Śląsk otrzymał Wiktora

msp; jad

publikacja 26.11.2011 11:53

Pasterz, który w myśl zaleceń św. Piotra z II czytania, pragnie paść Boże stado z oddaniem, nie może nie dostrzegać bolączek i zagrożeń, jakich doświadczają owce – mówił nowy metropolita katowicki podczas ingresu do archikatedry Chrystusa Króla.

Śląsk otrzymał Wiktora Roman Koszowski/GN Abp Wiktor Skworc odbiera pastorał z rąk nuncjusza abp. Celestino Migliore

Arcybiskup Wiktor Skworc wywodzi się z archidiecezji katowickiej. Tu został ochrzczony. Tu przyjął święcenia kapłańskie. Po latach posługi w diecezji tarnowskiej, wraca do Katowic. Jego ingres otwiera nowy rozdział w historii katowickiego Kościoła. Ks. prałat Szkudło, witając nowego arcybiskupa katowickiego, podsumował: "Śląsk otrzymał Wiktora".

Ingres rozpoczął się w sobotni poranek w kaplicy Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Tam w obecności biskupów i arcybiskupów z całej Polski podpisano dokument oficjalnie przekazujący władzę nad metropolią katowicką z rąk dotychczasowego arcybiskupa Damiana Zimonia abp. Wiktorowi Skworcowi. Następnie duchowni koncelebrujący Mszę św. udali się do Archikatedry. Tam odczytano list Papieża Benedykta XVI, po czym nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore dokonał przekazania pastorału – symbolu władzy biskupiej.

W swojej homilii skierowanej do zgromadzonych na uroczystym ingresie w katowickiej katedrze pw. Chrystusa Króla Wszechświata, abp Wiktor Skworc zwrócił uwagę na szczególne momenty swojego życia. – Tutaj wspominam Wielki Czwartek, kiedy przyjąłem święcenia kapłańskie z rąk bp. Bednorza i zacząłem pracę jako duszpasterz. Natomiast w Święto Objawienia Pańskiego papież Jan Paweł II namaścił mnie na biskupa tarnowskiego – to był początek pracy pasterskiej. I dziś kolejny początek jako szósty biskup, pasterz śląskiego kościoła – wyliczył.

W swojej homilii nowy metropolita przedstawił swój program dla archidiecezji.

„W imię przywracania nadziei ubogim, koniecznym jest więc pomocne pochylenie się nad rodzinami, nad ich wszelką duchową i materialną biedą; nad zagubieniem młodzieży; nad dotkliwą samotnością emigrantów zarobkowych i sierocą tęsknotą ich bliskich. Z podobną, a może większą, uwagą pasterskie serce powinno reagować na niebezpieczeństwa duchowe” - mówił.

 Zwrócił uwagę na palącą potrzebę nowej ewangelizacji. Jednak ta nowa ewangelizacja musi przebiegać według ściśle określonych zasad. „Słowo Boże z całym realizmem przestrzega nas jednak, abyśmy – ewangelizując innych – uważali na samych siebie” – akcentował.

Przekonywał, że dziś Kościołowi potrzeba przede wszystkim powrotu do źródeł - duchowości i duszpasterstwa „na kolanach”.

„Przychodzę do Was w Duchu Świętym, a Duch ze swej istoty wskazuje, że potrzeba więcej duchowości, więcej sakralnej przestrzeni, miejsc i czasu spotkania z „Tym, który JEST”. Trzeba więcej modlitwy wszystkich i duszpasterstwa na kolanach! W myśl wskazań Dobrej Nowiny, jaką Kościół nam podarował na dzisiejszą uroczystość, będziemy się wspólnie modlić i czuwać, aby reagować” – przekonywał nowy metropolita, nawiązując do słów Ewangelii.

Zwrócił uwagę na konieczność ewangelizacji kultury, która jest jedną z najważniejszych przestrzeni życia człowieka. Zdaniem abp. Skworca, nie jest obojętne, jaka jest kultura, w której żyje człowiek.

Na początku swojej pracy w charakterze nowego pasterza archidiecezji katowickiej, abp Skworc zauważył: „Jesteśmy Bożym Kościołem, chcemy mieszkać w Kościele, chcemy go czynić coraz bardziej domem wszystkich. To stwierdzenie implikuje nasze myśli o Kościele przede wszystkim jako o wspólnocie wierzących. Kościelne struktury i instytucje są wobec niej służebne i komunijne, to znaczy służą budowaniu i umacnianiu wspólnoty”.

„Duchowni, osoby konsekrowane i wierni świeccy – zapraszam wszystkich diecezjan do wspólnego budowania domu naszego katowickiego Kościoła, jako żywego odblasku domu Ojca” – zachęcał.

Wśród duchownych przybyłych na ingres znaleźli się kard. Franciszek Macharski, kard. Józef Glemp, nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore i prymas Polski abp Józef Kowalczyk. Prymas Polski w imieniu zgromadzonych życzył nowemu Arcybiskupowi siły, której źródłem będzie Chrystus.

