Zbrodnia i przebaczenie

Jakub Jałowiczor

GN 47/2013 |

publikacja 21.11.2013 00:15

Aborcja to „wyrok śmierci na nienarodzone dziecko” – mówił biskup Buenos Aires Jorge Bergoglio. Kobiecie, która żałuje aborcji, należy się miłosierdzie – mówi papież Franciszek. Czy ojciec święty udzieliłby Komunii politykowi głosującemu za zabijaniem dzieci?

Papież w swym nauczaniu kładzie nacisk na miłosierdzie, ale aborcji nie waha się nazywać zbrodnią CLAUDIO PERI /EPA/pap Papież w swym nauczaniu kładzie nacisk na miłosierdzie, ale aborcji nie waha się nazywać zbrodnią

Po kilku wypowiedziach ojca świętego zaczęły się pojawiać interpretacje, według których nowy papież zmienia dotychczasowe nauczanie Kościoła. Takie teksty powstały m.in. po jego głośnym wywiadzie dla pisma „Civiltà Cattolica”, gdzie papież zwrócił uwagę księżom, żeby w czasie kazań nie mówili wyłącznie o aborcji i antykoncepcji, ale przede wszystkim głosili ludziom miłość Boga. Tymczasem jako biskup Buenos Aires Jorge Bergoglio nie milczał, kiedy w Argentynie toczyła się walka o legalizację aborcji. Istnieje dokument pokazujący, że obecny papież jednoznacznie potępia usuwanie ciąży. W redagowanym przez niego piśmie aborcję nazwano „odrażającą zbrodnią”, a popierających ją polityków poinformowano, że nie mogą przystępować do Komunii św.

631 razy „życie”

Chodzi o dokument końcowy Konferencji Biskupów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM), podpisany w brazylijskiej Aparecidzie w 2007 r. Ówczesny metropolita Buenos Aires kard. Bergoglio stał na czele komisji redagującej pismo. Także on wręczył je później prezydent Argentyny Cristinie Kirchner. W punkcie 436. dokument głosi: „Oczekujemy, że ustawodawcy, rządzący i pracownicy służby zdrowia, świadomi godności życia ludzkiego i tego, jak zakorzeniona jest w naszych narodach rodzina, będą jej bronić oraz chronić przed odrażającymi zbrodniami aborcji i eutanazji; to jest ich odpowiedzialność”. W tym samym punkcie autorzy przypomnieli, że w sytuacji, gdy prawo jest niesprawiedliwe w świetle wiary i rozumu, należy się mu przeciwstawić. Powiedzieli także wprost, że działanie przeciwko życiu poczętemu uniemożliwia przyjmowanie Komunii św. „(…) Nie można jednocześnie przyjmować Komunii św. i w tym samym czasie działać czynami lub słowami przeciw przykazaniom, zwłaszcza kiedy sprzyja się aborcji, eutanazji i innym ciężkim winom przeciw życiu i rodzinie. Ta odpowiedzialność ciąży w szczególny sposób na ustawodawcach, rządzących i pracownikach służby zdrowia” – napisali biskupi pod kierunkiem przyszłego papieża. W dokumencie 631 razy pada słowo „życie”. Abp Victor Manuel Fernandez, rektor Universidad Catolica Argentina, który także pracował nad redakcją, zwracał uwagę, że głównym przesłaniem konferencji jest wezwanie do misji, zarówno tej „z Biblią w ręce”, jak i misji ulepszania społeczeństwa przez świeckich.

