Szukać Boga i mieć święty spryt

KAI |

publikacja 06.01.2014 11:51

Niech przykład Mędrców ze Wschodu pomaga nam podążać za wielkimi pragnieniami serca, zafascynować się tym, co jest dobre, prawdziwe, piękne i Bogiem, który jest tym wszystkim w sposób zawsze większy!

Szukać Boga i mieć święty spryt FABIO FRUSTACI /PAP/EPA

Niech nas też nauczą, abyśmy nie dali się zwieść pozorom, ale podążali do Betlejem, gdzie w prostocie domu na peryferiach, między matką a ojcem pełnymi miłości i wiary jaśnieje Słońce, które wzeszło z Wysoka, Król Wszechświata – zachęcił papież Franciszek podczas dzisiejszej Eucharystii sprawowanej w uroczystość Objawienia Pańskiego.

Ojciec Święty zaznaczył, że droga Mędrców ze Wschodu, którzy posłuszni głosowi sumienia wyruszyli na poszukiwanie Pana jest symbolem przeznaczenia każdego człowieka. Nasze życie jest bowiem wędrowaniem, w którym jesteśmy oświeceni światłami rozjaśniającymi drogę, aby znaleźć pełnię prawdy i miłości, którą my, chrześcijanie rozpoznajemy w Jezusie, Świetle świata. Każdy człowiek ma do dyspozycji dwie wielkie „księgi”, pomagające zorientować się w pielgrzymce: księgę stworzenia oraz księgę Pisma Świętego. „Ważna jest czujność, czuwanie, słuchanie Boga, który do nas mówi” - podkreślił papież.

Nawiązując do pierwszego czytania, z księgi proroka Izajasza (Iz 60,1-6) Ojciec Święty wskazał, iż podobnie jak Jerozolima jest wezwana, by była miastem światła, odzwierciedlającym w świecie światło Boga i pomagającym ludziom podążać Jego drogami, tak i Lud Boży ma pełnić tę misję w świecie współczesnym. Tymczasem właśnie w Jerozolimie Mędrcy napotkali ciemności, zwłaszcza w pałacu króla Heroda, postrzegającego w Dzieciątku rywala do władzy i bojąc się, że zostaną wywrócone reguły gry, zdemaskowane pozory, postanawia zamordować niewinne dzieci. Jednakże Mędrcy potrafili przezwyciężyć to niebezpieczne wydarzenie ciemności u Heroda, ponieważ wierzyli Pismom, słowu proroków, które wskazywało w Betlejem miejsca narodzin Mesjasza. W ten sposób uniknęli odrętwienia nocy świata, podjęli drogę do Betlejem i tam ponownie ujrzeli gwiazdę, doświadczając wielkiej radości.

Papież Franciszek zauważył, iż jednym z aspektów światła prowadzącego nas na drodze wiary jest również święty „spryt” - duchowa przebiegłość pozwalającą nam rozpoznać zagrożenia i ich unikać. Mędrcy potrafili wykorzystywać owe światło „sprytu”, kiedy w drodze powrotnej postanowili nie przechodzić przez mroczny pałac Heroda, ale iść inną drogą. „Ci mędrcy przybyli ze Wschodu uczą nas, jak nie wpadać w pułapki ciemności i jak się bronić przed ciemnością, która usiłuje otoczyć nasze życie. Trzeba przyjąć do naszego serca światło Boga, a jednocześnie pielęgnować ów duchowy spryt, potrafiący łączyć prostotę z przebiegłością” - wskazał Ojciec Święty. Wskazywał też, że "niejednokrotnie ta ciemność ubiera się w anioła światłości, syreni śpiew. Niektórzy podpowiadają jak mamy iść, ale święty spryt pozwala nam rozpoznawać właściwą drogę, iść drogą, którą wyznaczył nam Pan".

