, 8 ośrodków specjalnych wychowawczych bądź reedukacyjnych i 56 innych placówek.

Krzysztof Gołębiowski, KAI