„Chcą zepchnąć Kościół do zakrystii”

KAI |

publikacja 07.12.2011 11:51

Wyniki wyborów dały impuls do rozpoczęcia w Polsce szerokiej kampanii mającej na celu ograniczenie udziału Kościoła w życiu publicznym. Krótko mówiąc, chodzi o zepchnięcie go do przysłowiowej „zakrystii” – uważa szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski.

„Chcą zepchnąć Kościół do zakrystii” Henryk Przondziono/Agencja GN Marcin Przeciszewski

Jego zdaniem, jednym z istotnych mózgów kampanii są pewne - najbardziej antykościelne - środowiska dawnej SB m.in. z kpt. Piotrowskim w tle, skupione wokół „Faktów i mitów”. Te swoiste „struktury zła” nie zostały zlikwidowane w wolnej Polsce, a dziś zawarły strategiczny sojusz z Januszem Palikotem, stanowiąc istotną część jego zaplecza intelektualnego.

Na rzecz kampanii wykorzystywana jest ignorancja większości liberalnych mediów, które bezmyślnie powielają i nagłaśniają wszelkie możliwe negatywne stereotypy nt. Kościoła. Pierwszym krokiem było ukazanie Kościoła jako instytucji bogatej i coraz bardziej pazernej na państwowe pieniądze. Niemal nikt z dziennikarzy nie zadał sobie trudu, aby wykazać, że w całej Europie Kościół wspomagany jest przez państwo znacznie bardziej niż w Polsce, gdyż jest instytucją najbardziej przyczyniającą się do budowy dobra wspólnego.

Równolegle nagłaśniane jest rzekome zagrożenie, jakoby Kościół łamał demokratyczny porządek, domagając się np. obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Szermuje się argumentem potrzeby „rozdziału Kościoła od państwa”, itp., jak gdyby rozdział taki w Polsce nie istniał i to na mocy Konstytucji oraz Konkordatu.

Całe to „pranie mózgów” służyć ma radykalnemu spadkowi notowań Kościoła w sondażach socjologicznych. Drugim krokiem będzie nieustanny nacisk na PO, znaną z respektu wobec „sondażowych słupków”, aby w imię politycznego pragmatyzmu przychyliła się do ograniczenia praw Kościoła i ludzi wierzących. Jeśli to się uda, istnieje niebezpieczeństwo, że zostanie zaprzepaszczone jedno z największych osiągnięć Rzeczpospolitej po 1989 r. jakim było wypracowanie harmonijnego modelu obecności rzeczywistości religijnej w polskiej przestrzeni publicznej.

Sprawa ta naprawdę jest poważna, gdyż od zwycięstwa – lub przegranej – Kościoła w kampanii publicznej, zależeć będzie w dużej mierze miejsce religii w polskim życiu publicznym. Ponad 20 lat wolności pokazały, że Polska wcale nie musi powtórzyć zachodnioeuropejskiego scenariusza zakładającego, iż nowoczesność i modernizacja są równoznaczne z laicyzacją społeczeństwa. Można było mieć nadzieję, że nasz kraj pójdzie znacznie bardziej w kierunku Stanów Zjednoczonych, gdzie liberalne i bogate społeczeństwo może być zarazem społeczeństwem głęboko religijnym. Fakty, jakie następują dziś na polskiej scenie publicznej i zmasowany atak na Kościół jakiego doświadczamy, może niestety zepchnąć nas w kierunku zachodnioeuropejskiej masowej laicyzacji – przestrzega Przeciszewski.