Nowy, centralny urząd Kurii Rzymskiej?

KAI |

publikacja 24.04.2013 15:24

Ustanowienie urzędu "Moderatora Kurii Rzymskiej" to jeden z postulatów zmian, jakie zaproponował podczas poprzedzających konklawe kongregacji ogólnych kardynałów przewodniczący Papieskiej Rady ds. Interpretacji Tekstów Prawnych, kard. Francesco Coccopalmerio.

Nowy, centralny urząd Kurii Rzymskiej? Roman Koszowski /GN Bazylika św. Piotra

O swym projekcie zmian funkcjonowania współpracowników Ojca Świętego purpurat kurialny rozmawiał z największym włoskim dziennikiem, "Corierre della Sera".

Kard. Coccopalmerio wyjaśnił, że Moderator Kurii Rzymskiej miałby być odpowiedzialnym za jej funkcjonowanie. Na przykład jeśli jakaś dykasteria stanęłaby wobec szczególnych zadań, moderator miałby zatroszczyć się o zapewnienie możliwości ich zrealizowania. Byłaby to rola odrębna od sekretarza stanu, który u boku papieża miałby się zajmować problemami Kościoła powszechnego. Natomiast rola moderatora ograniczałaby się do Kurii i dbania o jej sprawne funkcjonowanie. Chodzi o to, by jak najskuteczniej służyła papieżowi. Podejmując cały szereg różnych działań musi on korzystać z pomocy ludzi kompetentnych i na wysokim poziomie duchowym - zaznaczył włoski purpurat kurialny.

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Interpretacji Tekstów Prawnych dostrzega konieczność stałego kontaktu Ojca Świętego z poszczególnymi dykasteriami. Powinien on wiedzieć, co dzieje się w każdej z nich, wyrazić swoją ocenę. Stąd szefowie dykasterii powinni mieć możliwość spotykania się choćby raz w miesiącu z papieżem, a także między sobą, w obecności papieża, a także wówczas, kiedy nie jest ona możliwa. Potrzebują bowiem wspólnej wizji prac Kurii, by koordynować swoją działalność. "Kuria nie powinna być kulą u nogi, ale służyć papieżowi i pomagać mu w wykonywaniu jego pracy" - stwierdził kard. Coccopalmerio.

Włoski purpurat kurialny przewiduje również możliwość utworzenia wokół Ojca Świętego małej rady kardynałów, poza sekretariatem stanu, pomagających i doradzających papieżowi, w przeciwieństwie do niedawno mianowanej grupy ośmiu purpuratów z całego świata, przebywających na stałe w Watykanie. Choć, jak zaznacza nie jest to absolutnie konieczne.