Polska 2030 bez pomysłu

KAI |

publikacja 10.12.2011 19:59

Dokument „Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju – Polska 2030” (DSRK), choć dostrzega problem zapaści demograficznej nie proponuje programu długofalowej polityki rodzinnej – ocenił w rozmowie z KAI Paweł Woliński, prezes Fundacji Mamy i Taty.

Polska 2030 bez pomysłu Dominika Koszowska/ Agencja GN Dokument „Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju – Polska 2030” (DSRK), choć dostrzega problem zapaści demograficznej nie proponuje programu długofalowej polityki rodzinnej.

Skomentował on opracowaną przez zespół doradców premiera strategię rozwoju Polski. Obecnie opracowanie to poddawane jest konsultacjom społecznym.

Zdaniem Wolińskiego, dokument ukazuje ogromną skalę zaniechań w stosunku do rodziny od 1989 r. Wszystkie rządy, niezależnie od tego, czy były prawicowe czy lewicowe, uważały, że wychowanie dzieci to prywatna sprawa rodziców, wobec czego rozwiązania prorodzinne pozostawały na bardzo dalekim planie. Obecna sytuacja demograficzna jest tego smutnym dowodem.

Cenne jest, ocenia Woliński, że dokument zawiera konstatację, że problem demograficzny w Polsce istnieje, że wiąże się z niedostatkami polityki prorodzinnej. Dokument zawiera też rekomendacje zmian, które należy wprowadzić, mówi o spowolnieniu wzrostu gospodarczego i rozwoju kraju, które może za sobą pociągnąć.

Z drugiej strony autorzy stwierdzają, że nie warto wprowadzać szybkich i radykalnych zmian, których skutki w demografii odczulibyśmy już za ok. 25 lat. Proponują więc połowiczne, zdaniem Wolińskiego, działania, a przede wszystkim zwiększenie aktywności zawodowej kobiet. Za pewnik przyjmują hipotezę, że zwiększenie aktywności zawodowej kobiet zwiększy ich dzietność.

Prezes Fundacji Mamy i Taty zauważa, że autorzy opracowania odwołują się do doświadczeń krajów skandynawskich, gdzie dzietność wynosi ok. 2 dzieci na kobietę przy 80-90 proc. ich zatrudnienia. Uznają bezdyskusyjnie, że wysoka aktywność jest skorelowana z wysoką dzietnością, ale doświadczenie choćby Norwegii tej tezy do końca nie potwierdza. W tym kraju aktywność zawodowa kobiet bardzo wzrosła, a równocześnie dzietność pozostaje na tym samym poziomie od 30 lat. Nieprzypadkowo ten model powszechnej aktywności zawodowej kobiet obecny jest wyłącznie w Skandynawii, jest bowiem bardzo drogi i w sytuacji finansowej naszego kraju nie do udźwignięcia - ocenia Woliński.

Zdaniem prezesa Fundacji mamy i taty, „Strategia" jest dokumentem niewystarczającym a jego twórcy wybrali podejście bardzo jednostronne. – Autorzy zdają sobie sprawę, że istnieje dylemat między dzietnością a aktywnością zawodową kobiet, ale jakby celowo, chyba z przyczyn ideologicznych, a nie pragmatycznych, wybierają aktywność zawodową kobiet. Może również dlatego, że patrzą jedynie z perspektywy budżetowej, dla której nadal wydatki na politykę rodzinną to koszt, a nie długookresowa - i jak pokazuje wiele niezależnych badań - najlepsza inwestycja” – stwierdził Woliński.

Ponadto, uważa prezes Fundacji, autorzy rekomendują rozwiązania niezgodne z obecnym porządkiem konstytucyjnym jak np. zrównanie w prawach małżeństw z konkubinatami, upatrując w tym remedium na zjawisko tzw. „fałszywych rozwodów” przeprowadzanych np. ze względu na wyższe zasiłki i dogodniejsze zasady podatkowe dla osób samotnie wychowujących dzieci. To droga do pogłębienia zjawiska nietrwałości związków rodzinnych, co będzie miało wpływ na jakość kapitału intelektualnego przyszłych pokoleń, czyli również na tak cenioną przez autorów innowacyjność i kreatywność - uważa Zwoliński.

W jego ocenie autorzy absolutnie nietrafnie dobierają narzędzia zmian i stymulacji rozwoju, dokument zawiera więc błędne założenia. Powinien mocniej akcentować, że jeśli już wybrano politykę wysokiego opodatkowania i redystrybucji środków budżetowych, to trzeba zachować zasadę równego traktowania innych wyborów rodziców, np. tych, którzy decydują się sami wychować dziecko, a nie oddawać je do żłobka. Zdaniem Wolińskiego oni też powinni otrzymać wsparcie ze strony państwa, tymczasem w dokumencie jest tylko jedno, ogólnikowe zdanie na ten temat.

