Benedykt XVI podbił Meksyk

KAI |

publikacja 27.03.2012 19:25

Spotkanie z prezydentem Meksyku Felipe Calderonem oraz dziećmi w Guanajuato, Msza św. w Parku Dwustulecia w Silao, nieszpory z biskupami Ameryki Łacińskiej w Leonie to najważniejsze punkty podróży apostolskiej Benedykta XVI do Meksyku.

Benedykt XVI podbił Meksyk Ulises Ruiz Basurto W pewnym momencie Benedykt XVI otrzymał sombrero, które założył na głowę i odbył w nim dalszą podróż do zakrystii.

Setki tysięcy rozentuzjazmowanych Meksykanów na spotkaniach z papieżem, gorąca, serdeczna atmosfera na ulicach i trasach przejazdu papieskiego orszaku, relacje z wizyty na czołówkach mediów wszystkich krajów latynoskich i w większości życzliwe komentarze, złożyły się na triumfalne przyjęcie Benedykta XVI w Meksyku - drugim pod względem liczby katolików kraju na świecie. Jadę dodać otuchy

„Jadę do Meksyku i na Kubę, aby dodać otuchy i uczyć się, żeby umocnić w wierze, nadziei i miłości” – powiedział papież podczas tradycyjnej, improwizowanej konferencji prasowej na pokładzie samolotu „Alitalii” Boeing 777 wiozącego go do meksykańskiego León. Podkreślił, że jego wizyta odbywa się śladem historycznych podróży Jana Pawła II do Meksyku i na Kubę.

Jedno z pytań dotyczyło problemu handlu narkotykami oraz przemocy w Meksyku. Ojciec Święty zaznaczył, że Kościół katolicki bierze wielką odpowiedzialność w walce z tą plagą. „Musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby przeciwdziałać temu złu niszczącemu ludzkość i naszą młodzież. Chciałbym powiedzieć, że pierwszą rzeczą jest głoszenie Boga” – stwierdził Benedykt XVI. Dodał, że zadaniem Kościoła jest wychowywanie sumień do odpowiedzialności moralnej i demaskowanie zła. Trzeba „zdemaskować to bałwochwalstwo pieniędzy, które zniewala ludzi”, „zdemaskować te fałszywe obietnice”. Papież dodał, że Kościół „demaskuje zło uobecniając dobroć Boga, Jego prawdę”.

Odnosząc się do sytuacji społeczno-politycznej na Kubie, Ojciec Święty przypomniał wizytę Jana Pawła II przed 14 laty, która „otworzyła drogę współpracy i dialogu”, drogę, „która wymaga cierpliwości”, ale która posuwa się do przodu. Zaznaczył, że „ideologia marksistowska nie odpowiada już rzeczywistości”. Zapewnił, że Kościół chce pomóc „w duchu dialogu”, aby stworzyć społeczeństwo bardziej sprawiedliwe”. Dodał, że „Kościół jest zawsze po stronie wolności”, sumienia i religii.

Mówiąc o nowej ewangelizacji w Ameryce Łacińskiej, Benedykt XVI podkreślił, że muszą być w niej połączone serce i rozum, aby stawić czoło sekularyzacji. Zapewnił o zaangażowania Kościoła na rzecz sprawiedliwości społecznej. „Kościół nie jest władzą polityczną ani też jakąkolwiek partią, ale rzeczywistością moralną, autorytetem moralnym”. Dlatego obowiązkiem Kościoła jest „edukowanie sumień zarówno w sferze indywidualnej jak i publicznej”. Jest to potrzebne dlatego, że zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej i innych krajach, gdzie jest wielu katolików, istnieje pewna „schizofrenia między moralnością indywidualną a moralnością publiczną”. W sferze indywidualnej wiele osób określa siebie jako wierzący katolicy, ale w życiu publicznym idą one innymi drogami, nie odpowiadającymi wielkim wartościom Ewangelii, niezbędnymi do budowania sprawiedliwego społeczeństwa” – stwierdził Benedykt XVI.

Pielgrzym wiary, nadziei i miłości

Na międzynarodowym lotnisku Guanajuato w León Benedykta XVI powitał prezydent Meksyku Felipe Calderón z małżonką Margaritą Zavala oraz przewodniczący episkopatu, abp Carlos Aguiar Retes, z którym papież wymienił serdeczny uścisk. Do Ojca Świętego podeszło także czworo dzieci, wręczając mu prezent. „Przybywam jako pielgrzym wiary, nadziei i miłości” – powiedział papież w swym przemówieniu powitalnym. Podkreślił, że życie zgodne z Ewangelią jest fundamentem zgodnego współżycia społecznego, opartego na poszanowaniu ludzkiej godności, wyrażającej się zwłaszcza w prawie do wolności religijnej.

