Kard. Ratzinger uważał, że papieżem powinien być Włoch

KAI |

publikacja 13.04.2012 17:38

„Nie opowiadałbym się za tym, aby papieżem był ktoś spoza Włoch” – powiedział w czerwcu 1978 r. ówczesny arcybiskup Monachium, kard. Joseph Ratzinger.

Benedykt XVI Jakub Szymczuk/GN Benedykt XVI

We włoskiej telewizji publicznej RAI 2 wyemitowany zostanie wywiad udzielony przez liczącego wówczas 51 lat purpurata, który podczas konklawe 26 sierpnia 1978 r. oddał swój głos na patriarchę Wenecji, kard. Albino Lucianiego - Jana Pawła I. O sprawie tej pisze na łamach portalu vaticaninsider Andrea Tornielli.

Pytany o możliwość wyboru papieża spoza Włoch kard. Ratzinger przypominał, że już w przeszłości na Stolicę Piotrową wybierano osoby innej narodowości. Zastrzegł jednak, że osobiście nie opowiadałby się za takim rozwiązaniem z dwóch powodów. Po pierwsze – dlatego, że papież jest Biskupem Rzymu i jako taki kieruje równocześnie Kościołem na całym świecie. „Moim zdaniem trzeba podkreślić ten charakter lokalny papiestwa. To znaczy Ojciec Święty jest nade wszystko biskupem tego miasta – i to trzeba podkreślić” – powiedział kard. Ratzinger. Po drugie ówczesny arcybiskup Monachium wskazał, że w obliczu nacjonalizmów i sytuacji geopolitycznej osobowość Ojca Świętego powinna być jak najbardziej neutralna politycznie – czemu sprzyjałby wybór Włocha. Kraj ten bowiem nie był postrzegany jako mocarstwo, a zachowanie tradycji wyboru Włocha ustrzegłoby papiestwo od prezentowania go jako instytucji naznaczonej interesami politycznymi czy też nacjonalistycznymi.

Andrea Tornielli przypomina, że kard. Ratzinger wypowiedział te słowa krótko przed konklawe, które rzeczywiście 26 sierpnia 1978 r. wybrało Włocha – kard. Albino Lucianiego. Zmarł on jednak po zaledwie 33 dniach pontyfikatu. Niebawem sam kard. Ratzinger opowie się za wyborem metropolity krakowskiego, kard. Karola Wojtyły – pierwszego papieża spoza „żelaznej kurtyny”. Z kolei jego samego, Bawarczyka na Stolicę Piotrową wybrali kardynałowie zgromadzeni na konklawe 19 kwietnia 2005 r., a Benedykt XVI kontynuuje linię papieży pochodzących spoza Włoch.

Watykanista „La Stampy” zauważa, że wiele z kwestii podnoszonych przed 34 laty jest już zdezaktualizowanych, takich jak problem narodowości papieża. Natomiast nadal ważne jest podkreślenie przez kard. Ratzingera „lokalnego charakteru” papiestwa, przypomnienie niezbywalnej więzi Ojca Świętego z Wiecznym Miastem i diecezją rzymską. Fakt, że papież kieruje Kościołem powszechnym jako Biskup Rzymu wyraźnie wskazuje, że nie można go porównywać do szefa międzynarodowej korporacji czy monarchy absolutnego. Misja Następcy Piotra łączy wymiar lokalny i globalny, a jeśli kardynałowie wybiorą na Biskupa Rzymu Amerykanina, Brazylijczyka, Filipińczyka czy też Kongijczyka, to może on być w pełnym tego słowa znaczeniu „rzymianinem”. „Sam Benedykt XVI, obejmując katedrę laterańską 7 maja 2005 roku powiedział: «Drodzy rzymianie, teraz jestem waszym biskupem... dziękuję za waszą cierpliwość! Jako katolicy w jakimś sensie wszyscy jesteśmy też rzymianami...»” – przypomina Tornielli.