To nie przypadek, to nie moda!

PAP |

publikacja 07.06.2012 14:00

To nie przypadek, to nie moda na tematykę życia i rodziny, to dramatyczne wołanie o pomoc rodzinom - podkreślił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w homilii wygłoszonej w czwartek na zakończenie procesji Bożego Ciała na pl. Piłsudskiego w Warszawie. .

To nie przypadek, to nie moda! Paweł Supernak/PAP Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz (P) wita się z wiernymi, podczas procesji eucharystycznej, po mszy świętej w kościele św. Anny w Warszawie, w uroczystość Bożego Ciała, 7 bm.

"Jest to wołanie w Europie i w Polsce bardzo spóźnione. Pesymiści mówią, że jest już za późno na odrodzenie, na odwrócenie tragicznej demografii. Nam nie wolno tak mówić, bo jesteśmy ludźmi nadziei chrześcijańskiej" - apelował kard. Nycz.

Hierarcha zaznaczył, że sytuacja rodziny, dzietności, a w konsekwencji demografii jest prawdziwie dramatyczna i groźna, co ujawniło się bardzo mocno podczas dyskusji nad reformą emerytalną.

Zdaniem metropolity warszawskiego, podstawą tej reformy "musi być odważna, zdecydowana i podjęta natychmiast polityka prorodzinna". "W ubiegłym roku mówiłem o tym, co same rodziny, co chrześcijanie, co Kościół ma do zrobienia w tej dziedzinie. Jest to wielka praca formowania świadomości i sumień rodziców młodych ludzi, powracania do właściwej hierarchii spraw w życiu codziennym, jest to obrona małżeństwa i rodziny tak, jak je przewidział i stworzył Bóg" - mówił kard. Nycz.

Podkreślił jednocześnie, że rodzina jest wielkim polem współpracy Kościoła i państwa, co przypomniał papież Benedykt XVI w Mediolanie.

"Wołam i proszę w imieniu Kościoła o otocznie rodzin wielką troską i wielką pomocą przez państwo, przez samorządy, przez organizacje pozarządowe. Także Kościół ma w tych sprawach wiele do zrobienia. Nie ma dziś żadnej innej sprawy tak priorytetowej jak służba wszystkim rodzinom, a szczególnie wielodzietnym" - zaznaczył metropolita warszawski.

Kard. Nycz podkreślił jednocześnie, że dzięki długofalowej pomocy rodzinie będzie się rozwiązywało wiele poważnych problemów Polski, "od wychowania poprzez troskę o starszych, od demografii aż do utrzymania ludzi w jesieni życia".

Nawiązując do miejsca zakończenia procesji Bożego Ciała na pl. Piłsudskiego metropolita warszawski przypomniał, że przez wiele lat był on nazywany placem Zwycięstwa. "I nikt nie przypuszczał, że stanie się on symbolem tego zwycięstwa, które kojarzy się z rokiem 1989, po 40 latach zniewolenia i braku suwerenności. Na tym placu stoi Grób Nieznanego Żołnierza i jest symbolem tych wszystkich, często bezimiennych żołnierzy, którzy oddawali życie w tysiącach miejsc Polski, Europy i świata. Padając, przemawiali swoją śmiercią, że nie może być Europy sprawiedliwej bez niepodległej i wolnej Polski. A dziś swoją śmiercią przemawiają, że nie może być Polski wolnej, bezpiecznej i naszej bez poświęcenia, bez miłości wzajemnej, bez przebaczania, bez prawdziwej solidarności, bez zgody narodowej, bez wspólnego wysiłku dla Ojczyzny" - podkreślił hierarcha.

Homilia kardynała Nycza została nagrodzona gromkimi brawami przez kilkanaście tysięcy mieszkańców Warszawy uczestniczących w procesji Bożego Ciała.

Procesję, która przeszła Krakowskim Przedmieściem na pl. Piłsudskiego, poprzedziła msza święta odprawiona w warszawskim kościele akademickim św. Anny.

W uroczystościach uczestniczyli m.in.: biskupi warszawscy, duchowieństwo, siostry zakonne, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych stolicy, rektorzy warszawskich uczelni, kawalerowie Zakonu Maltańskiego oraz tłumnie zgromadzeni mieszkańcy Warszawy.

Na zakończenie uroczystości abp Nycz udzielił Najświętszym Sakramentem błogosławieństwa miastu i całej Polsce; odśpiewano też dziękczynny hymn "Te Deum" ("Ciebie Boga wysławiamy").