Bogaty kraj biednych ludzi

Andrzej Grajewski

GN 12/2013 |

publikacja 21.03.2013 00:15

Pytając o ojczyznę papieża Franciszka, słyszałem, że to bogaty kraj zamieszkany przez bardzo wielu biednych ludzi. To wyjaśnia, dlaczego jego historia w XX w. naznaczona jest tak mocno przemocą i gwałtem.

Bogaty kraj biednych ludzi PAP/EPA

Argentyna jest jednym z największych państw świata pod względem powierzchni, choć ludności ma niewiele więcej niż Polska (ponad 40 mln). Wielu Argentyńczyków to ludzie ze świeżymi korzeniami emigracyjnymi: Hiszpanie, Włosi, Niemcy, ale także Polacy, których tam mieszka ok. 170 tys. Ściągali do Argentyny na przełomie XIX i XX w., kiedy należała ona do 10 najbogatszych krajów świata. Wielki kryzys gospodarczy lat 30. poprzedniego wieku zakończył jednak czas prosperity, pogłębiając biedę i kontrasty społeczne, a także wyzwalając tęsknotę za sprawiedliwością społeczną. Nieprzypadkowo właśnie w Argentynie powstał znany obraz Carlosa Alonso „Chrystus z karabinem na ramieniu”, symbolizujący bojownika, który inspirując się Ewangelią, sięga po przemoc, aby walczyć o bardziej sprawiedliwy świat. W takim klimacie wyrastał w zamożnej rodzinie Ernesto Guevara, późniejszy bezlitosny Comandante „Che”, którego zdjęcie stało się jedną z ikon XX w.

W cieniu Peróna

Specyficznym produktem argentyńskiej polityki był powstały na przełomie lat 40. i 50. XX w. populistyczny ruch społeczny peronizm, którego twórcą był płk Juan Domingo Perón. Z przerwami kształtował on argentyńską scenę polityczną od 1946 r., kiedy po raz pierwszy w wyniku puczu został prezydentem, aż do śmierci w 1974 r. W międzyczasie stracił władzę, był uchodźcą politycznym i liderem opozycji. W odróżnieniu od innych wojskowych Perón posługiwał się nie tylko przemocą. Ten zawodowy wojskowy, zafascynowany Benitem Mussolinim, którego poznał w Rzymie, znakomicie opanował socjotechnikę. Potrafił nie tylko twardo trzymać w ryzach opozycję, ale także pozyskiwać sympatię ludu, m.in. przez nacjonalizację banków, uruchomienie programu robót publicznych oraz programy opieki socjalnej dla najuboższych. Umiejętnie włączył do walki politycznej związki zawodowe, a przede wszystkim swoją drugą żonę Maríę Evę Duarte de Perón, zwaną Evitą, która symbolizowała sojusz Peróna z biednymi. Evita, wywodząca się z biedoty, osiągnęła status pierwszej damy Argentyny. Podbijała serca Argentyńczyków urokiem oraz rzeczywistym zaangażowaniem na rzecz ubogich. To ona wśród najbiedniejszych, tzw. descamisados (ludzi bez koszul), wytworzyła przekonanie, że Pe- rón jest ich jedynym obrońcą. Perón flirtował ze Związkiem Sowieckim, a jednocześnie uczynił z Argentyny miejsce spokojnej starości dla wielu niemieckich zbrodniarzy wojennych, m.in. Adolfa Eichmanna czy dr. Josefa Mengelego oraz przywódcy chorwackich nacjonalistów Ante Pavelicia. Kiedy kasa państwowa wyczerpała się, a kraj sparaliżowała korupcja, spisek wojskowych w 1955 r. omal nie pozbawił go życia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.