Chiński kardynał: Dzień modlitw, dniem pociechy

KAI |

publikacja 23.05.2012 17:22

Przypadający 24 maja Światowy Dzień Modlitwy za Kościół katolicki w Chinach jest wielką „pociechą” dla ciągle jeszcze prześladowanych wspólnot wiernych w tym wielkim kraju

kard. Joseph Zen Ze-kiun Henryk Przondziono/Foto Gość kard. Joseph Zen Ze-kiun

Zapewnił o tym w rozmowie z francuskim czasopisem „Eglises d’Asie” przebywający obecnie w Paryżu emerytowany biskup Hogkongu kard. Joseph Zen Ze-kiun. Podkreślił, że Dzień ten, obchodzony z inicjatywy Benedykta XVI, jest również wyrazem jego troski i „zaniepokojenia” sytuacją Kościoła w Chinach. Pytany o znaczenie tego papieskiego wezwania do modlitewnego wspierania katolików chińskich, kardynał wyraził przekonanie, że Ojciec Święty wierzy w potęgę modlitwy. Przypomniał o tym m.in. w swej katechezie podczas audiencji środowej 18 maja, odwołując się w tym względzie do doświadczeń Kościoła pierwotnego. Gdy apostołowie Piotr i Jan zostali uwięzieni z powodu swej działalności, członkowie Kościoła nie zastanawiali się, co mają robić, jakie działania podejmować, ale wspólnie się modlili, aby być w stanie dawać świadectwo prawdzie, aby mieć odwagę mówienia o niej i aby świadczyć o zmartwychwstaniu Pana – przypomniał rozmówca czasopisma nauczanie Benedykta XVI.

Zwrócił uwagę, że te odniesienia do Kościoła pierwotnego dotyczą także, a nawet w jeszcze większym stopniu, dzisiejszego Kościoła katolickiego w Chinach, gdyż jego prześladowania są coraz bardziej rzeczywiste i konkretne. Zdaniem kard. Zena, pod tym względem nie ma żadnej poprawy, co więcej – rząd stosuje coraz groźniejsze sposoby, gdyż nie ogranicza się tylko do pogróżek, ale kusi ludzi. Władze nie chcą robić z nich męczenników, ale chcą, aby wierni zapierali się wiary, a dla Kościoła jest to jeszcze gorsza sytuacja – podkreślił rozmówca francuskiego czasopisma misyjnego. Zaznaczył, że rząd ma środki, aby kusić ludzi, dobrych, zastraszonych lub słabych i są to nie tylko pieniądze, ale np. różne zaszczyty, prestiż lub dobra pozycja społeczna.

I właśnie w obliczu tych wyzwań Benedykt XVI ustanowił ten Dzień Modlitwy. „Jest to wyjątkowy i nowy fakt, pokazujący dobrze, jak daleko sięga troska Ojca Świętego o Kościół w Chinach. Jest on pełen niepokoju o ten Kościół, na którego temat ma wiadomości bardzo szczegółowe” – stwierdził kard. Zen.

Zauważył następnie, że dla chrześcijan świadomość tego, że Kościół powszechny modli się za nich w tym dnu, „jest czymś niezwykle ważnym”. Jest to potężna pociecha – dodał hierarcha z Hongkongu. Zwrócił uwagę, że 24 maja wspomina się w kalendarzu liturgicznym Matkę Bożą – Wspomożycielkę Chrześcijan. W Chinach jest wiele różnych sanktuariów maryjnych, z których najsławniejsze jest to w Szeszanie koło Szanghaju, a w mieście tym, w porównaniu z resztą kraju, panuje większa wolność i zajmuje ono szczególne miejsce w dziejach Kościoła chińskiego. To tam odbył się w 1924 pierwszy synod Kościoła w tym kraju, a do Szeszanu ówczesny internuncjusz apostolski abp Costantini zaprosił tamtejszych biskupów, aby poświęcić Kościół w Chinach Wspomożycielce Chrześcijan – przypomniał kardynał. Dodał, że w sanktuarium tym czci się Maryję, która broni katolików i papieża od zagrażających im niebezpieczeństw.

„Do Niej zwracano się pod Lepanto i Wiedniem w obliczu zagrożenia muzułmańskiego i gdy Napoleon uwięził papieża, a w Szeszanie przywołuje się Ją jako Tę, która broni chrześcijan” – podkreślił emerytowany biskup Hongkongu.

Przypomniał ponadto negatywną reakcję władz na list Benedykta XVI do katolików chińskich z 2007 r. „Pekin nie chciał, aby Stolica Apostolska twierdziła, iż władze cywilne prześladują Kościół w Chinach” – stwierdził 80-letni hierarcha. Poinformował, że po ogłoszeniu dokumentu papieskiego Kościół w Hongkongu chciał zorganizować pielgrzymkę do Szeszanu, ale rząd na to nie zezwolił. Od tamtego czasu przez cały maj grupy wiernych, które nie pochodzą z Szanghaju, mają zakaz pielgrzymowania do tego sanktuarium. „Oznacza to, że rząd jest bardzo niezadowolony z tego, że mówi się, iż Kościół w Chinach jest prześladowany” – dodał kard. J. Zen.

TAGI: