publikacja 11.07.2013 00:15
O tym, jaki jest naprawdę papież Franciszek, z Francescą Ambrogetti rozmawia Leszek Śliwa.
jakub szymczuk /gn
Francesca Ambrogetti pochodzi z Rzymu, jest dziennikarką i psychologiem społecznym. Pracowała jako dziennikarka radiowa we Włoszech, a potem we włoskiej agencji prasowej ANSA. Od lat 80. XX w. mieszka w Argentynie. W 2010 r. ukazał się wywiad rzeka „Jezuita. Rozmowy z kard. Jorge Bergoglio”, który przeprowadzili Ambrogetti i argentyński dziennikarz Sergio Rubin.
Żeby zrobić wywiad rzekę z papieżem na kilka lat przed jego wyborem, trzeba być chyba jasnowidzem. Jest Pani jasnowidzem?
Muszę to przemyśleć. (śmiech) A tak na serio to czysty przypadek. W 2001 roku, kiedy Argentynę dotknął wielki kryzys, a właściwie bankructwo, pracowałam w Buenos Aires jako dziennikarka włoskiej agencji prasowej ANSA i byłam przewodniczącą Stowarzyszenia Korespondentów Zagranicznych w Argentynie. Wiedziałam, że koledzy zbierają opinie różnych środowisk na temat przyczyn kryzysu i możliwych dróg jego przezwyciężenia. Brakowało mi jednak w tym wszystkim głosu Kościoła. Uznałam, że trzeba koniecznie porozmawiać z jakimś biskupem. A kardynał metropolita Buenos Aires to najważniejszy hierarcha w kraju. Było więc naturalne właśnie jego zapytać o zdanie. Poprosiłam o współpracę Sergia Rubina, który jest w Argentynie najważniejszym specjalistą od spraw Kościoła.
Proste pytanie o kryzys w kraju przerodziło się w opowieść o całym życiu kardynała. Musiał być wyjątkowo łatwym i otwartym rozmówcą.
Przeciwnie. Na początku to był dziennikarski koszmar. Kardynał zgodził się wprawdzie na spotkanie, ale nie chciał w ogóle odpowiadać na pytania, tylko dał nam plik kartek ze swoimi homiliami i przemówieniami z różnych lat i powiedział, żebyśmy sobie wybrali te wypowiedzi, które dotyczą kryzysu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.