Swoje życzenia i słowa powitania skierowali do abp Skorca przedstawiciele lokalnych władz (na ingresie obecni byli prezydent Katowic Piotr Uszok, marszałek województwa Adam Matusiewicz oraz wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk), środowisk akademickich oraz wierni archidiecezji.

Pierwszy list pasterski nowego metropolity katowickiego zostanie odczytany podczas pierwszej niedzieli adwentu.

Publikujemy tekst homilii nowego metropolity katowickiego

Drodzy bracia biskupi, kapłani i diakoni!

Umiłowani w Chrystusie bracia i siostry!

 

Bł. Jan Paweł Wielki w Tryptyku rzymskim pisze, że kto chce znaleźć źródło, orzeźwić wargi źródlaną wodą, zakosztować misterium początku musi iść ku górze (por.I,2). Przywołuję tę myśl, zapisaną przez mego Konsekratora, stając u początku pasterskiego posługiwania w Kościele katowickim. Ten początek wziął się z wielu innych początków, o których nie sposób dzisiaj, w tym miejscu, nie wspomnieć: w Wielki Czwartek 1973r. w tej katedrze przyjąłem święcenia prezbiteratu z rąk biskupa Herberta Bednorza, które zapoczątkowały kapłańską drogę mego życia; w Objawienie Pańskie roku 1998, przez apostolski gest dłoni i modlitwę Papieża Polaka, spoczęła na mnie pełnia kapłaństwa, co oznaczało zarazem początek pasterskiej posługi w Kościele tarnowskim i powszechnym. I wreszcie dziś – kolejny początek: z woli Ojca Świętego Benedykta XVI wstępuję w dzieje archidiecezji katowickiej jako jej kolejny, szósty w historii, pasterz. Idąc po stopniach świętej liturgii ku górze, ku światłom domu Ojca, według wskazówek Tryptyku, odnajdujemy ostateczne: Źródło i Początek  wszechrzeczy – samego Boga w Trójcy Jedynego; u Jego stóp ze wzruszeniem i wdzięcznością składam pokornie wszystkie początki mego życia i posługiwania; w tym dzień mojego chrztu w bielszowickiej parafii p.w. św. Marii Magdaleny.

Umiłowani w Chrystusie Panu!

Jako wspólnota Kościoła wchodzimy w nowy rok liturgiczny. Bieg czasu, jego coraz szybsze tempo, uświadamia nam pielgrzymi wymiar naszego życia. Doświadczenie drogi bywa trudne, zwłaszcza może w kontekście obecnej rzeczywistości. Pasterz, który w myśl zaleceń św. Piotra z II czytania, pragnie paść Boże stado z oddaniem, nie może nie dostrzegać bolączek i zagrożeń, jakich doświadczają owce. W imię przywracania nadziei ubogim (por. EiE, 86), koniecznym jest więc pomocne pochylenie się nad rodzinami, nad ich wszelką duchową i materialną biedą; nad zagubieniem młodzieży; nad dotkliwą samotnością emigrantów zarobkowych i sierocą tęsknotą ich bliskich. Z podobną, a może większą, uwagą pasterskie serce powinno reagować na niebezpieczeństwa duchowe. Bestie opisane w Księdze Daniela przyjmują dziś różne postaci i szermują różnymi użytecznymi ideologiami. Niekiedy można odnieść wrażenie, że napędzającą je siłą jest antychrześcijaństwo. Niektórzy wołają, iż u bram Kościoła, a właściwie tysiącletniej chrześcijańskiej cywilizacji w Polsce, stają oto neobarbarzyńcy; podobni owym, opisanym przez Zbigniewa Herberta, krzykliwym siewcom nicości, od których wieje złowrogim chłodem (por. Longobardowie; w: Wiersze zebrane Kraków 2008 s. 334).

Te i podobne stany zdaje się diagnozować jeden z śląskich teologów: „Prawdziwym i – w najgłębszym sensie – jedynym naszym wrogiem jest nicość. Nicość rozumiana jako pokusa streszczająca wszystkie inne, jako źródło, esencja i cel bezbożności – przeciwnej istnieniu, czyli «Temu, który jest»”. (Ks. Jerzy Szymik. Śmiech i płacz. Katowice 2000 s.193).

Bracia i Siostry

Cóż mamy czynić, my wyznawcy Tego, który był, który jest i który przychodzi? Jako poddani Króla o cichym i pokornym sercu (por. Mt 11,29) do wszystkich powinniśmy odnosić się z chrześcijańską miłością miłosierną. Św. Augustyn uczył: ,,Tym, którzy wam mówią: wy nie jesteście naszymi braćmi, powiedzcie: wy jesteście naszymi braćmi”. Do ludzi dobrej woli i do wszystkich mamy wychodzić z prawdą Chrystusowej Ewangelii i świadectwem chrześcijańskiego życia.

