Ks. Lemański musi opuścić parafię

KAI |

publikacja 15.07.2013 09:40

Ks. Wojciech Lemański nie jest już proboszczem w Jasienicy. Utracił wszystkie prerogatywy związane z tym urzędem, m.in. uprawnienie do asystowania przy ważnym zawieraniu małżeństw - podkreśla ks. dr hab. Piotr Majer z Instytutu Prawa Kanonicznego UPJPII w Krakowie.

Ks. Lemański musi opuścić parafię Leszek Szymański /PAP Ksiądz Wojciech Lemański (L) rozmawia z parafianami w Jasienicy, wieczorem 14 bm. Zgodnie z dekretem ks. Lemański 14 bm. miał zakończyć swoją posługę, a do 18 lipca opuścić parafię.

W analizie sporządzonej dla KAI wykazuje on, że odwołanie się od decyzji biskupa nie zwalnia ks. Lemańskiego z powinności opuszczenia teraz parafii zgodnie z otrzymanym poleceniem.

Publikujemy treść analizy ks. dr. hab. Majera:

Ksiądz Wojciech Lemański został usunięty przez swego biskupa z urzędu proboszcza z powołaniem się na przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego dotyczące odwołania proboszcza w trybie administracyjnym, nie zaś karnym. Zgodnie z kan. 1740, „gdy posługiwanie jakiegoś proboszcza, na skutek jakiejś przyczyny, nawet bez jego poważnej winy, staje się szkodliwe lub przynajmniej nieskuteczne, może on zostać usunięty z parafii przez biskupa diecezjalnego”. Ustawodawca kościelny nie stawia wymogu, by motywem usunięcia proboszcza było zachowanie ciężko zawinione – może tak być, ale nie musi, jak np. w przypadku choroby czy braku umiejętności zarządzania parafią. Nie każda jednak decyzja, odczuwana subiektywnie jako dolegliwa, stanowi sankcję karną.

W dekrecie, który został upubliczniony w mediach czytamy, iż przyczyną usunięcia proboszcza z Jasienicy był „sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważną szkodę lub zamieszanie” (kan. 1741, p. 1). Jednak nawet przy takiej motywacji decyzja biskupa nie ma charakteru kary.

Rekurs, czyli wniesienie odwołania od dekretu nie zawiesza jego wykonania. Przeciwnie, w kan. 1747 § 1 przypomina się, że usunięty proboszcz powinien się powstrzymać od wykonywania zadań proboszcza, jak najszybciej zwolnić dom parafialny, a wszystko, co należy do parafii, przekazać temu, komu biskup parafię powierzył.

Gdyby Ksiądz Lemański został ukarany „pozbawieniem” go urzędu proboszcza – to inna sytuacja niż „odwołanie” go z tej funkcji (zob. kan. 184 § 1, 192 i 196), wniesiony przezeń rekurs rzeczywiście powodowałby zawieszenie wykonania kary. Tak jednak nie jest, gdyż biskup warszawsko-praski nie zdecydował się na wszczęcie postępowania karnego – choć mógł to uczynić, np. za niezastosowanie się przez księdza do wydanego mu zakazu występowania w mediach – ale odwołał go w trybie administracyjnym. Dlatego kan. 1353, na który powołuje się Ksiądz Lemański, twierdząc, że wykonanie dekretu jest automatycznie zawieszone z chwilą wniesienia prośby o zmianę decyzji biskupa, nie ma w tym przypadku zastosowania, gdyż dotyczy on wyłącznie wyroków sądowych względnie dekretów wymierzających lub deklarujących karę.

Zapowiadane przez Księdza wniesienie rekursu do Kongregacji ds. Duchowieństwa, a także poprzedzająca ów rekurs prośba skierowana do abpa Hosera o odwołanie lub zmianę decyzji (kan. 1734 § 1) nie zawieszają automatycznie wykonania dekretu. Odwołany proboszcz może prosić o wstrzymanie wykonania decyzji o jego usunięciu z urzędu, ale przychylenie się do tej prośby lub odmowa leży wyłącznie w gestii biskupa, nie powoduje zaś samoczynnie zawieszenia.

A zatem ks. Wojciech Lemański nie jest już proboszczem w Jasienicy. Utracił wszystkie prerogatywy związane z tym urzędem, m.in. uprawnienie do asystowania przy ważnym zawieraniu małżeństw (kan. 1110), przysługujące mu z urzędu uprawnienie do spowiadania wiernych (kan. 968 § 1 – chyba że miałby to uprawnienie udzielone odrębnie), władzę reprezentowania parafii jako osoby prawnej (kan. 532). Gdyby uzurpował sobie pełnienie funkcji proboszcza, mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej z tytułu nieposłuszeństwa (kan. 1371, p. 2), nielegalnego zatrzymywania urzędu (kan. 1381 § 2), lub niezgodnego z prawem sprawowania funkcji kapłańskich (kan. 1384).

Gdyby jednak po rekursie wniesionym przez ks. Lemańskiego Kongregacja uchyliła dekret usunięcia go z urzędu proboszcza, musiałby zostać przywrócony przez biskupa na tę funkcję. Mógłby się też domagać naprawienia poniesionych ewentualnie szkód, w przypadku gdyby Stolica Apostolska uznała nielegalność działania biskupa (kan. 128). Dlatego do czasu rozstrzygnięcia rekursu, biskup warszawsko-praski nie może mianować w Jasienicy nowego proboszcza, ale jedynie administratora parafii (kan. 1747 § 3). Nie zmienia to jednak powinności opuszczenia teraz parafii przez odwołanego proboszcza, zgodnie z otrzymanym poleceniem.

Przeczytaj też: