Niepotrzebna polityka

Joanna Kociszewska

Subiektywny przegląd prasy. Wtorkowe media o Kościele i stosunku do religii.

Niepotrzebna polityka

W dzisiejszej prasie powraca temat homilii wygłoszonej na Jasnej Górze przez bpa Antoniego Dydycza. Powraca spokojnie. "Gazeta Wyborcza" (tekst p. Dominiki Wielowiejskiej) przypomina: Biskupi biorą udział w życiu publicznym i to całkiem naturalne, że także w ten sposób promują naukę Kościoła katolickiego. [...]  ale ambona nie może służyć agitacji politycznej.. "Rzeczpospolita" zestawia opinie ks. prof. Dariusza Kowalczyka SJ i Zbigniewa Nosowskiego, nie dodając komentarza. Biskup chce rozwiązać sejm, dzieli koalicję – głoszą tytuły. "Nasz Dziennik" z kolei przywołuje jako przykład ks. Piotra Skargę i jego „Kazania sejmowe”.

Tekst homilii można odsłuchać poniżej. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że cała polityczność jej przede wszystkim zaszkodziła. Bp Dydycz mówił o sprawach ważnych. O godności pracownika i pracy. O związku pracy z wolnością. O etosie i jakości pracy (proszę tego nie pomijać!). O płacy umożliwiającej godne życie. O rozwarstwieniu społecznym. O emigracji zarobkowej. Wszystko jednak utonęło w polityce i nierealistycznych propozycjach typu emerytura w 50-55 roku życia. Naprawdę szkoda.

TelewizjaTrwamPL Homilia bpa Antoniego Dydycza wygłoszona podczas Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę

"Dziennik Zachodni" po raz kolejny o kwestii śląskości i polskości. Tym razem relacjonuje wypowiedź kard. Stanisława Nagy’ego w Sejmiku Województwa Śląskiego. Manifest polskości – pisze gazeta. Cytuje słowa hierarchy, że Śląsk ma prawo być samorządną jednostką, sam dawać sobie radę, bo tyle razy dawał sobie radę dzięki: pracowitości, solidności i przywiązaniu do Polski. Po raz kolejny przypomina słowa metropolity katowickiego sprzeciwiające się pielęgnacji kompleksów i reanimacji etnicznych konfliktów. Tekst komentuje socjolog prof. Jan Wódz: Wielu Ślązaków i większość nie-Ślązaków, a mieszkańców tej ziemi, wcale nie popiera autonomii. Sami autonomiści jego zdaniem nie uważają tej koncepcji za realny plan.

Cieszy spokój w podejściu do tematu. Reanimacja konfliktów nie jest do niczego potrzebna.

W "Rzeczpospolitej" znalazł się także obszerny artykuł dotyczący nierównego traktowania religii. Robienie sobie jaj z Mahometa to wyraz zezwierzęcenia, robienie sobie jaj z Chrystusa wprawdzie może obrażać niektórych, ale przecież jest wolność słowa – podsumowuje Marek Magierowski.

Bez wątpienia słuszna obserwacja. Pytanie tylko, w którą stronę chcemy zmierzać: możliwości obrażania wszystkich czy powszechnego szacunku? Równość – zgoda, ale niech to nie będzie równość w wolności poniżania inaczej wierzących.