Kończąc swą homilię papież zachęcił, by przykład Mędrców pomagał nam wznieść wzrok ku gwiazdom i podążać za wielkimi pragnieniami naszego serca, zafascynować się tym, co jest dobre, prawdziwe, piękne i Bogiem, który jest tym wszystkim w sposób zawsze większy. „Niech nas też oni nauczą, abyśmy nie dali się zwieść pozorom, tym co dla świata jest wielkie, mądre, potężne. Nie możemy na tym poprzestać. Nie możemy zadowalać się pozorami, fasadowością. Trzeba iść dalej, do Betlejem, tam, gdzie w prostocie domu na peryferiach, między matką a ojcem pełnymi miłości i wiary jaśnieje Słońce, które wzeszło z Wysoka, Król Wszechświata. Idąc za przykładem Mędrców z naszymi małymi światłami szukajmy Światła” - zakończył swą homilię Ojciec Święty.

Wcześniej diakon przypomniał kalendarz przypadających w tym roku świąt kościelnych: Środy Popielcowej, uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, Wniebowstąpienia Pańskiego, Zesłania Ducha Świętego, Ciała i Krwi Pańskiej oraz pierwszej niedzieli Adwentu.

Natomiast w modlitwie wiernych proszono: po francusku, za Kościół, by nowe światło jaśniejące z Betlejem zawsze jaśniało w słowach i dziełach sług Ewangelii i niech każdy człowiek uzna, że Jezus jest Panem; po chińsku za naukowców i ludzi szukających prawdy: by prawdziwe światło promieniujące z Betlejem pociągało myśl i wolę wszystkich poszukujących prawdy, dobra i piękna; w języku swahili za ludzi szukających Boga, aby rozpraszające ciemności święte światło doprowadziło do wypełnienia pragnienie płonące w niespokojnym sercu każdego człowieka; po niemiecku za rozpoczynający się rok: żeby światło promieniejące z Betlejem rozproszyło mroki samotności, lęku i cierpienia, które nadal otaczają życie wielu osób; po rosyjsku za wiernych zgromadzonych w bazylice watykańskiej, aby potężne światło, przemieniające betlejemską noc nawróciło i przemieniło życie tych, których dotknęła łaska.

Oto tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:

„W blasku gwiazdy szukali światła”: To sugestywne wyrażenie jednego z hymnów liturgicznych uroczystości Objawienia Pańskiego odnosi się do doświadczenia Mędrców: idąc za światłem poszukiwali Światła. Gwiazda, która pojawiła się na niebie rozpaliła w ich umyśle światło, pobudzające do poszukiwania wielkiego Światła Chrystusa. Mędrcy wiernie podążali za tym światłem, które ich wewnętrznie przenikało i spotkali Pana.

Ta droga Mędrców ze Wschodu jest symbolem przeznaczenia każdego człowieka: nasze życie jest wędrowaniem, w którym jesteśmy oświeceni światłami rozjaśniającymi drogę, aby znaleźć pełnię prawdy i miłości, którą my, chrześcijanie rozpoznajemy w Jezusie, Świetle świata. A każdy człowiek, podobnie jak Mędrcy, ma do dyspozycji dwie wielkie „księgi”, z których trzeba zaczerpnąć znaki, aby zorientować się w pielgrzymce: księgę stworzenia oraz księgę Pisma Świętego. Ważna jest czujność, czuwanie, słuchanie Boga, który do nas mówi. Jak powiada Psalm w odniesieniu do Prawa Pańskiego: „Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce” (Ps 119,105). Zwłaszcza słuchanie Ewangelii, czytanie jej, rozmyślanie nad nią i czynienie jej naszym pokarmem duchowym pozwala nam spotkać żywego Jezusa, doświadczyć Go i Jego miłości.

