Idźcie na obrzeża, jak Jan Bosko!

KAI /Radio Watykańskie

publikacja 21.06.2015 16:58

Papież podkreślił, że oratorium Księdza Bosko zrodziło się ze spotkania z dziećmi ulicy i przez jakiś czas było wędrowaniem przez dzielnice Turynu.

Idźcie na obrzeża, jak Jan Bosko! TONINO DI MARCO PAP/EPA. Tłumy witają na całej trasie wizyty Papieża Franciszka w Turynie.

Witany po drodze przez tłumy Ojciec Święty przybył po obiedzie papamobile na plac przed Bazyliką Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Turynie na spotkanie z rodziną salezjańską. Duchowni i świeccy związani przede wszystkim z salezjańskimi oratoriami, a także przedstawiciele zgromadzeń męskich i żeńskich powstałych w duchu św. Jana Bosko, przybyli na spotkanie z Papieżem praktycznie z całego świata. Najpierw Ojciec Święty wszedł do świątyni, by pomodlić się przed relikwiami i obrazem tego pochodzącego z Turynu świętego inspiratora pracy z młodymi ludźmi.

Do tej wyjątkowej postaci nawiązał witając Franciszka przełożony generalny salezjanów ks. Ángel Fernández Artime. Sam Papież przypomniał, że obaj znają się jeszcze z Argentyny, gdzie ks. Artime był inspektorem, czyli przełożonym „prowincji” zgromadzenia. Tych znajomości z salezjanami było zresztą w jego życiu dużo więcej, poczynając od chrztu, poprzez odkrycie powołania. Dlatego Franciszek odłożył przygotowane wcześniej przemówienie i wychodząc od własnych doświadczeń z duchowymi synami i córkami św. Jana Bosko przekazał zebranym kilka swoich refleksji. Mówił o ich zasługach na niwie misyjnej w Argentynie, zwłaszcza w Patagonii, o tym, co im sam zawdzięcza, podkreślając przede wszystkim wagę formacji uczuciowości u młodych ludzi. Wskazał m.in. na tradycję konkretnego podchodzenia przez salezjanów do napotykanych problemów duszpasterskich. Taka postawa potrzebna jest również dzisiaj.

„W tamtym okresie, pod koniec XIX wieku, ten region Włoch był masoński i pełen księżożerczych antyklerykałów, także demoniczny, co podkreślam, bo Turyn to jeden z punktów tej demoniczności. A przecież policzcie ilu świętych stąd wyszło! Pan dał pewną misję rodzinom tamtych czasów. Dzisiaj wiele spraw zostało ulepszonych, są komputery i tyle innych rzeczy. Ale sytuacja młodych jest mniej więcej podobna. Ks. Bosko pracował właśnie z takimi: bez pracy, bez nauki, z żyjącymi na ulicy. Ryzykował swoją posługę. I rzeczywiście, wielu źle o nim mówiło, bo przecież chodziło o ludzi drugiej kategorii, z którymi podobno nic się nie dało zrobić. Dzisiaj, przy 40-procentowym bezrobociu wśród młodzieży poniżej 25. roku życia, wy salezjanie stoicie przed tym samym wyzwaniem, co ks. Bosko: zająć się tymi chłopcami i dziewczętami. Ks. Bosko organizował zajęcia sportowe, bo to uspołeczniało, przygotowywało do zdrowej konkurencji, do odkrywania piękna wspólnej pracy. A potem wychowywał. Ale nie chodziło o jakąś wyszukaną edukację. Nie! Organizował szkółki zawodowe, rzemieślnicze, gdzie młodzi uczyli się zawodu. Czy salezjanie dzisiaj są zdolni przygotowywać tę młodzież do podejmowania jakichś „ratunkowych” zawodów. W parę miesięcy nauczyć jakiejś pracy: elektryka, montera gazowego, hydraulika, by w ten sposób mogli coś zarobić... Chodzi o edukację, ale o edukację na miarę kryzysu” – powiedział Papież.

***

Poniżej publikujemy pełny tekst papieskiego - przygotowanego, a niewygłoszonego - przemówienia.

Drodzy bracia i siostry,

W mojej pielgrzymce poświęconej czci Jezusa ukrzyżowanego w znaku Świętego Całunu, postanowiłem przybyć do tego miejsca, które jest sercem życia i działalności św. Jana Bosko, aby wraz z wami świętować dwusetną rocznicę jego urodzin. Razem z wami dziękuję Panu za to, że dał swojemu Kościołowi tego świętego, który wraz z wieloma innymi świętymi tego regionu jest chlubą i błogosławieństwem dla Kościoła i społeczeństwa Turynu i Piemontu, Włoch i całego świata, zwłaszcza ze względu na troskę o młodzież ubogą i zepchniętą na margines. Nie można dziś mówić o księdzu Bosko, nie widząc go otoczonym wieloma ludźmi: założoną przez niego Rodziną Salezjańską, inspirującymi się nim wychowawcami oraz oczywiście wieloma młodymi ludźmi, chłopcami i dziewczętami, ze wszystkich części ziemi, podziwiających księdza Bosko jako "ojca i nauczyciela". O księdzu Bosko można tak wiele powiedzieć! Ale dziś chciałbym podkreślić tylko trzy rysy: ufność w Bożą Opatrzność; powołanie, aby być kapłanem młodych, zwłaszcza najuboższych; wierna i pracowita służba dla Kościoła, w szczególności dla osoby Następcy Piotra.