Gdy otworzyły się drzwi samolotu, kilka tysięcy wiernych zgromadzonych na płycie lotniska wzniosło radosny okrzyk. Idąc w towarzystwie pary prezydenckiej po czerwonym dywanie, po którego obu stronach stali żołnierze z kompanii honorowej armii meksykańskiej, Benedykt XVI pozdrawiał wiernych, którzy wznosili okrzyki: „Si, si, si, el Papa es aquí” (Tak, tak, tak, Papież jest tu), „Esta es la juventud del Papa” (To jest młodzież Papieża), „Benedicto!” (Benedykt). Pokłonił się też przed flagami Meksyku i Watykanu.

Oficjalna ceremonia powitania na zadaszonym podium rozpoczęła się od wysłuchania hymnów meksykańskiego i watykańskiego, po czym zabrał głos prezydent Calderón. Jego pierwsze słowa: „Ojcze Święty, witaj w Meksyku!” potwierdzili zgromadzeni, krzycząc „Bienvenido!” (Witaj) ku widocznej radości papieża.

Szef państwa zapewnił, że obecność Benedykta XVI ma wielkie znaczenie w czasie, gdy Meksyk przechodzi trudne chwile. Kraj ten wiele wycierpiał z powodu światowego kryzysu gospodarczego, zorganizowanej przestępczości i katastrof naturalnych. Przyjazd papieża Calderón nazwał gestem solidarności i braterstwa, „którego nigdy nie zapomnimy”. Wyraził nadzieję, że wizyta Benedykta XVI „pocieszy dusze” milionów Meksykanów i odnowi ich nadzieję. Z radością podkreślił, że Meksyk jest pierwszym hiszpańskojęzycznym krajem Ameryki odwiedzanym przez obecnego papieża. Przypomniał, że w Meksyku mieszka 93 mln katolików, dzięki czemu jest on drugim krajem z największą liczbą katolików na świecie. Podkreślił, że Meksyk przyjmuje Benedykta XVI z otwartymi ramionami, taka jak wcześniej przyjmował Jana Pawła II.

W swoim przemówieniu Ojciec Święty przypomniał, że jego poprzednik Jan Paweł II pragnął odwiedzić stan Guanajuato, ale nie mogąc tego uczynić pozostawił wówczas przesłanie otuchy i błogosławieństwa, gdy przelatywał nad jego przestrzenią powietrzną. „Pragnę umocnić wierzących w Chrystusa w wierze, wesprzeć ich w niej i zachęcić do jej odnawiania przez słuchanie Słowa Bożego, sakramenty i zgodne z nią życie. W ten sposób będą mogli dzielić ją z innymi jako misjonarze pośród swoich braci i być zaczynem w społeczeństwie, przyczyniając się do pełnego szacunku i pokojowego współżycia, opartego na nienaruszalnej godności każdej osoby ludzkiej, stworzonej przez Boga i o której żadna władza nie ma prawa zapominać ani jej pomniejszać. Godność ta wyraża się w sposób szczególny w podstawowym prawie do wolności religijnej w jej autentycznym znaczeniu i w jej pełnej integralności” – stwierdził papież.

Mówiąc o nadziei Ojciec Święty podkreślił, że „ten kraj i ten kontynent jest wezwany do przeżywania nadziei w Bogu jako głębokiego przekonania, przemieniając ją w nastawienie serca i w konkretne zobowiązanie do wspólnego kroczenia ku lepszemu światu”. Natomiast odnosząc się do wyzwania miłości zaznaczył, oznacza ona wspieranie ludzi cierpiących głód, tych, którzy nie mają okrycia, są chorzy lub potrzebujący. „Nikt nie jest wykluczony ze względu na swe pochodzenie lub przekonania z tej misji Kościoła, która nie konkuruje z innymi inicjatywami prywatnymi lub publicznymi, wręcz chętnie współpracuje ona z tymi, którzy dążą do tych samych celów. Nie chce też czegokolwiek innego, jak tylko bezinteresownego i pełnego szacunku czynienia dobra potrzebującemu, któremu często brakuje najbardziej właśnie okazania prawdziwej miłości” – powiedział papież.

