Pasterka na Syberii

Przemysław Kucharczak

publikacja 29.12.2011 11:32

„Było ciepło, minus kilkanaście stopni”

Pasterka na Syberii parafia Surgut Pasterka w przyszłym prezbiterium budującego się kościoła w Surgucie

Pierwsza pasterka w budowanym dopiero kościele, odbyła się w jednej z największych parafii świata, w Surgucie na północnej Syberii. To parafia trzy razy większa od terytorium Polski. Jej proboszczem jest Jarosław Mitrzak, polski ksiądz rodem z Siedlec. „Było minus 9 stopni wewnątrz. Pan Bóg błogosławił i w tym również, bo na zewnątrz też było ciepło, zaledwie kilkanaście stopni na minusie” – napisał nam z Surgutu.

Ołtarz ze sklejki

Parafia w Surgucie rozciąga się od tajgi aż po zamarznięte wody Morza Arktycznego. Mieszka w niej 1,5 mln ludzi, którzy znoszą tutejszy koszmarnie niegościnny klimat (zimą temperatura spada nawet poniżej minus 50 stopni Celsjusza). Zwykle nieźle tu zarabiają dzięki wydobyciu ropy i gazu, jednak ogromnej większości z nich nikt nigdy nie powiedział o miłości Pana Boga do nich. Za to kiedy się nawracają, to całym sercem. Katolicy, w tym wielu nawróconych z ateizmu, tworzą w tej ogromnej parafii zżytą wspólnotę, przypominającą pierwszych chrześcijan. W nadchodzącym roku, jeśli tylko uda się zebrać w Polsce datki na dokończenie budowy, wreszcie będą mieli kościół w centrum swojej parafii, w 350-tysięcznym mieście Surgut.

Pasterka w nocy z 24 na 25 grudnia odbyła się w budującym się kościele, w związku z różnicą czasu cztery godziny wcześniej niż w Polsce. „O 23.00 wszyscy zebrali się przy kościele. Otworzyłem boczne wejście” – napisał czytelnikom gosc.pl ks. Jarosław Mitrzak. Wierni weszli po prowizorycznych, drewnianych schodach, bo betonowe jeszcze nie są gotowe. – „Nie ma też okien – zastępuje je gruby na 10 cm styropian. Otwory drzwiowe również są szczelnie wypełnione styropianem i sklejką. Od zewnętrznej strony widoczne są kraty – strzeżonego Pan Bóg strzeże. Musiałem kupić reflektory, by oświetlić ołtarz i wnętrze kościoła – wystarczyły trzy 500-watowe, było też nagłośnienie – jeden mikrofon i stary głośnik. Ołtarz zbity ze sklejki przypominał żłóbek. Figurek nie było, ale parafianka babcia – Anna Karłowna przyniosła zrobiony specjalnie, wyszyty obraz Bożego Narodzenia. Wyszywała go blisko rok, ale zdążyła przekazać go mi przed Bożym Narodzeniem. Choinkę przywiózł mąż parafianki, prawosławny, ale bardzo życzliwy i uczynny Genadij” – pisze ks. Jarek.

Święta i Nowy Rok w parafii w Surgucie spędza też młodzież z Polski. „Kamil odśnieżał, a Justyna robiła napis »Rożdestwo«, czyli »Boże Narodzenie« – to pierwsze słowo które napisała w swoim życiu po rosyjsku, bo jest już z tego pokolenia, które nie uczyło się języka rosyjskiego w szkole” – relacjonuje ks. Jarosław Mitrzak. – „Wspaniała była nasza pierwsza Msza św. w kościele i to Pasterka – około 120 osób, atmosfera którą trudno opisać. Mieliśmy głęboką świadomość, że tworzymy historię. Wzruszającym momentem było przeistoczenie: wszyscy uklękli nie zważając na to, że betonowe płyty pod nogami miały, jak i powietrze wewnątrz, temperaturę około minus 10 stopni” – pisze.

Vot Christos rodiłsja

Wierni byli, zdaje się, jeszcze pod wrażeniem dopiero co zakończonego kazania, w którym proboszcz opowiadał m.in. o pasterce zesłanych przed laty na Syberię polskich Sióstr od Aniołów. Siostry te na 40-stopniowym mrozie klęczały na śniegu, a potem wróciły do zimnych baraków – nie do ciepłych domów, jak zebrani na pasterce w Surgucie w 2011 roku. „Atmosfera wzruszająca, radosna, podniosła, uroczysta. W modlitwie wiernych prosiliśmy o obfite łaski dla naszych dobrodziejów, którzy przyczynili się do tego, by ta pierwsza, i w tak symbolicznych iście syberyjskich warunkach Msza święta – mogła się odbyć. »Vot Christos rodiłsja« (Gdy się Chrystus rodzi) – wszyscy śpiewali z nieukrywanym wzruszeniem, i będzie się rodził w wielu sercach, bo miejsce Jego narodzin już widać – nowy kościół, jeszcze z oszronionymi wewnątrz ścianami, ale już rozgrzewany sercami pierwszego pokolenia surguckich parafian” – czytamy w liście.

Po pasterce ks. Jarosław Mitrzak wsiadł w samochód i ruszył na północ. W mijanych po drodze miastach wszędzie czekały na niego grupki katolików, którzy z okazji Bożego Narodzenia czekali na Mszę świętą. Odprawiał Msze święte po ich mieszkaniach, w takich w ludnych miastach jak Kogałym, Nojabrsk, Uraj, Khanty-Mansijsk, oraz w mniejszych miasteczkach po drodze. W trzy dni przejechał 2200 kilometrów (z jednym dniem przerwy w jeździe w drugie święto). A i tak w czasie tej podróży udało mu się odwiedzić z sakramentami świętymi tylko fragment swojej gigantycznej parafii, w której jest jedynym katolickim kapłanem.

Dokończenie budowy i wyposażanie kościoła w Surgucie można wesprzeć, wpłacając datki na polskie konto, założone przez ks. proboszcza Jarosława Mitrzaka: Kredyt Bank SA nr 34 1500 1663 1016 6029 0931 0000, z dopiskiem: „Ofiara na budowę kościoła w Surgucie”.