Narzędzie zbrodni i dowód świętości

mk

publikacja 22.03.2014 17:08

W Krakowie pokazano pistolet, z którego Mehmet Ali Agca strzelał do Jana Pawła II.

Narzędzie zbrodni i dowód świętości Miłosz Kluba /GN W prezentacji eksponatu wzięli udział m. in. kard. S. Dziwisz oraz F. Bucarelli.

Broń, która przez najbliższe trzy lata będzie prezentowana w odnowionym Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach, została przywieziona z Rzymu, gdzie dotąd  przechowywana była w archiwum, jako dowód zbrodni. Prezentacja odbyła się w pałacu arcybiskupów krakowskich.

Kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni sekretarz Jana Pawła II przyznał, że widzi broń, z której strzelał Mehmet Ali Agca po raz pierwszy. – Dzisiaj patrzymy na nią inaczej, jako na narzędzie świętości, nie jako na dowód zbrodni – dodał.

Narzędzie męczeństwa

Pistolet, którego zamachowiec użył 13 maja 1981 roku, strzelając podczas audiencji generalnej do ojca świętego, to Browning, wzór High Power, z magazynkiem mieszczącym 13 nabojów kalibru 9mm. Pierwszy prototyp pistoletu powstał w 1921 roku. Do użytku został on wprowadzony w 1935 roku i stał się, jak podkreślał obecny na prezentacji nadkom. Krzysztof Zdeb z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, bardzo popularnym uzbrojeniem. – Praktycznie na całym świecie każda licząca się armia miała ten pistolet na wyposażeniu – mówił policjant.

Egzemplarz, z którego strzelał Mehmet Ali Agca, wyprodukowano w Belgii w 1971 roku, z przeznaczeniem na rynek amerykański, o czym świadczą jego numery seryjne.

Uczestnicy prezentacji podkreślali jednak, że broń zamachowca to nie tylko ciekawostka kryminalistyczna, ale przede wszystkim symbol męczeństwa. – Warunkiem męczeństwa jest przelanie krwi za Chrystusa, ale byli też tacy święci, którzy byli uznawani za męczenników, choć nie oddali do końca swojego życia, bo w ostatniej chwili zostali uratowani – tłumaczył ks. prof. Jan Machniak. Podkreślał, że najistotniejszy jest motyw zadawania śmierci: ze względu na Chrystusa, na wiarę. Dodał, że jeśli ktoś strzela do papieża, namiestnika Jezusa na ziemi, to można się domyślać jego intencji.

Przebaczenie w karetce

Kard. Stanisław Dziwisz wspominał dzień zamachu odczytując swoje spisane na gorąco notatki z 13 maja 1981 roku. – Były to, z tego co słyszałem, dwa strzały. Stojąc za ojcem świętym mogłem go podtrzymać, aby nie upadł. Z placu powieźliśmy ojca świętego przed centralę sanitarną w Watykanie, a stamtąd karetką reanimacyjną do polikliniki Gemelli. Osiem minut trwał przejazd do szpitala. Ogromne zamieszanie – czytał metropolita krakowski. Przypomniał, że operacja Jana Pawła II trwała 5 godzin i 20 minut, a papież w wyniku zamachu stracił z organizmu prawie trzy czwarte krwi, którą na sali operacyjnej trzeba było uzupełnić.

Wspominając samą drogę do polikliniki wieloletni sekretarz papieża mówił: – Jeszcze był przytomny, modlił się coraz ciszej i słyszałem, jak przebaczył temu, kto popełnił ten zamach. Nie wiedział kto to jest, ale już wtedy przebaczył, zanim stracił przytomność – opowiadał kard. S. Dziwisz.

– Wtedy, po zamachu, zrozumieliśmy, że mamy do czynienia z człowiekiem świętym, który przebaczył przestępcy, zamachowcowi. Co więcej – nazwał go bratem – wspominał metropolita krakowski. Przyznał jednak, że kiedy Jan Paweł II odwiedził M. Alego Agce, z ust zamachowca nie padły słowa "przepraszam, proszę o przebaczenie". – On był tylko zainteresowany trzecim sekretem fatimskim, a nie zbrodnią, której dokonał – mówił kardynał.

Rok formalności

Franco Bucarelli, włoski dziennikarz, watykanista i przyjaciel Jana Pawła II, który pomagał dyrekcji muzeum pozyskać eksponat, wspominał trudności, jakie trzeba było pokonać, by wypożyczyć pistolet. Wszystkie formalności i starania trwały rok, a w ich trakcie przygotowano 126 różnych dokumentów. – W ciągu trzech miesięcy musieliśmy rozmawiać z czterema ministrami sprawiedliwości – mówił F. Bucarelli, żartując z włoskiej biurokracji i polityki.

Po prezentacji w Krakowie pistolet trafi do  Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach, którego uroczyste otwarcie odbędzie się 9 kwietnia. Będzie elementem jednej z 16 stref ekspozycji, opowiadających o różnych etapach życia błogosławionego papieża. Zostanie tam umieszczony w podłodze, tak, jak porzucił go na Placu Świętego Piotra zamachowiec, strzelający do ojca świętego.