Prezes Fundacji Mamy i Taty zwraca uwagę, że dzisiaj system wsparcia rodzin jest tak skonstruowany, że jeśli rodzice decydują się na opiekę żłobkową, czy przedszkolną, państwo dopłaca do tej opieki. Dobrze by było, by w sytuacji gdy jakaś rodzina weźmie na siebie wychowanie swoich dzieci w domu, państwo ten wybór doceniało i dofinansowywało nie tylko dzieci w żłobku i przedszkolu, ale także i pozostałe - uważa Woliński. Przypomina, że rozwiązaniem od dawna postulowanym w obecnym systemie byłby tu tzw. bon edukacyjny pozwalający na wybór miejsca jego realizacji – dom lub opieka zewnętrzna. Choć wydaje się z drugiej strony, że nowa ustawa żłobkowa nie ma szans realizacji i będzie potężną klapą.

Wolińskiego niepokoi fakt, że złe skutki 20-letnich zaniedbań zostaną zrzucone na barki nadchodzącego pokolenia oraz, że twórcom projektu umyka jakość życia dziecka, które najlepiej wychowuje się przy matce. Niemcy wycofały się z powszechnej opieki żłobkowej już dawno jako nieskutecznego narzędzia stymulacji dzietności, zwiększono tam natomiast zasiłki dla kobiet, które wychowują je w domu - zwraca uwagę Woliński dodając przy tym, że i to nie przynosi zadowalających rezultatów.

Zdaniem prezesa Fundacji Mamy i Taty dzietność stymuluje nie tylko poziom wydatków państwa (w Niemczech jest to 3 proc. PKB, a poziom dzietności pozostaje niski), bowiem należy przewidzieć też dodatkowe elementy. We Francji poza transferem pieniędzy i usług prowadzi się akcje na rzecz zmiany mentalności społecznej – pokazuje się, że wielodzietność nie łączy się z ograniczeniem umysłowym czy marginesem społecznym. Pokazuje się ludzi szczęśliwych z posiadania dzieci.

Rzeczywiście efektywnym narzędziem jest system podatkowy, zaś próbą pójścia w tym kierunku wydaje się być exposé premiera Tuska, w którym zapowiedział, że ulga podatkowa na 3,4 i kolejne dzieci będzie o 50 proc. wyższa. Oczywiście o ile za ogólnymi stwierdzeniami pójdą rozsądne zmiany – zaznacza Woliński. Francuski system dzielenia dochodu rodziny do opodatkowania przez liczbę domowników powinien być w sytuacji naszego kraju bardzo istotną inspiracją.

Stymulowanie dzietności w postaci rozbudowania opieki żłobkowej dla dzieci w wieku 0-3 lata, jest w jego ocenie najdroższym z możliwych rozwiązań. Jest najprostsze, ale pobyt jednego dziecka w takiej placówce kosztuje według różnych szacunków od 2,5 do 5 tys. zł miesięcznie i nie zrównoważy tych wydatków wzrost wpływów podatkowych z większego zatrudnienia matek małych dzieci

„Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju – Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności” to dokument, który powstał w odpowiedzi na nowe wyzwania i konieczność umiejscowienia Polski w nowym porządku światowym. Opracowany przez Zespół Doradców Strategicznych premiera został przedstawiony do konsultacji i dyskusji. Będzie on stanowić z jednej strony kontynuację raportu "Polska 2030. Wyzwania rozwojowe", ale z drugiej ma stanowić jego rozwinięciem.

Koncepcja Długookresowej Strategii Rozwoju Kraju oparta jest o przedstawienie najważniejszych 25 decyzji, które należy podjąć w jak najkrótszym czasie, aby zapewnić rozwój gospodarczy i społeczny w perspektywie do 2030, którego celem będzie poprawa jakości życia Polaków. Trzecia fala nowoczesności oznacza umiejętność łączenia modernizacji, innowacji, impetu cyfrowego z poprawą właśnie jakości życia i skokiem cywilizacyjnym, jakiego Polska w najbliższych 20 latach musi dokonać, aby uniknąć zagrożenia peryferyzacją.

DSRK określi także najważniejsze wyzwania związane z polityką makroekonomiczną, w tym konieczność dokonania realokacji wydatków publicznych na rzecz wydatków rozwojowych.