Filmowe portrety Jana XXIII

Edward Kabiesz

GN 17/2014 |

publikacja 24.04.2014 00:15

O Janie XXIII nakręcono cztery filmy. Pierwszy powstał już dwa lata po śmierci papieża.

W „Dobrym Papieżu” Tognazziego, z Bobem Hoskinsem  w roli Jana XXIII, znalazło się mnóstwo stereotypów i uproszczeń dotyczących relacji papieża z Kurią Rzymską Archiwum GN W „Dobrym Papieżu” Tognazziego, z Bobem Hoskinsem w roli Jana XXIII, znalazło się mnóstwo stereotypów i uproszczeń dotyczących relacji papieża z Kurią Rzymską

Postać przyszłego świętego fascynowała wielu twórców, również filmowych. Nie tylko dlatego, że zwołał przełomowy w historii Kościoła Sobór Watykański II. W czasie jego pontyfikatu miały miejsce ważne wydarzenia polityczne, w tym kryzys kubański, kiedy świat znalazł się na krawędzi wojny atomowej. Jan XXIII był niezwykle barwną postacią, człowiekiem bezpośrednim, łatwo nawiązywał kontakty z ludźmi, a do tego Bóg obdarzył go niezwykłym poczuciem humoru. Nie lubił biurokratycznej przesady w Kurii Rzymskiej, potrafił zakpić z jej urzędników, co znakomicie charakteryzuje jedna z licznych związanych z nim anegdot, kiedy na pytanie, ile osób pracuje w Watykanie, odpowiedział, że „ma nadzieję, że chociaż połowa zatrudnionych”. Nic dziwnego, że w „rankingu” dwudziestowiecznych papieskich filmowych opowieści biograficznych zajmuje drugie miejsce po Janie Pawle II. Nakręcono o nim cztery filmy. Pierwszy, „I przyszedł człowiek”, powstał już dwa lata po jego śmierci, w 1965 roku.

Niezwykła hagiografia

W twórczości Ermanna Olmiego, autora m.in. „Drzewa na soboty” i „Legendy o świętym pijaku”, zawsze ważną rolę odgrywały wątki religijne. Zasłużył sobie na miano najbardziej katolickiego ze współczesnych filmowych reżyserów. Jego „I przyszedł człowiek” nie był tradycyjną sfabularyzowaną biografią. Scenariusz bazował na pismach samego Angela Roncallego, przede wszystkim „Dzienniku duszy”. Film przedstawia dzieciństwo papieża, jego rodzinę i ludzi, wśród których dojrzewało jego powołanie, w tym proboszcza Don Pietro z Carviso. Śledzimy też kolejne etapy posługi kapłańskiej przyszłego papieża od momentu wstąpienia do seminarium w Bergamo. Olmi łączy w filmie elementy dokumentalne z parateatralnymi, a amerykański aktor Rod Steiger pełni w nim rolę swoistego mediatora. Komentuje wydarzenia z życia papieża, staje się świadkiem jego dzieciństwa, a także gra postać dorosłego bohatera filmu. Szkoda, że ten oryginalny filmowy hołd złożony Janowi XXIII do tej pory nie został u nas wydany.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.