W Wielkim Poście czas wrócić do ojczyzny

KAI |

publikacja 22.02.2012 18:00

Na Wielki Post jako czas szczególnie sposobny, by powrócić do Boga - naszej prawdziwej ojczyzny- wskazał Benedykt XVI podczas Mszy św. sprawowanej w rzymskiej bazylice św. Sabiny na Awentynie

Bazylika św. Sabiny na Awentynie Henryk Przondziono/GN Bazylika św. Sabiny na Awentynie

Ojciec Święty przyjął popiół z rąk słowackiego emerytowanego kardynała kurialnego, Jozefa Tomko, którego dominikańska świątynia jest kościołem tytularnym. Sam posypał głowy niektórym ze swoich współpracowników, zakonnikom, zakonnicom i świeckim.

W homilii Benedykt XVI skoncentrował się na znaku popiołu, który przypomina chrześcijanom, że z prochu powstali i w proch się obrócą.



TŁUMACZENIE:
„Znak popiołu odwołuje nas do wspaniałego obrazu stworzenia, w którym mowa jest o tym, że istota ludzka jest szczególną jednością materii i Bożego tchnienia, poprzez obraz prochu ziemi ukształtowanego przez Boga i ożywionego Jego oddechem tchniętym w nozdrza nowego stworzenia”.

Nawiązując do opisu stworzenia z Księgi Rodzaju Ojciec Święty podkreślił, że konsekwencją upadku jest przekleństwo ziemi, które ma dla człowieka funkcję „leczniczą”, pomagając uznać swe ograniczenia. Jak stwierdził papież „kiedy Bóg mówi do człowieka: ‘prochem jesteś i w proch się obrócisz’, wraz ze słuszną karą pragnie również ogłosić drogę zbawienia, która wieść będzie właśnie przez ziemię, przez ów ‘proch’, owo ‘ciało’, które zostanie przejęte przez Słowo”.



TŁUMACZENIE:
„To w tej zbawczej perspektywie słowo Księgi Rodzaju zostaje podjęte przez liturgię Środy Popielcowej: jako wezwanie do pokuty, pokory, aby uzmysławiać sobie swoją śmiertelną kondycję, ale aby nie kończyć w rozpaczy, ale aby przyjąć właśnie w tej naszej śmiertelności niewyobrażalną bliskość Boga, który, poza śmiercią otwiera przejście do zmartwychwstania, do wreszcie odnalezionego raju.”

Papież zaznaczył, że możliwość uzyskania Bożego przebaczenia wynika z faktu, że sam Bóg, w osobie swego Syna, zechciał dzielić naszą kondycję, ale nie zepsucie grzechu. Ojciec wskrzesił Go mocą swego Ducha Świętego a Jezus, nowy Adam, stał się „duchem ożywiającym”, pierwocinami nowego stworzenia.

Na następnych stronach publikujemy tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski

Czcigodni Bracia,
Drodzy bracia i siostry!

Wraz z tym dniem pokuty i postu - Środą Popielcową – rozpoczynamy nową drogę ku Świętom Zmartwychwstania Pańskiego: drogę Wielkiego Postu. Chciałbym pokrótce zastanowić się nad liturgicznym znakiem popiołu, znakiem materialnym, elementem natury, który staje się w liturgii symbolem świętym, bardzo ważnym tego dnia rozpoczynającego wielkopostne pielgrzymowanie. W dawnych czasach, w kulturze żydowskiej powszechny był zwyczaj posypywania głowy popiołem na znak pokuty, często w połączeniu z przyodziewaniem się w wór pokutny i najnędzniejsze szaty. Dla nas, chrześcijan natomiast jest to wyjątkowa chwila, która ma zresztą duże znaczenie obrzędowe i duchowe.

Przede wszystkim popiół jest jednym z tych znaków materialnych, które wprowadzają kosmos w obręb liturgii. Najważniejszymi z nich są oczywiście te, które używane są w sakramentach: woda, olej, chleb i wino, które stają się prawdziwą i właściwą materią sakramentalną, narzędziem za pomocą którego przekazuje się łaskę Chrystusa docierającą aż do nas. W przypadku popiołu chodzi natomiast o znak niesakramentalny, ale mimo to związany z modlitwą i uświęceniem ludu chrześcijańskiego: w istocie przed indywidualnym nałożeniem popiołu na głowę, przewidziane jest specjalne błogosławieństwo popiołu – którego wkrótce dokonamy - z użyciem dwóch możliwych formuł. W pierwszej jest on nazywany „surowym symbolem”; w drugiej przywołuje się bezpośrednio błogosławieństwo i odwołuje się do tekstu z Księgi Rodzaju, który może również towarzyszyć gestowi nałożenia popiołu: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3,19).

Zatrzymajmy się chwilę na tym fragmencie z Księgi Rodzaju. Wieńczy on wyrok wydany przez Boga po grzechu pierworodnym: Bóg przeklina węża, który sprawił, że mężczyzna i kobieta popadają w grzech, a następnie karze kobietę zapowiadając bóle porodu i nierówne relacje z mężem; na końcu karze mężczyznę, zapowiada, że będzie pracował w trudzie oraz przeklina ziemię: „Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu” (Rdz 3, 17), z powodu twojego grzechu. Tak więc mężczyzna i kobieta nie są przeklęci bezpośrednio, tak jak przeklęty jest wąż, ale z powodu grzechu Adama, przeklęta jest ziemia, z której on powstał. Przeczytajmy raz jeszcze wspaniałą opowieść o stworzeniu człowieka z ziemi: „Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił” (Rdz 2, 7-8).

