Zakaz zabijania chorych dzieci odrzucony

jdud

publikacja 27.09.2013 11:42

Sejm odrzucił poparty przez 450 tys. obywateli projekt prawa, zakazującego aborcji dzieci chorych i niepełnosprawnych.

Zakaz zabijania chorych dzieci odrzucony Tomasz Gzell /PAP Kaja Godek na sejmowej mównicy, odwrócona ku marszałek Ewie Kopacz

Za odrzuceniem ustawy głosowało 233, przeciw - 182, wstrzymało się 6 posłów.

Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Gwałtowna głównie ze strony posłów opowiadających się za prawem do zabijania nienarodzonych dzieci chorych i niepełnosprawnych, m.in. Wandy Nowickiej i Armanda Ryfińskiego.

Spokojnie i rzeczowo odpowiadała im przedstawicielka inicjatywy obywatelskiej Kaja Godek.

Gdy marszałek Ewa Kopacz zwróciła jej (po cichu) uwagę, by nie używała określenia: "zabijanie chorych dzieci", Godek - już do sejmowego mikrofonu - powtórzyła słowa pani marszałek, dodając, że w Sejmie obowiązuje cenzura. Broniła też używania tego określenia, zwracając uwagę, że można mówić o zabijaniu, skoro to "coś" było żywe, a po aborcji jest martwe. W dodatku to "coś" jest dzieckiem, co - jak stwierdziła - wynika z definicji dziecka zawartej w Ustawie o rzeczniku praw dziecka ("od poczęcia"), a także z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w wyroku w sprawie Bruestle v. Greenpeace przyjął, że człowiek zaczyna się w momencie poczęcia.

Przypomniała też, że - zgodnie z wyrokiem sądu - można mówić, że Nowicka jest na liście płac przemysłu aborcyjnego.

Odniosła się też do wypowiedzi osób, które - gdy zaczyna się mówić o prawnej ochronie życia nienarodzonych dzieci niepełnosprawnych - przypominają, że wobec tego musimy się zająć dziećmi dziećmi niepełnosprawnymi, które już się urodziły. - Tak, musicie, zróbcie to - podsumowała Kaja Godek, która sama jest mamą dziecka z zespołem Downa.

Opisała też szczegółowo, jaka jest sytuacja kobiet, które dowiadują się, że ich nienarodzone dziecko jest ciężko chore. Oceniła, że nie ma dla nich żadnej pomocy ze strony państwa. jest tylko oferta aborcji. A potem lekarze mówią: "My tylko robimy to, czego chce kobieta". - To podłe - podkreśliła.

Cytowała też tekst z "Gościa Niedzielnego" z wypowiedziami położnych, które były świadkami tego, jak dzieci, na których przeprowadzono aborcję farmakologiczną rodziły się żywe i pozostawiono je bez pomocy, by umarły.

Sprawdź, jak głosowali poszczególni posłowie. 

W PO przeciw odrzuceniu projektu głosowali: Adamczak Małgorzata, Biernacki Marek, Borowiak Łukasz, Budnik Jerzy, Fabisiak Joanna, Grad Mariusz, Kulesza Tomasz, Pluta Mirosław, Raniewicz Grzegorz, Staroń Lidia, Tomczak Jacek i Ziemniak Wojciech.

Wszyscy posłowie PiS i Solidarnej Polski (z wyjątkiem nieobecnych), głosował przeciw odrzuceniu projektu.

PSL głosował w większości przeciw odrzuceniu projektu. Za jego odrzuceniem głosowało jedynie czterech posłów tej partii. Byli to: Bury Jan, Gos Marek, Racki Józef i Żelichowski Stanisław.

Wszyscy głosujący posłowie Ruchu Palikota (a także posłowie, którzy byli w tym klubie i ostatnio go opuścili) oraz SLD chcieli odrzucenia projektu.

Przeciw odrzuceniu projektu chroniącego życie głosowali też posłowie następujący niezależni: Godson John, Gowin Jarosław, Jagiełło Jarosław Tomasz, Wipler Przemysław i Żalek Jacek.

Nasz komentarz: Porażka życia

Zobacz też komentarz Szymona Hołowni: Śmiercią nie leczy się bólu

i wcześniejszy, Andrzeja Macury Życie niewarte zastanowienia

Nasza sonda: Czy głosowałbyś na polityka, który deklaruje, że jest przeciw poszerzeniu ochrony życia nienarodzonych?