Na zakończenie swego przemówienia Benedykt XVI zapewnił, że będzie się w tych dniach modlił za Meksykanów, „aby przynosili chlubę otrzymanej wierze i swym najlepszym tradycjom”, a zwłaszcza „za tych, którzy najbardziej tego potrzebują, szczególnie za cierpiących z powodu dawnych i nowych wrogości, uprzedzeń i form przemocy”.

Ojciec Święty obejrzał też krótki spektakl muzyki i tańca ludowego. Przy dźwiękach muzyki, w towarzystwie pary prezydenckiej, podszedł do zgromadzonych wiernych. Przez kilkanaście minut błogosławił dzieci i chorych na wózkach inwalidzkich.

Po dłuższej rozmowie z prezydentem, która odbyła się w specjalnie zbudowanym w tym celu namiocie, Benedykt XVI odjechał w papamobile do prowadzonego przez siostry zakonne kolegium Miraflores w León, które było jego rezydencją podczas całej wizyty w Meksyku.

Wojna narkotykowa i handel bronią

Rozpoczynając czterodniową wizytę w Meksyku Benedykt XVI wezwał do walki z handlem narkotykami oraz z przemocą. Mimo deklaracji o zawieszeniu broni wojna narkotykowa w Meksyku położyła się cieniem na podróży papieża. W dniu przylotu papieża w krwawych porachunkach w różnych miejscach kraju zginęło ponad 20 osób. Według szacunków organizacji praw człowieka, od 2006 r. w wojnie narkotykowej w Meksyku zginęło ponad 50 tys. luzi. Przedstawiciele Kościoła po raz kolejny apelowali w minionych tygodniach do band narkotykowych o zawieszenie broni na czas wizyty papieża. W ubiegłym tygodniu w Guanajuato pojawiły się plakaty dwóch karteli narkotykowych z napisem „Witamy Benedykcie”. Tłumaczono, że jest to sygnał zawieszenia broni.

W drugim dniu wizyty w Meksyku, 24 marca, Benedykt XVI spotkał się późnym popołudniem z prezydentem kraju Felipe Calderonem. Odbyło się ono w siedzibie gubernatora Casa del Conde Rul w położonym 58 km od León mieście Guanajuato. W trwającym 45 minut kurtuazyjnym spotkaniu z papieżem pięćdziesięcioletniemu politykowi towarzyszyła żona Margarita i troje dzieci. Gdy papież rozmawiał z prezydentem sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Tarcisio Bertone spotkał się z szefem meksykańskiej dyplomacji. Jednym z tematów prywatnej rozmowy Benedykta XVI z prezydentem była walka z międzynarodowym handlem bronią. Obaj wskazali na konieczność ustanowienia międzynarodowego układu w sprawie handlu bronią. Taki układ, który powstałby w możliwie szybkim czasie powinien regulować „odpowiedzialny handel” krótką i lekką bronią. Niczym nieograniczony do niej dostęp sprzyja zorganizowanej przestępczości.

Wśród innych tematów 20-minutowej rozmowy było ograniczenie głodu na świecie, rozbrojenie atomowe oraz następstwa globalnych zmian klimatycznych. Ponadto Calderon i papież rozmawiali o pomocy humanitarnej świadczonej przez Stolicę Apostolską i jej zaangażowaniu w zniesienie kary śmierci. Meksyk sprawuje obecnie przewodnictwo w Grupie G-20. Jak poinformował rzecznik Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi, papież i Calderon mówili także o zgodnym z wartościami wychowaniu młodego pokolenia oraz wkładzie Kościoła katolickiego w budowę pokojowego społeczeństwa. Poruszono także kwestię wolności religijnej.

Po rozmowie z prezydentem Benedykt XVI spotkał się z rodzinami ofiar przemocy. Wśród osób, z którymi rozmawiał papież była María Elvia Valencia, matka funkcjonariusza policji federalnej, zabitego przez mafię w Ciudad Hidalgo w stanie Michoacán, María Herrera, matka czworga dzieci–ofiar zorganizowanej przestępczości, Alicia Ulloa Conde, której siostrę Gabrielę Ulloa uprowadziła mafia i Josefina Espinoza Torres, żona żołnierza, który zginął w operacji przeciwko przestępczości zorganizowanej w Durango. Benedykt XVI skierował do każdej z tych osób słowa pocieszenia i zapewnił o swej modlitewnej pamięci. Z inicjatywą spotkania wystąpił prezydent Calderón.

W drodze z León do Guanajuato papieża entuzjastycznie witały tysiące ludzi. Zgromadzeni na balkonach zrzucali na papieską kolumnę kolorowe lamety, wznosili okrzyki „Benedicto”. Nad tłumami powiewały watykańskie i meksykańskie flagi.

Brońcie dzieci przed przemocą

„Bóg chce, abyśmy byli zawsze szczęśliwi. On nas zna i kocha. Jeśli pozwolimy, aby miłość Chrystusa przemieniała nasze serca, wówczas będziemy mogli zmieniać świat. Oto tajemnica prawdziwego szczęścia” - powiedział Benedykt XVI pozdrawiając 24 marca dzieci zgromadzone na Placu Pokoju (Plaza de la Paz) w Guanajuato. Zgromadziła się tam wielotysięczna rzesza meksykańskiej młodzieży i dzieci. Lokalne i inne utwory grała 400-osobowa orkiestra młodych ludzi ubranych w różnokolorowe koszule. Na jego zakończenie grupa stojących obok papieża dzieci wypuściła białe gołębie, symbole pokoju.

W wygłoszonym z balkonu siedziby gubernatora krótkim przemówieniu, co raz przerywanym brawami i okrzykami radości, Ojciec Święty podkreślił, że uczeń Jezusa nie odpowiada złem na zło, ale zawsze jest narzędziem dobra, głosicielem przebaczenia, nosicielem radości i sługą jedności. „Jezus pragnie zapisać w życiu każdego z was historię przyjaźni. Przyjmijcie Go więc jako najlepszego ze swych przyjaciół. Niezmordowanie mówi wam, abyście zawsze kochali wszystkich i czynili dobro” - powiedział Benedykt XVI. Papież przypomniał, że każde dziecko jest darem Bożym dlatego obowiązkiem zarówno rodzin, szkoły jak i władz jest zapewnienie lepszego świata, bez zawiści i podziałów.

Zaapelował, aby wszyscy „chronili i troszczyli się o dzieci, aby nigdy nie gasł ich uśmiech, aby mogły żyć w pokoju i spoglądać ufnie w przyszłość”. Zaznaczył , że ważną rolę w tym budowaniu lepszego świata odgrywa wychowanie religijne, odkrycie, że nie ma większego skarbu niż Chrystus.

Ojciec Święty zachęcił meksykańskie dzieci do życia modlitwą. „Módlcie się za wszystkich, także za mnie. Ja będę się modlił za was, aby Meksyk był domem, w którym wszystkie jego dzieci żyją w spokoju i zgodzie” - powiedział Benedykt XVI.

Nie wierzcie powierzchownie i rutynowo

Do przeciwstawiania się pokusie wiary powierzchownej i rutynowej, niekiedy fragmentarycznej i niespójnej, a także do odzyskania „radości z bycia chrześcijanami” zachęcił papież katolików Meksyku podczas Mszy św. sprawowanej 25 marca w Parku Dwustulecia w Silao. Stanowiła ona główną liturgię meksykańskiego etapu 23. podróży zagranicznej Benedykta XVI.

Papież opuścił swą rezydencję w kolegium Miraflores w León na pokładzie helikoptera. W drodze na miejsce celebry, przeleciał obok sanktuarium Chrystusa Króla na wzgórzu Cubilete. Znajduje się ono na wysokości 2579 n.p.m. w geograficznym środku Meksyku. Co roku w uroczystość Objawienia Pańskiego przybywa tam pielgrzymka konna (Cavalcata). Stojąca na kopule kościoła, mająca 22 metry wysokości i ważąca 80 ton figura przedstawia Chrystusa z otwartymi ramionami. Towarzyszą Mu dwa niewielkie anioły: jeden trzyma w dłoniach koronę królewską, a drugi koronę cierniową. Pierwotna statua, wzniesiona w 1923 r., została zbombardowana i zniszczona trzy lata później na rozkaz walczącego z Kościołem prezydenta Plutarco Eliasa Callesa. Obecny pomnik powstał w 1944 r. i był współfinansowany przez rząd Meksyku. Z tarasu sanktuarium Ojca Świętego pozdrawiała grupa wiernych.

W Parku Dwustulecia papieża powitał gubernator stanu Guanajuato. Burmistrz Silao wręczył Ojcu Świętemu klucze do miasta. Następnie przez pół godziny Benedykt XVI wolno objeżdżał w papamobile sektory, w których zgromadziło się ponad 600 tys. ludzi. Wiele grup młodzieży czekając na papieża, spędziło tam noc na adoracji eucharystycznej.

Atmosfera powitania była entuzjastyczna. Okrzykom i wymachiwaniu flagami, balonikami, kapeluszami nie było końca. Śpiewani także hymn papieskiej podróży: „Mensajero de Paz” (Posłaniec pokoju). Słychać było wezwania: „Niech żyje papież! Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Dziewica z Guadalupe!”. Wielu młodych biegło wzdłuż trasy przejazdu papamobile, aby jak najdłużej widzieć Ojca Świętego. Co pewien czas z tłumu podawano mu do ucałowania niemowlę. W pewnym momencie Benedykt XVI otrzymał sombrero, które założył na głowę i odbył w nim dalszą podróż do zakrystii. W Mszy św. uczestniczył prezydent Meksyku.

Na początku liturgii papieża powitał metropolita Leonu, abp José Guadalupe Martín Rábago. Mówiąc o przemocy, śmierci i strachu, jakie są udziałem Meksykanów, hierarcha wskazał, że ta dramatyczna rzeczywistość ma swe korzenie w ubóstwie, korupcji, bezkarności i braku sprawiedliwości, a także kryzysie moralności i relatywizacji doświadczenia religijnego. Jednak większość mieszkańców kraju „nie chce iść drogami śmierci i zniszczenia”. Potrzebujemy umocnienia w przekonaniu, że wiara daje nowe życie, przemienia jednostki i społeczeństwo. Potrzebujemy przesłania nadziei – mówił arcybiskup, zwracając się do Biskupa Rzymu.

Papież podarował archidiecezji mozaikę Chrystusa Króla, która zostanie umieszczona w sanktuarium na wzgórzu Cubilete, co uczestnicy Mszy powitali oklaskami.

W homilii Ojciec Święty przypomniał, że jego poprzednik, bł. Jan Paweł II nie mógł odwiedzić stanu Guanajuato i wyraził przekonanie, że „z pewnością ucieszy się dzisiaj z nieba, że Pan obdarzył mnie tą łaską, iż mogę obecnie przebywać z wami, a także pobłogosławi milionom Meksykanów, którzy zechcieli ostatnio uczcić jego relikwie we wszystkich zakątkach kraju”.

Mówiąc o panowaniu Chrystusa Króla zaznaczył, że nie polega ono „na sile Jego wojsk, aby ujarzmić innych siłą lub przemocą, ale zasadza się na większej sile, która podbija serca: na miłości Boga, którą przyniósł światu swą ofiarą i na prawdzie, której dał świadectwo. Takie jest Jego panowanie, którego nikt nie będzie mógł usunąć ani o którym nikt nie powinien zapomnieć”.

Benedykt XVI nawiązał do pomnika Chrystusa Króla na pobliskim szczycie Cubilete. Podkreślił, iż sanktuarium to powinno być przede wszystkim miejscem pielgrzymowania, żarliwej modlitwy, nawrócenia, pojednania, poszukiwania prawdy i przyjęcia łaski. Ojciec Święty podkreślił, że trwająca obecnie w Ameryki Łacińskiej i na Karaibach Misja Kontynentalna ma zachęcić chrześcijan do przeciwstawiania się „pokusie wiary powierzchownej i rutynowej, niekiedy fragmentarycznej i niespójnej.

Zauważył, że przykładem takiej postawy są święci, którzy z entuzjazmem i radością oddawali się całkowicie sprawie Ewangelii. „Ich serca opowiedziały się bezwarunkowo za Chrystusem, od którego nauczyli się, co naprawdę oznacza kochać aż do końca” – powiedział Ojciec Święty. Dodał, że dobrą okazją do nawrócenia będzie rozpoczynający się 11 października Rok Wiary. Życzył wszystkim, „aby Chrystus królował w ich życiu i aby pomógł im wspierać śmiało pokój, zgodę, sprawiedliwość i solidarność”.

Msza sprawowana była po hiszpańsku i po łacinie. Koncelebrowało ją z Benedyktem XVI 250 kardynałów i biskupów z Ameryki Łacińskiej i Karaibów oraz 3 tys. księży. Oprawę muzyczną liturgii zapewniła 60-osobowa orkiestra i 200-osobowy chór.

Przed końcowym błogosławieństwem papież odmówił z uczestnikami liturgii modlitwę „Anioł Pański”. W poprzedzającym ją rozważaniu przypomniał, że prawdziwa pobożność maryjna zawsze zbliża do Jezusa i nie polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś próżnej łatwowierności, lecz pochodzi z prawdziwej wiary. „Kochać Ją oznacza zobowiązanie się do słuchania Jej Syna, oddawanie czci Pani z Guadalupe oznacza życie według słów błogosławionego Owocu Jej łona” – podkreślił Benedykt XVI.

Następnie papież nawiązał do trudności społecznych, gdy „tak wiele rodzin przeżywa podziały lub jest zmuszonych do migracji, gdy wielu cierpi z powodu ubóstwa, korupcji, przemocy domowej, handlu narkotykami, kryzysu wartości lub z powodu przestępczości”. Zaznaczył, że u Maryi szukamy pocieszenia, umocnienia i nadziei. Jako Matka prawdziwego Boga wskazuje nam, że trzeba trwać pod Jego opieką i w ten sposób pokonywać całe zło i odbudowywać społeczeństwo bardziej sprawiedliwe i solidarne.

Ojciec Święty powierzył opiece Matki Bożej Meksyk, całą Amerykę Łacińską i Karaiby. Następnie przez chwilę modlił się klęcząc przed wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe. Pobłogosławił też 91 jego reprodukcji, przeznaczonych dla wszystkich meksykańskich diecezji.

Kościół musi być ziarnem nadziei

„Kościół w Ameryce Łacińskiej, który wielokrotnie łączył się z Jezusem Chrystusem w Jego męce, musi nadal być ziarnem nadziei, które pozwala wszystkim widzieć, jak owoce zmartwychwstania zdobywają i wzbogacają te ziemie” - powiedział papież podczas nieszporów, jakie 25 marca wieczorem odprawił w katedrze pw. Matki Bożej Światła w León. Był to ostatni punkt wizyty papieża w Meksyku. W modlitwie z Ojcem Świętym wzięło udział ok. 130 biskupów Meksyku oraz przedstawicieli 22 episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Wiele z krajów tego kontynentu obchodzi 200-lecie niepodległości.

Podobnie jak podczas całej wizyty w Meksyku na ulicach León papieski orszak witały wielotysięczne rzesze ludzi. Powiewały watykańskie flagi, w powietrze wypuszczano biało-żółte balony, wznoszono okrzyki na cześć Benedykta XVI. Przed i po wejściu do świątyni powitały go gromkie brawa. Papież dłuższy czas przechodził główną nawą świątyni witając się ze zgromadzonymi biskupami i liczną grupą wiernych zaangażowanych w dzieło nowej ewangelizacji, których zaprosił metropolita León, abp José Guadalupe Martín Rábago.

Papieża powitał przewodniczący episkopatu Meksyku (CEM) i zarazem szef Rady Konferencji Biskupich Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM), arcybiskup Tlalnepantli, abp Carlos Aguiar Retes. Nawiązał do V Konferencji Ogólnej CELAM sprzed pięciu laty w Aparecidzie, którą otworzył Benedykt XVI podczas swej pielgrzymki do Brazylii. „Dziś chcemy Cię zapewnić, że owoc Aparecidy jest widoczny w Kościele, który pielgrzymuje na tym kontynencie. Nowa ewangelizacja jest realizowana przez głoszenie i zaangażowanie biskupów na rzecz Misji Kontynentalnej, która obecnie rozszerzyła się dzięki akceptacji i przekonaniu wiernych naszych diecezji” - powiedział meksykański hierarcha. Dodał, że nadzieją napełnia fakt, że w ten dynamizm duchowy i duszpasterski rozbudza świadomość ludzi świeckich, aby angażowali się na różnych płaszczyznach życia rodzinnego, zawodowego i społecznego.

Benedykt XVI ofiarował katedrze kielich, a przewodniczący episkopatu Meksyku wręczył Ojcu Świętemu kopię obrazu Matki Bożej Światła, patronki świątyni.

W homilii Benedykt XVI wskazał na Maryję jako „naszą nadzieję”. Nawiązał do wypadającego tego dnia krótkiego czytania zaczerpniętego z Dziejów Apostolskich, mówiącego o tym, że mieszkańcy Jerozolimy i ich przywódcy skazali Jezusa na śmierć, ale sprawili w ten sposób, że wypełniły się słowa proroków. W tym kontekście papież podkreślił, że złość i niewiedza ludzi nie są w stanie powstrzymać Bożego planu zbawienia i odkupienia, nie ma więc powodów, aby ulegać przemocy zła. Ojciec Święty przypomniał, że do trudności na jakie napotyka misja Kościoła w Ameryce Łacińskiej należą brak środków i zasobów ludzkich oraz ograniczenia wolności Kościoła w pełnieniu swego posłannictwa. Wskazał na Zmartwychwstanie Pańskie, pozwalające iść ufnie naprzód, w przekonaniu, „że do zła nie należy ostatnie słowo historii i że Bóg jest w stanie otworzyć nowe przestrzenie nadziei, która nie zawodzi”. Benedykt XVI zapewnił o swojej modlitwie w intencji tego Kościoła i zachęcił do ofiarnej pracy duszpasterskiej, nie dając się zastraszyć przeciwnościom.

Papież podkreślił, że najważniejsze inicjatywy duszpasterskie podejmowane w ramach zaproponowanej przed pięcioma laty w Aparecidzie Misji Kontynentalnej muszą uwzględniać studium, szerzenie i rozważanie Pisma Świętego oraz żywe świadectwo wiary. Polecił biskupom troskę o kandydatów do kapłaństwa, duchowieństwo z którym „należy pozostawać w stałej i uprzywilejowanej bliskości”, zakonników i zakonnice a także ludzi świeckich.

Benedykt XVI nie pominął problemów społecznych tego regionu. „Bądźcie po stronie zmarginalizowanych z powodu użycia siły, przemocy lub bogactwa ignorującego tych, którym brakuje niemal wszystkiego. Kościół nie może oddzielać wielbienia Boga od służby ludziom. Jedyny Bóg Ojciec i Stwórca jest tym, który ustanowił nas braćmi: być człowiekiem oznacza być bratem i strażnikiem bliźniego” - powiedział papież.

Przed opuszczeniem katedry papież zainaugurował iluminację sanktuarium Chrystusa Króla na wzgórzu Cubilete. Towarzyszył temu wydarzeniu pokaz sztucznych ogni.

Po nieszporach w patio katedry watykański sekretarz stanu, kard. Tarcisio Bertone wziął udział w uroczystej kolacji z biskupami Meksyku i Ameryki Łacińskiej. Byli na niej również przedstawiciele władz. W krótkim przemówieniu watykański hierarcha wskazał na znaczenie współpracy Kościoła i władz państwowych w trosce o człowieka i poszanowanie jego podstawowych praw. Najbliższy współpracownik Benedykta XVI zauważył, że serdeczne powitanie Ojca Świętego wskazuje na głębokie zakorzenienie wiary katolickiej w narodzie meksykańskim. Nawiązał do dwudziestej rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Meksykiem a Stolicą Apostolską, i przypomniał, że zarówno Kościół, jak i państwo mają wspólne zadanie – zachowania i strzeżenia podstawowych praw człowieka. Szczególne pośród nich miejsce zajmuje wolność religijna „Należy życzyć, aby w Meksyku to podstawowe prawo coraz bardziej się umacniało, zdając sobie sprawę, że wykracza ono daleko poza zwykłą swobodę kultu. W istocie prawo to przenika wszystkie wymiary osoby ludzkiej, powołanej do uzasadniania swojej wiary oraz do głoszenia i dzielenia jej z innymi, bez narzucania, jako najcenniejszego daru otrzymanego od Boga” - stwierdził kard. Bertone.

Niezapowiedziane spotkanie z młodzieżą

Po powrocie z nieszporów papież wrócił do kolegium Miraflores. Jednakże wokół budynku zgromadziły się wielkie rzesze rozentuzjazmowanych ludzi, śpiewających i wiwatujących na jego cześć. Ojciec Święty początkowo nie zamierzał do nich wychodzić, ale zebrani nieustannie skandowali jego imię, a grupa mariachi intonowała tradycyjne, wesołe melodie meksykańskie.

I to właśnie przy dźwiękach zagranej przez nich popularnej piosenki „Cielito lindo” (Piękne niebo) papież wyszedł przed budynek, aby pozdrowić obecnych. Przyjął wówczas z rąk młodej członkini mariachi typowe białe sombrero meksykańskie, potrzymał je kilka minut, odebrał pozdrowienia od pozostałych muzyków, po czym wygłosił krótkie przesłanie po włosku, które na bieżąco tłumaczył na hiszpański towarzyszący Ojcu Świętemu w tej podróży nuncjusz apostolski w Meksyku abp Christophe Pierre.

