Potrzeba papieża radości

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 10/2013 |

publikacja 07.03.2013 00:15

O kryzysie wiary w Kościele i o papieżu, jakiego potrzebuje świat, z abp. Rino Fisichellą rozmawia

Salvatore (Rino) Fisichella Ma 61 lat, jest arcybiskupem tytularnym i biskupem pomocniczym diecezji rzymskiej, był przewodniczącym Papieskiej Akademii Życia, a następnie przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. henryk przondziono Salvatore (Rino) Fisichella Ma 61 lat, jest arcybiskupem tytularnym i biskupem pomocniczym diecezji rzymskiej, był przewodniczącym Papieskiej Akademii Życia, a następnie przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji.

Rozmawiamy na kilka godzin przed ogłoszeniem sede vacante. To też ostatnie godziny pracy Eminencji w Papieskiej Radzie ds. Nowej Ewangelizacji.

– Tak, od 1 marca już nie jestem jej przewodniczącym. Nowy papież zdecyduje, czy tu wrócę.

A chciałby Ksiądz Arcybiskup?

– To decyzja papieża.

Dziwnie się dziś czujemy w Watykanie. Papież się pakuje, opuści Stolicę Apostolską. Czy Ksiądz Arcybiskup już oswoił się z tym faktem?

– Wielu pyta mnie o sens tego odejścia i o to, jak papież będzie służył teraz Kościołowi. Odpowiadam: kiedy patrzymy na piękną roślinę, widzimy kwiat, owoc tego, co wyrosło z głęboko ukrytego w ziemi ziarna. Analogicznie: Benedykt XVI usunął się w cień. W ciszy, ukryciu, w modlitwie będzie dla Kościoła robił więcej, niż nam się wydaje. Owoce dopiero poznamy.

Nie milkną spekulacje o abdykacji papieża. Czy Eminencja czuł się nią zaskoczony, przeczuwał, że nastąpi?

– Oczywiście, że nie. Do głowy nam to nie przychodziło! Papież nie mógł już dobrze pracować dla Kościoła. I, jak powiedział, to Chrystus prosił go, by się usunął. Gdyby były inne motywy tej decyzji, jestem przekonany, że papież by je wyjaśnił.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.