Trwa modlitwa pod warszawską kliniką „in vitro”

KSM Archidiecezji Warszawskiej

publikacja 07.03.2012 11:36

Już trzeci tydzień trwa kampania modlitewna pod jedną z warszawskich klinik, gdzie wykonuje się zabiegi „in vitro”. Inicjatorem akcji jest Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, jednak wciąż włączają się w nią kolejni młodzi ludzie z ruchów, grup i wspólnot katolickich z terenu całej Warszawy. Wszystko to w ramach akcji „40 dni dla życia w Warszawie”.

Trwa modlitwa pod warszawską kliniką „in vitro” KSM Młodzież z KSM będzie dyżurować pod kliniką "in vitro" do 31 marca, w godzinach jej otwarcia

Obecnie jest to już kilkadziesiąt osób, które w sposób regularny podejmują dyżury odpowiadając za ich ciągłość i bezpieczeństwo. Coraz więcej jest też takich, którzy słyszeli o akcji i przychodzą na ul. Złotą 6, by włączyć się lub wcześniej poobserwować.

Chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec wykonywania procedury „in vitro”, która jest pod wieloma względami nieetyczna – mówi Michał Baran, prezes warszawskiego KSM – nie tylko uderza ona w godność małżonków oraz dziecka, ale też nieuchronnie wiąże się z atakiem na życie w postaci selekcji zarodków i ich mrożenia – podkreśla Baran.

Organizatorzy i osoby dyżurujące zgodnie przyznają, że nie spotykają się z agresją fizyczną, jednak ciągle zdarzają się nerwowe reakcje i rozmowy. Czasem wynikają one z nagromadzonych emocji, czasem ze zwykłej niewiedzy – mówi Baran, podając przykłady – jeden Pan zapewniał mnie (zapewne po poinstruowaniu przez personel kliniki), że to nie zarodki są mrożone, lecz plemniki oraz że tu nie dokonuje się żadna selekcja zarodków. To samo mówi pracowniczka kliniki, ale na prośbę oświadczenia na piśmie obrusza się, że to oczywista wiedza. Tymczasem na stronie z promocyjną ofertą kliniki rzuca się w oczy wzmianka o darmowym „transferze mrożonych zarodków”, zaś w programie telewizyjnym szef z dumą opowiada, jak to dzięki badaniom genetycznym rodzą się tylko dzieci zdrowe i nasze państwo może zaoszczędzić na opiece zdrowotnej.

Osoby dyżurujące spacerują pod kliniką z nałożonym na siebie transparentem i modlą się na różańcu, zainteresowanym zaś wręczają gazetki z informacją konfrontującą „in vitro” z „naprotechnologią”. To namacalne dowody na nieprawdziwość przedstawianych nam zarzutów – mówi Baran – nie chodzi nam o to, by odebrać kobiecie „jedyną szansę na dziecko”, bo „in vitro” nie jest ani jedyne, ani nawet najskuteczniejsze. Tymczasem, jak referowano niedawno na międzynarodowej konferencji naukowej w Watykanie, odkąd kilkadziesiąt lat temu rozpoczęto praktykowanie „in vitro” świat medyczny zupełnie zaniedbał realne diagnozowanie i leczenie, które przywracałoby kobiecie jej naturalną płodność i zdrowie.

Młodzież będzie dyżurować pod kliniką aż do 31 marca, w godzinach jej otwarcia. Akcja jest częścią ogólnoświatowej kampanii „40 days for life” zainaugurowanej kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych. W Polsce poza Warszawą akcja prowadzona jest również w Legnicy, gdzie młodzi ludzie przez całą dobę modlą się w specjalnym namiocie rozwiniętym obok katedry. Szczegółowe informacje znaleźć można na stronach organizatorów: www.40dni.ksm.org.pl oraz www.marszdlazycia.legnica.pl