„Bardzo dziękuję za ten entuzjazm. Odbyłem wiele podróży, ale nigdy nie przyjmowano mnie z takim entuzjazmem” – oświadczył Benedykt XVI. Zapewnił, że Meksyk pozostanie na zawsze w jego sercu. „Teraz mogę zrozumieć, dlaczego Jan Paweł II mawiał: «Czuję się papieżem meksykańskim»” – dodał Ojciec Święty. Podkreślił, że od lat modli się codziennie za Meksyk, ale „w przyszłości będę się modlił jeszcze bardziej”.

„Drodzy przyjaciele, bardzo dobrze czuję się wśród was, ale musicie zrozumieć, że czeka mnie inna podróż – na Kubę, ale [zanim] odejdę, udzielę wam swego błogosławieństwa” – stwierdził papież, wypowiadając słowa błogosławieństwa po łacinie. Następnie pożegnał się z zebranymi słowami „Buenas noches” (Dobranoc). Niemal wszystkim jego słowom towarzyszyły owacje i entuzjazm zebranych.

Pożegnanie z Meksykiem

Nazajutrz, 26 marca Ojciec Święty opuścił swą rezydencję z 40-minutowym opóźnieniem. Pobłogosławił kilkoro małych dzieci, po czym śmigłowcem odleciał się na międzynarodowe lotnisko Guanajuato w Silao. Najpierw przez kilka min rozmawiał tam z prezydentem Felipe Calderonem i jego małżonką w specjalnym namiocie, po czym rozpoczęła się oficjalna ceremonia pożegnalna.

Prezydent Calderón „w imieniu milionów Meksykanów” podziękował Biskupowi Rzymu za wizytę w Meksyku. – Meksyk nigdy nie zapomni Waszej Świątobliwości! Meksyk zawsze zachowa Waszą Świątobliwość w swojej duszy! – zadeklarował szef państwa. Słowa te zostały przyjęte owacyjnie przez kilka tysięcy ludzi młodych zgromadzonych na płycie lotniska.

Calderón podkreślił, że papież poruszył serca Meksykanów swoją serdecznością i wlał w nie nadzieję swoimi słowami. – Meksyk Cię kocha i zawsze Cię przyjmie z otwartymi ramionami. Meksyk jest i zawsze będzie Twoim domem – zapewnił prezydent.

W swoim przemówieniu Ojciec Święty podziękował władzom kraju, Kościołowi i wszystkim zaangażowanym w organizację jego pielgrzymki za gościnne przyjęcie w Meksyku. Wezwał naród meksykański, „aby był wierny samemu sobie i nie dał się zastraszyć siłom zła, aby był mężny i pracował nad tym, aby żywotne soki jego korzeni chrześcijańskich pozwalały rozkwitnąć jego teraźniejszości i przyszłości”. Zapewnił, że wszystkie jego troski, zarówno radości, jak i ból przedstawia Bogu w swych modlitwach.

Zaapelował do tamtejszych katolików, aby „nie poddawali się mentalności utylitarnej”, której ofiarą padają osoby najsłabsze i bezbronne. „Wzywam do solidarnego wysiłku, który pozwoli społeczeństwu odnowić się od samych podstaw, aby osiągnąć dla wszystkich życie godne, sprawiedliwe i w pokoju” – stwierdził papież.

Przypomniał, że dla katolików to zaangażowanie jest konsekwencją przyjęcia Ewangelii i życia nią na co dzień. „Kościół zachęca wszystkich swych wiernych, aby byli także dobrymi obywatelami, świadomymi swej odpowiedzialności za troskę o dobro innych” – powiedział Benedykt XVI powierzając Meksykanów opiece Matki Bożej.

Następnie do papieża i pary prezydenckiej podchodzili kolejno: współpracownicy Ojca Świętego, towarzyszący mu w podróży, kardynałowie i biskupi z Meksyku oraz przedstawiciele meksykańskich władz federalnych i lokalnych. Przy dźwiękach muzyki ludowej, granej przez mariachi, Benedykt XVI wsiadł do samolotu, który o godz. 10.20 (18.20 czasu polskiego) odleciał na Kubę, która jest drugim etapem jego 23. zagranicznej podróży apostolskiej.