Tak więc znak popiołu odwołuje nas do wspaniałego obrazu stworzenia, w którym mowa jest o tym, że istota ludzka jest szczególną jednością materii i Bożego tchnienia, poprzez obraz prochu ziemi ukształtowanego przez Boga i ożywionego Jego oddechem tchniętym w nozdrza nowego stworzenia. Możemy zaobserwować, jak w opowiadaniu w Księdze Rodzaju symbol prochu poddawany jest negatywnej przemianie z powodu grzechu. Podczas gdy przed upadkiem ziemia jest potencjalnością całkowicie dobrą, nawodnioną źródłem wody (Rdz 2,6) i zdolną, dzięki Bogu, rodzić „wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące (Rdz 2,9), to po upadku, i w jego konsekwencji Bożym przekleństwie będzie ona rodzić „ciernie i osty” i to jedynie w zamian za „ból” i „pot z oblicza” udzieli człowiekowi swych owoców (por. Rdz 3,17 - 18). Proch ziemi nie przypomina już twórczego aktu Boga, całkowicie otwartego na życie, ale staje się oznaką nieuchronnego losu śmierci: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19).


W tekście biblijnym jest oczywiste, że ziemia dzieli los człowieka. Mówi na ten temat św. Jan Chryzostom w jednej ze swych homilii: „Zobacz, jak po jego nieposłuszeństwie wszystko zostaje jemu [człowiekowi] narzucone w sposób sprzeczny z jego poprzednim sposobem życia” (Homilie na Księgę Rodzaju 17, 9: PG 53 , 146). To przekleństwo ziemi ma dla człowieka funkcję leczniczą. „Opór” ziemi powinien jemu pomóc, by trzymał się w swoich ograniczeniach i uznał swoją naturę (por. tamże). Tak więc, w pięknej syntezie wyraża się inny starożytny komentarz: „Adam został stworzony czystym przez Boga, aby Mu służyć. Zostały mu udzielone wszystkie istoty stworzone, aby mu służyć. Był on przeznaczony, by być panem i królem wszystkich stworzeń. Ale kiedy dotarło do niego zło i rozmawiało z nim, przyjął je za pośrednictwem słuchu zewnętrznego. Potem przeniknęło do jego serca i zawładnęła całą jego istotą. Gdy został tak pochwycony, stworzenie, które mu pomagało i służyło, zostało pojmane wraz z nim” ( Pseudo-Makary, Homilie 11, 5: PG 34, 547).

Przed chwilą mówiliśmy, cytując Chryzostoma, że przekleństwo ziemi posiada funkcję „leczącą”. Oznacza to, że zamiar Boga, który zawsze jest dobroczynny, jest głębszy niż Jego przekleństwo. Owo przekleństwo nie jest związane z Bogiem, lecz z grzechem. Jednakże Bóg nie może go nie nałożyć, bo szanuje wolność człowieka i jej konsekwencje, także negatywne. Tak więc, w obrębie kary i także w obrębie przekleństwa ziemi pozostaje dobra intencja, pochodząca od Boga. Kiedy mówi On do człowieka: „prochem jesteś i w proch się obrócisz”, wraz ze słuszną karą pragnie również ogłosić drogę zbawienia, która wieść będzie właśnie przez ziemię, przez ów „proch”, owo „ciało”, które zostanie przejęte przez Słowo. To w tej zbawczej perspektywie słowo Księgi Rodzaju zostaje podjęte przez liturgię Środy Popielcowej: jako wezwanie do pokuty, pokory, aby uzmysławiać sobie swoją śmiertelną kondycję, ale aby nie kończyć w rozpaczy, ale aby przyjąć właśnie w tej naszej śmiertelności niewyobrażalną bliskość Boga, który, poza śmiercią otwiera przejście do zmartwychwstania, do wreszcie odnalezionego raju. W tym sensie kieruje nas tekst Orygenesa, który mówi: „Ciało zatem, które najpierw było ciałem ziemskim z ziemi, a potem wskutek śmierci rozpadło się i ponownie stało się prochem i ziemią (bo powiedziano: «Prochem jesteś i w proch się obrócisz»), powtórnie powstanie z ziemi i od tej chwili wedle zasług mieszkającej w nim duszy rozwijać się będzie w chwale «ciała duchowego»” (O zasadach, 3,6,5: Sch, 268, 248).

„Zasługi duszy” o których mówi Orygenes, są niezbędne, ale znaczenie fundamentalne mają zasługi Chrystusa, skuteczność Jego tajemnicy paschalnej. Św. Paweł dał nam tego syntetyczną formułę w drugim czytaniu: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21). Możliwość, abyśmy uzyskali Boże przebaczenie zależy zasadniczo od faktu, że sam Bóg, w osobie swego Syna, zechciał dzielić naszą kondycję, ale nie zepsucie grzechu. Ojciec wskrzesił Go mocą swego Ducha Świętego a Jezus, nowy Adam, stał się „duchem ożywiającym” (1 Kor 15, 45), pierwocinami nowego stworzenia. Ten sam Duch, który wskrzesił Jezusa z martwych, może przemienić nasze serca z serc kamiennych na serca z ciała (por. Ez 36, 26). Prosiliśmy o to niedawno słowami psalmu Miserere: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego” (Ps 50,12-13). Ten Bóg, który wypędził pierwszych rodziców z ogrodu Eden, posłał swego Syna na naszą ziemię zniszczoną przez grzech, nie oszczędził Go, abyśmy my, marnotrawne dzieci, mogli powrócić, skruszeni i odkupieni przez Jego miłosierdzie do naszej prawdziwej ojczyzny. Niech się tak stanie dla każdego z nas, dla wszystkich wierzących, dla każdego człowieka, który pokornie uznaje siebie za potrzebującego zbawienia. Amen.