Terror rebelii i widmo głodu w RŚA

Izabela Cywa /pcsa.org.pl

publikacja 10.10.2013 15:10

Zaraz po pierwszych atakach rebeliantów na Republikę Środkowoafrykańska, ludność cywilna dla ochrony uciekła do lasu. Już wtedy organizacje humanitarne apelowały o pomoc dla mieszkańców. Natomiast społeczność międzynarodowa zwracała uwagę na groźbę wystąpienia głodu w kraju.

Terror rebelii i widmo głodu w RŚA AUTOR / CC-SA 2.0 Rebelianci z północy RŚA

Od marca 2013 roku, w ramach przesuwania się rebelii, fala przemocy objęła 4 mln dzieci i dorosłych. Szacowano, że środki potrzebne do pomocy mieszkańcom powinny wynieść około 97 mln euro. Według ONZ, ponad 60 tys. rodzin, które musiały opuścić swoje domostwa i szukać schronienia w innym regionie kraju, bądź w innym państwie, cierpiało z powodu głodu.

W lipcu 2012 roku, kilka miesięcy przed wybuchem rebelii, przeprowadzono badania żywieniowe. Wskaźniki pokazały, że jest coraz więcej osób dotkniętych formą najcięższego niedożywienia. Przy czym niedożywienie przewlekłe było na poziomie 38.7 %. Badania również wykazały, że śmiertelność niemowląt była większa niż w Somalii. Rok później po przejściu rebelii przez kraj wskaźniki te drastycznie się podniosły.

Natomiast w lipcu 2013 roku, 4 duże organizacje pozarządowe, zajmujące się pomocą humanitarną w RŚA, podpisały porozumienie na rzecz wsparcia dla mieszkańców w wysokości 1 mln euro. Organizacjami tymi były m.in. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża oraz Action Contre la Faim.

Głód w Afryce ma kilka płaszczyzn. Nie jest on związany tylko z brakiem pożywienia, ale z  problemem niedożywienia dzieci. W RŚA na niedożywienie składa się nieodpowiednia dieta, z małą ilością składników odżywczych i brakiem zdrowych praktyk żywienia. Głód jest również przyczyną zapadania na bardzo groźne afrykańskie choroby.

Maniok, warzywo uważane za żywność dla ubogich, jest spożywane pod różnymi postaciami w całej Afryce. W RŚA maniok po wypreparowaniu spożywa się jako gozo. Jest ono stałym pożywienie mieszkańców. Dodatkiem do niego może być sos z niewielka ilością mięsa. Dla Środkowoafrykańczyka gozo stanowi część jego kultury. Afrykańska dieta w tym rejonie jest bardzo ograniczona. Składa się często tylko z jednego posiłku, o niskiej zawartości składników odżywczych.

Maniok jest postrzegany jako nieodpowiedni składnik diety. Ostatnio jednak przeprowadzono badania, które wykazały, że posiada on składniki odżywcze. Zawiera witaminy, węglowodany, cukry i mało tłuszczy. Dietetycy twierdza, że jest on wręcz wskazany w chorobach układu pokarmowego a na dodatek nie zawiera glutenu.

Coraz częściej jednak maniok nie jest zdatny do spożycia. Z racji, że gozo stanowi 80% dziennego wyżywienia mieszkańca RŚA, choroba, na jaką zapadają bulwy manioku, wywołuje panikę wśród rolników. Wirus ten atakuje korzenie manioku, powodując niezdatność do spożycia. Choroba bulw była notowana przed 1925 rokiem, następnie w sposób naturalny zniknęła. Coraz częściej zaraza zaczyna się pojawiać na polach uprawnych. Skarżą się na nią zwłaszcza kraje Afryki Wschodniej i Centralnej.

Brak edukacji napędza złe nawyki żywieniowe w Afryce. Ważną kwestię stanowi niedożywienie związane z brakiem wiedzy i ze złą dietą. Z niedożywienia, dzieci zapadają na groźne choroby, organizm również nie ma wystarczających sił aby zwalczać najłagodniejsze wirusy czy bakterie. Pomimo wielu programów zwalczających głód, Afryka pozostaje kontynentem najbardziej dotknietym tym problemem: 223 mln ludzi cierpi tam nadal z powodu chronicznego głodu.

Na podstawie: lanouvellecentrafrique.info, actioncontrelafaim.org, jeuneafrique.com

Tekst publikujemy dzięki życzliwości Polskiego Centrum Studiów Afrykanistycznych