Nie podpisywać konwencji!

KAI |

publikacja 10.07.2012 14:45

Dokument ten jest nastawiony na walkę z małżeństwem rozumianym jako związek kobiety i mężczyzny - piszą sygnatariusze apelu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia przeciwko podpisywaniu przez rząd Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Nie podpisywać konwencji! AUTOR / CC 2.0

Podpisanie dokumentu w przeciągu kilku tygodni zapowiedział w ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk

Polska Federacja Ruchów Obrony Życia wyraża zdecydowany sprzeciw wobec zapowiedzi podpisania przez Rząd Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej z dnia 11 maja 2011 roku - czytamy w apelu. Autorzy listu otwartego nie kwestionują konieczności przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, ale dostrzegają, że cel ten ma być osiągany poprzez walkę z tradycją, moralnością chrześcijańską i wartościami określonymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - małżeństwem rozumianym jako związek kobiety i mężczyzny i rodziną.

Jak podkreślają konstytucjonaliści, podpisując a następnie ratyfikując Konwencję, Polska ograniczy w sposób istotny zakres swojej suwerenności w sprawach dotyczących prawa rodzinnego i osobowego - zwracają uwagę sygnatariusze apelu. - Kluczową kwestią jest całkowicie zmieniona definicja płci (art. 3), którą będziemy musieli przyjąć, a która jest sprzeczna z założeniami, na jakich opiera się Konstytucja RP, rozumiejąca płeć w wymiarze biologicznym.

Według Konwencji, płeć to „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn”. Taka definicja wymusza instytucjonalizację tzw. nowych form rodzinnych, tj. związków homoseksualnych i zrównanie ich z małżeństwami, także w kwestii prawa do adopcji dzieci. Niesie to ogromne zagrożenie dla więzi rodzinnych i małżeńskich, chronionych przecież przez art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - uważają obrońcy życia.

I alarmują, że Konwencja (art. 12.1) wprowadza obowiązek walki z tradycją, religią i dorobkiem cywilizacyjnym, które są traktowane jako zagrożenia i źródła przemocy. Nakłada także na państwo (art. 14). obowiązek edukacji dzieci i młodzieży w kierunku zwalczania tzw. „stereotypowych ról płci” i promowania homoseksualizmu i transseksualizmu. Co więcej, Konwencja, w imię walki z ideologicznie definiowaną dyskryminacją, dopuszcza naruszanie powszechnie uznanych zasad prawa, w tym równości wobec prawa.

Należy też podkreślić, że przyjęcie Konwencji wiąże się ze znacznymi obciążeniami dla budżetu państwa, które Rząd szacuje na co najmniej 160 milionów złotych rocznie - zaznaczają autorzy apelu.

Warto też przytoczyć opinię Ministra Sprawiedliwości, który jednoznacznie stwierdza, że Polskie prawodawstwo ma dostateczne narzędzia do zwalczania przemocy, w tym przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, tak więc przyjęcie Konwencji w tym zakresie niczego nie zmieni.

"Apelujemy o niepodpisywanie i nieratyfikowanie Konwencji, czego nie uczynił dotąd żaden kraj reprezentowany w Radzie Europy, poza Turcją. Zwracamy się do tych, którzy rozumieją, jakie zagrożenie dla małżeństwa i rodziny stanowi Konwencja Rady Europy, o pilne podjęcie rozmów z parlamentarzystami, szczególnie należącymi do rządzącej koalicji, w tej sprawie" - nawołują sygnatariusze, wśród których jest dr Paweł Wosicki – prezes PFROŻ i Anna Dyndul - sekretarz.