Gdy rząd zabija

Dokument z Aparecidy nie był zawieszony w próżni. Walka o aborcję toczyła się (i nadal toczy) w różnych krajach Ameryki Łacińskiej, w tym w ojczyźnie obecnego papieża. W Argentynie wojnę zapoczątkował prezydent Nestor Kirchner po swoim zwycięstwie wyborczym w 2003 r. Mianował on na sędzię Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości Carmen Marię Argibay, która nazywała siebie „wojującą ateistką” i natychmiast po nominacji zaczęła wzywać do poszerzenia dostępności do aborcji (wcześniej usuwanie ciąży było możliwe tylko w razie zagrożenia życia matki, a nowelizacja konstytucji z 1994 r. akcentowała konieczność ochrony życia poczętego). Metropolita Buenos Aires krytykował pomysły zmiany prawa. Aborcję nazwał „wyrokiem śmierci na nienarodzone dziecko”. Przeciwstawiał się dokonywaniu jej na dzieciach poczętych w wyniku gwałtu lub upośledzonych. Kilka miesięcy po konferencji w Aparecidzie argentyński episkopat, w skład którego wchodził Bergoglio, potępił aborcję w bardzo ostrych słowach. „Zabijanie jest rzeczą nieludzką” – napisali biskupi. – „Gdy rząd zabija, traci całą wiarygodność, a wraz z tym umiera demokracja”. Była to odpowiedź na cichą legalizację zabijania nienarodzonych, dokonywaną poprzez decyzje lokalnych władz i sądów. Tymczasem walka trwała także na poziomie ogólnokrajowym. W 2010 r. kampanię aborcjonistów wsparli organizacja Human Rights Watch oraz George Soros, który według serwisu Lifesitenews.com przeznaczył 100 mln dolarów na promocję aborcji i dystrybucję antykoncepcji. W marcu 2012 r. trybunał sprawiedliwości zezwolił na usunięcie dziecka poczętego w wyniku gwałtu, a w październiku lokalny sąd w Buenos Aires przyjął to orzeczenie, dodając, że w przypadku 15-latek nie jest wymagane informowanie rodziców. Przeciwstawiając się tym pomysłom, kard. Bergoglio wszedł w konflikt z władzami państwa. Prezydent Cristina Kirchner (żona Nestora, rządzi od 2007 r. do dziś), w polityce konsekwentnie trzyma linię męża, popierając wszelkie proaborcyjne pomysły. Nie była więc zachwycona wynikami tegorocznego konklawe. – Po wyborze Jorge Bergoglia na papieża Cristina Kirchner niezbyt przychylnie wypowiadała się publicznie na jego temat – zauważa dr Michał Wacławik z Ośrodka Badań Latynoamerykańskich. Prezydent Argentyny zachowała protokół dyplomatyczny i odwiedziła nowo wybranego papieża, ale nic poza tym. Także Bergoglio nie zmienił opinii na temat polityków popierających aborcję. Przeciwnie, zaraz po wyborze wysłał do argentyńskich biskupów list, w którym przypomniał dokument z Aparecidy i wskazał go jako punkt odniesienia.

Grzech i miłosierdzie

Wątpliwości w sprawie podejścia papieża Franciszka do aborcji pojawiły się po jego wywiadzie dla jezuickiego pisma „Civiltà Cattolica”. Papież mówił tam, że kobiecie, która dokonała aborcji, a teraz żałuje, należy się miłosierdzie. Jednak z tych słów wcale nie wynika, że papież przestał uważać zabijanie dzieci za zło. Jak tłumaczy bioetyk z KUL ks. prof. Piotr Kieniewicz, miłosierdzia nie należy mylić z pobłażliwością. – Miłosierdzie objawia się gotowością do przebaczenia grzechu, do którego winowajca się przyznaje, za który żałuje i w stosunku do którego obiecuje zadośćuczynienie i poprawę – mówi ks. Kieniewicz. – Trzeba jednak pamiętać, że aborcja uznawana jest w Kościele za jedno z najpoważniejszych przestępstw, i w żadnych okolicznościach nie ma dla niej pobłażania. We wspomnianym wywiadzie Franciszek powiedział, że nauka Kościoła w sprawie aborcji jest znana, a on sam jest synem Kościoła. Nie wspomniał nic o zmianie brzmienia encykliki Jana Pawła II „Evangelium vitae”, zakazującej popierania niemoralnego prawa, czy kanonu 1398 Kodeksu prawa kanonicznego nakładającego na winnych aborcji automatyczną ekskomunikę. Prawo to oznacza, że w przypadku polityków czy lekarzy powrót do wspólnoty Kościoła wymaga spełnienia określonych warunków. – Sama spowiedź nie jest aktem wystarczającym, ponieważ osoby te publicznie deklarowały swoje poglądy – wyjaśnia ks. Kieniewicz. – By uniknąć grzechu zgorszenia, powinny zatem publicznie swoje poparcie dla aborcji odwołać. Papież Franciszek niczego tu nie zmienił. Jako biskup walczył z aborcją. List do biskupów z Argentyny pokazuje, że robi to nadal.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.