Nie łamię tajemnicy konklawe

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 13/2013 |

publikacja 28.03.2013 00:15

O wyborze papieża Franciszka z kard. André Vingt-Trois, uczestnikiem konklawe.

Kard. André Vingt-Trois jest przewodniczącym Episkopatu Francji i metropolitą Paryża henryk przondziono Kard. André Vingt-Trois jest przewodniczącym Episkopatu Francji i metropolitą Paryża

Joanna Bątkiewicz-Brożek: Czy ma Ksiądz Kardynał jeszcze przed oczami tłum przed bazyliką św. Piotra w wieczór 13 marca? To robi wrażenie?

Kard. André Vingt-Trois: – Tłumy w Rzymie to codzienność. (śmiech) Ale poważnie, wrażenie wywarł na mnie fakt, że te setki tysięcy ludzi, mimo deszczu i przenikliwego zimna, tyle godzin czekało na papieża. Potem rozmawiałem z niektórymi na ulicach. Mówili, że brakowało im kogoś.

Ojca?

– Tak. Proszę sobie wyobrazić sytuację Włochów: bez rządu, bez biskupa Rzymu. I na balkonie bazyliki św. Piotra pojawia się ktoś, kto się nimi wreszcie zaopiekuje.

W czasie audiencji dla dziennikarzy Franciszek wyznał, że kiedy w Kaplicy Sykstyńskiej „w miarę głosowania sytuacja się pogarszała”, siedzący obok metropolita São Paulo szepnął mu do ucha: „Tylko nigdy nie zapomnij o biednych”.

– I zaraz potem kard. Bergoglio wstał i na pytanie: „Czy przyjmujesz?”, odpowiedział: „Jestem ubogim rybakiem”. A na pytanie, jakie imię przyjmuje – „Franciszek, na pamiątkę świętego z Asyżu”. To ujmujące w prostocie. Oznacza, że papież swoją posługę bezpośrednio odniesie do postaci Biedaczyny. Jeśli pani to opowiadam – uwaga! – nie łamię tajemnicy konklawe!

Czyli Franciszek, opowiadając nam szczegóły, też tego nie zrobił?

– Konklawe już się wtedy zakończyło. Nie podlegaliśmy już przysiędze.

A ja zapytam jednak o sekrety konklawe... W jakiej atmosferze się toczyło?

– Żadną tajemnicą nie jest to, że wszystko działo się w poważnej atmosferze. Konklawe jest poddane ścisłym regułom, zrytualizowane. To prawie liturgia. Chodzi jednak o to, by jego liturgiczność odciążyła nas od tzw. efektów emocjonalnych. Wszystko też zanurzone jest w modlitwie. Jesteśmy skoncentrowani, nasze ruchy są ograniczone. Cały czas siedzimy. Wstajemy, wracamy na miejsce. To jest rytuał. Wpatrujemy się w sceny biblijne na freskach. To nadaje ton.

Inspiruje?

– Tworzy specyficzny klimat, atmosferę modlitwy, wyprowadza z tego świata. Gdyby konklawe trwało osiem dni, a nie 24 godziny, to nie wiem, co by się z nami tam działo. (śmiech)

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.