Pierwsze czytanie pozwala nam usłyszeć ponowne z ust proroka Izajasza wezwanie Boga skierowane do Jerozolimy: „Powstań! Świeć!” (60,1). Jerozolima jest wezwana, by była miastem światła, odzwierciedlającym w świecie światło Boga i pomagającym ludziom podążać Jego drogami. To właśnie jest powołaniem i misją Ludu Bożego w świecie. Ale Jerozolima może nie odpowiedzieć na to wezwanie Pana. Ewangelia mówi nam, że Mędrcy, gdy przybyli do Jerozolimy, przez jakiś czas przestali widzieć gwiazdę. Światło to jest szczególnie nieobecne w pałacu króla Heroda: ten dom jest mroczny, panują tam ciemności, nieufność, lęk. Herod bowiem okazuje się podejrzliwy i zatroskany z powodu narodzin słabego Dziecięcia, które postrzega jako rywala. W istocie Jezus nie przyszedł, aby obalić jego, marną marionetkę, ale by obalić Księcia tego świata! Jednakże król i jego doradcy czują, że trzeszczą podstawy ich władzy, boją się, że zostaną wywrócone reguły gry, zdemaskowane pozory. Dzieciątko podminowuje cały świat budowany na panowaniu, na sukcesie i posiadaniu! Herod posuwa się aż do zabijania dzieci: „Zabijasz maleństwa, bo strach zabija twe serce” - pisze św. Kwodwultdeus, (Kazanie 2, O wyznaniu wiary, PL 40, 655). Opanował go strach, lęk dlatego stał się szalony.

Mędrcy potrafili przezwyciężyć to niebezpieczne wydarzenie ciemności u Heroda, ponieważ wierzyli Pismom, słowu proroków, które wskazywało w Betlejem miejsce narodzin Mesjasza. W ten sposób uniknęli odrętwienia nocy świata, podjęli drogę do Betlejem i tam ponownie ujrzeli gwiazdę, doświadczając uczucia wielkiej radości (por. Mt 2,10).

Jednym z aspektów światła prowadzącego nas na drodze wiary jest również święty „spryt”. Chodzi o ową duchową przebiegłość pozwalającą nam rozpoznać zagrożenia i ich unikać. Mędrcy potrafili wykorzystywać owo światło „sprytu”, kiedy w drodze powrotnej postanowili nie przechodzić przez mroczny pałac Heroda, ale iść inną drogą. Ci mędrcy przybyli ze Wschodu uczą nas, jak nie wpaść w pułapki ciemności i jak się bronić przed ciemnością, która usiłuje spowijać nasze życie. Trzeba przyjąć do naszego serca światło Boga, a jednocześnie pielęgnować ów duchowy spryt, potrafiący łączyć prostotę z przebiegłością, jak tego żąda Jezus od swoich uczniów: „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!”(Mt 10,16).

W uroczystość Objawienia Pańskiego, kiedy przypominamy ukazanie się Jezusa ludzkości w obliczu Dzieciątka, odczuwamy, że obok nas podążają Magowie, jako mądrzy towarzysze drogi. Niech ich przykład pomaga nam wznieść wzrok ku gwiazdom i podążać za wielkimi pragnieniami naszego serca. Niech oni nas nauczą, abyśmy nie zadowalali się życiem przeciętnym, bez szczególnego znaczenia, ale nieustannie dawali się zafascynować tym, co jest dobre, prawdziwe, piękne... Bogiem, który jest tym wszystkim w sposób zawsze większy! Niech nas też oni nauczą, abyśmy nie dali się zwieść pozorom, tym co dla świata jest wielkie, mądre, potężne. Nie możemy na tym poprzestać. Nie możemy zadowalać się pozorami, fasadowością. Trzeba iść dalej, do Betlejem, tam, gdzie w prostocie domu na peryferiach, między matką a ojcem pełnymi miłości i wiary jaśnieje Słońce, które wzeszło z Wysoka, Król Wszechświata. Idąc za przykładem Mędrców z naszymi małymi światłami szukajmy Światła.