Żyjcie a nie wegetujcie!

KAI |

publikacja 21.06.2015 20:06

Na placu Vittorio w Turynie Franciszek prowadził improwizowany dialog z kilkudziesięcioma tysiącami młodych ludzi.

Żyjcie a nie wegetujcie! ALESSANDRO DI MARCO PAP/EPA. Papież na koniec pierwszego dnia wizyty w Turynie spotkał się z młodzieżą.

Do odważnego przeciwstawiania się trudnościom i twórczego służenia, zwłaszcza najbardziej potrzebującym zachęcił Franciszek młodych zgromadzonych na placu Vittorio w Turynie. W swoim improwizowanym przemówieniu zaapelował, by przeciwstawiali się narzucanemu przez kulturę hedonizmowi i dążyli do czystej miłości. Na placu byli obecni młodzi katolicy z całych Włoch, zgromadzeni na dwudniowym spotkaniu Turin For Young a także biorąca w nim udział delegacja młodzieży archidiecezji krakowskiej oraz Komitetu Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016. Nad liczącą kilka tysięcy rzeszą młodych ludzi powiewały biało-czerwone flagi. Były też transparenty z logo ŚDM w Krakowie.

Ojciec Święty zachęcił młodych, by byli aktywni, żeby w wieku 20 lat nie przechodzi na emeryturę. Odpowiadając na pierwsze pytanie 19. letniej niepełnosprawnej maturzystki, Chiary Vagnoni, na czym polega wielkość miłości Jezusa i jak jej możemy doświadczyć, papież zaznaczył, że przejawia się ona bardziej w faktach niż słowach. Kiedy młodzi ludzie rozwijają się i miłują, to szybko nie przechodzą na emeryturę - zaznaczył Franciszek.

Papież podkreślił, że miłość nie dopuszcza się wykorzystywania drugiej osoby i jest czysta. "Bądźcie czyści. Jest to trudna cnota, ale jest ona dowodem prawdziwej miłości, która nie wykorzystuje drugiego dla swojej przyjemności" - zaapelował. Ojciec Święty zaznaczył, że jest to droga wymagająca pokonania tendencji hedonistycznych. Wskazał, że jeśli miłość szanuje osobę, to gotowa jest także do poświęceń dla innych. Przypomniał ofiarną miłość rodziców, którzy pracują i służą swej rodzinie. Wskazał na krzyż, gdzie znajdujemy wyraz prawdziwej, najwznioślejszej miłości.

Franciszek podziękował także 27. letniej bezrobotnej Sarze Amodio, która zadała pytanie, co robić, aby nie ulegać zniechęceniu i nadal żywić nadzieję. Zauważył, że często przeżywamy zniechęcenia, zwłaszcza kiedy pomyślmy o wojnach, tej wojnie "w kawałkach", którą przeżywamy i dziś na różnych kontynentach. Skrytykował obłudę chrześcijan bogacących się na handlu bronią. Wskazał na obojętność świata wobec zbrodni przeszłości: rzezi Ormian przed stu laty, tragedii Szoah, sowieckich łagrów, podziału Europy przez wielkie mocarstwa. Przypomniał, że jesteśmy dziś świadkami odrzucenia dzieci nienarodzonych, osób starszych - kiedy mamy wręcz do czynienia z ukrytą eutanazją a obecnie młodzieży, która nie ma pracy. Zaznaczył, że przyczyną tego zła jest system, który umieszcza w centrum nie człowieka, lecz pieniądz. - To kultura odrzucenia powoduje naszą nieufność - stwierdził Ojciec Święty.

Odpowiadając na trzecie pytanie, 26. letniego studenta politechniki, Luigiego Capello, który prosił wskazanie dróg ukazujących przyjaźń z Jezusem i Jego "największą miłość" wobec wszystkich papież zaznaczył, że chodzi o plan dzielenia się, to znaczy budowania. Zachęcił by budować z potrzebującymi, rozwijając edukację, co oddala poczucie zniechęcenia i przeciwstawiać się utartym schematom, nie ulegać kulturze "baniek mydlanych" ale angażować się w plany konstruktywne - co jest najlepszym antidotum na kulturę gonienia jedynie za przyjemnościami. "Płyńcie pod prąd - bądźcie odważni i twórczy" - apelował Franciszek. Powtórzył słowa bł. Piotra Jerzego Frassatiego - "żyjcie a nie wegetujcie".

Zwracając się do studentów wyższych uczelni wskazał, że studiowanie to nie tylko praca intelektualna ale także wychodzenie, zwłaszcza ku ubogim.