Ksiądz Bosko wypełnił swoją misję kapłańską aż do ostatniego tchu, wspierany niezachwianą ufnością w Boga i Jego miłość i dlatego uczynił wielkie rzeczy. Ta relacja zaufania z Panem jest również istotą życia konsekrowanego, aby służba Ewangelii i braciom nie była trwaniem w niewoli naszych poglądów, realiów tego świata, które przemijają, ale nieustannym przezwyciężaniem samych siebie, zarzucając kotwicę w rzeczywistości wiecznej i będąc pogrążonym w Panu, który jest naszą mocą i nadzieją. To także będzie naszą płodnością. Możemy dziś zastanowić się nad tą owocnością i - powiedziałbym - nad tak "dzielną" płodnością salezjańską. Czy stajemy na jej wysokości?

Innym ważnym aspektem życia księdza Bosko jest służba ludziom młodym. Wypełniał ją stanowczo i wytrwale, pośród przeszkód i trudności, z wrażliwością wielkodusznego serca. "Nie uczynił gestu, nie powiedział słowa, jeśli nie było ono dla dobra młodzieży...Naprawdę jedyną troską jego serca były dusze" (Konstytucje Salezjańskie, n. 21). Charyzmat Księdza Bosko prowadzi nas, byśmy byli wychowawcami młodzieży realizując tę pedagogikę wiary, którą można streść w następujący sposób: "ewangelizować wychowując i wychowywać ewangelizując" (Dyrektorium Ogólne Katechizacji, 147). Ewangelizować młodzież, wychowywać młodzież w pełnym wymiarze począwszy od najsłabszych i opuszczonych, proponując styl wychowania, na który składa się kształtowanie rozumu, religii i życzliwości, powszechnie ceniony jako "system prewencyjny". To owa tak silna łagodność księdza Bosko, której z pewnością nauczył się od mamy, Małgorzaty. Mocna łagodność i czułość! Zachęcam was do wielkodusznego i ufnego kontynuowania wielu działań na rzecz nowych pokoleń: oratoriów, ośrodków młodzieżowych, instytutów zawodowych, szkół i kolegiów. Ale nie zapominając o tych, których ksiądz Bosko nazywał "dziećmi ulicy": potrzebują oni tak bardzo nadziei, formowania do radości życia chrześcijańskiego.

Ksiądz Bosko był zawsze posłuszny i wierny Kościołowi i papieżowi, podążając za ich sugestiami i wytycznymi duszpasterskimi. Dziś Kościół zwraca się do was, duchowych synów i córek tego wielkiego świętego i konkretnie zachęca was do wyjścia, wychodzenia nieustannie na nowo, aby odnajdywać dzieci i młodzież tam, gdzie żyją: na obrzeżach metropolii, na obszarach zagrożenia fizycznego i moralnego, w takich sytuacjach społecznych, gdzie brakuje wielu rzeczy materialnych, ale przede wszystkim brakuje miłości, zrozumienia, czułości, nadziei. Trzeba iść do nich z sercem przepełnionym ojcostwem Księdza Bosko. Oratorium Księdza Bosko zrodziło się ze spotkania z dziećmi ulicy i przez jakiś czas było wędrowaniem przez dzielnice Turynu. Możecie głosić wszystkim miłosierdzie Jezusa, czyniąc "oratorium" w każdym miejscu, zwłaszcza najbardziej niedostępnym; niosąc w sercach oratoryjny styl księdza Bosko oraz dążąc do coraz szerszych horyzontów apostolskich. Z solidnych korzeni, jakie przed dwustu laty zasadził on na glebie Kościoła i społeczeństwa wyrosło wiele gałęzi: trzydzieści instytucji zakonnych żyje jego charyzmatem, aby mieć udział w niesieniu Ewangelii aż po obrzeża. Następnie Pan pobłogosławił tę posługę wzbudzając wśród was, w okresie tych dwóch wieków dużą rzeszę ludzi, których Kościół ogłosił świętymi i błogosławionymi. Zachęcam was do kontynuowania tej drogi, naśladując wiarę tych, którzy was poprzedzili.

W tej bazylice, tak drogiej wam i całemu ludowi Bożemu przyzywajmy Maryi Wspomożycielki Wiernych, aby błogosławiła każdemu z członków Rodziny Salezjańskiej. Niech pobłogosławi rodzicom i wychowawcom, którzy poświęcają swe życie na rzecz rozwoju ludzi młodych. Niech pobłogosławi każdemu człowiekowi młodemu, który znajduje się w dziełach księdza Bosko, zwłaszcza tych poświęconych najuboższym, aby dzięki dobrze przyjętej i wykształconej młodzieży, dano Kościołowi i światu radość nowej ludzkości.