Słowo Boże z całym realizmem przestrzega nas jednak, abyśmy – ewangelizując innych – uważali na samych siebie, by nasze serca nie były ociężałe wskutek negatywnej akomodacji i wpływów świata, doczesnych trosk (por. Łk 21,34). Nasz Mistrz daje niezawodną receptę tak na zewnętrzne, jak i wewnętrzne zagrożenia czy strapienia. Mówi dziś do nas: Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie! (Łk 21,36). Czy te słowa Jezusa mogą być programem życia i pracy dla Kościoła, dla nas; także dla mnie – nowego pasterza diecezji, w której kondensują się trudne problemy człowieka oraz społeczeństwa post-przemysłowego, które przeszło przeróżne, często ekstremalne, dziejowe doświadczenia, symbolizowane dziś krzyżem koło kop. Wujek i ruinami domów na bytomskim osiedlu Karb.

Przychodzę do Was w Duchu Świętym, a Duch ze swej istoty wskazuje, że potrzeba więcej duchowości, więcej sakralnej przestrzeni, miejsc i czasu spotkania z „Tym, który JEST”. Trzeba więcej modlitwy wszystkich i duszpasterstwa na kolanach! W myśl wskazań Dobrej Nowiny, jaką Kościół nam podarował na dzisiejszą uroczystość, będziemy się wspólnie modlić i czuwać, aby reagować.

Bracia i Siostry

Czuwać to również znaczy być wrażliwym na znaki czasu, a jednym z nich jest pilna potrzeba nowej ewangelizacji. Aby pojąć czym ona jest musimy wyjść od Ewangelii, będącej zawsze dobrą i zawsze nowiną. Ewangelizacja jest zawsze nowa, choćby z tego tytułu, że praktycznie z każdym pokoleniem rozpoczyna się na nowo, że wykorzystuje wciąż nowe metody i środki. Nowa ewangelizacja jest nowa w formie, ale w swej treści, „po staremu” zawsze dobra i świeża jak Ewangelia o Jezusie Chrystusie, jedynym Odkupicielu człowieka. Wydaje się, że to nowe, gorliwe czerpanie z najbardziej pierwotnych źródeł chrześcijaństwa, oznacza dzisiaj konieczność ewangelizacji kultury.

Jan Paweł II wołał w Krakowie: „Wiara poszukuje zrozumienia, wiara potrzebuje kultury i kulturę tworzy, żyje w przestrzeni kultury” (Pielgrzymki do Ojczyzny. Kraków 2006 s. 971). Jeśli wiara żyje w przestrzeni kultury, jeśli człowiek „bytuje zawsze na sposób jakiejś kultury”(Jan Paweł II, przemówienie w UNESCO, Paryż 2 VI 1980r.), to nie jest obojętne jaką ta kultura jest. Adhortacja o Kościele w Europie tak ją charakteryzuje: „Europejska kultura sprawia wrażenie «milczącej apostazji», człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał” (EiE,9).

Bracia i Siostry!

Pamiętajmy jednakże, żeby program nowej ewangelizacji rozpoczynać zawsze  od siebie, bo tylko człowiek przemieniony przez Chrystusa może skutecznie przemieniać bliźnich.

         Za psalmistą Pańskim wołamy więc: Marana tha! Przybądź Panie Jezu! Przybądź i wstąp w przestrzenie kultury, wstąp w nasze niespokojne i utrudzone serca, spraw, aby Twój Kościół był nam bliski jak rodzinny dom.

Umiłowani w Chrystusie

Roman Brandstaetter, wywodzący się z Tarnowa pisał: „Dom jest świętością nieskalaną. Wszystko co żyje, ma swój własny dom, ma swój własny dach nad głową. Dom mają nawet lisy i ptaki. «Gdzie mieszkasz?» znaczy równocześnie: «Kim jesteś?»” (Jezus z Nazarethu).

Jesteśmy Bożym Kościołem, chcemy mieszkać w Kościele, chcemy go czynić coraz bardziej domem wszystkich. To stwierdzenie implikuje nasze myśli o Kościele przede wszystkim jako o wspólnocie wierzących. Kościelne struktury i instytucje są wobec niej służebne i komunijne, to znaczy służą budowaniu i umacnianiu wspólnoty.

         Bracia i Siostry!

Duchowni, osoby konsekrowane i wierni świeccy – zapraszam wszystkich diecezjan do wspólnego budowania domu naszego katowickiego Kościoła, jako żywego odblasku domu Ojca. Kamieniem węgielnym jest Chrystus – ukrzyżowany, zmartwychwstały, którego królestwo – wedle usłyszanego dziś zapewnienia z Księgi Daniela – trwać będzie wieczne.

Sobór Watykański II uczy, że podążanie do królestwa niebieskiego nie powinno zmniejszać, ale raczej zwiększać zaangażowanie wierzących w budowanie i doskonalenie budowli doczesnego świata (por. KDK, 57). Przypominamy sobie o tym w archikatedrze Chrystusa Króla, na tej śląskiej spracowanej ziemi, gdzie cnoty naturalne łączą się w harmonijną całość z Bożą łaską; splatają się ze sobą jak wieże kościołów, kopalni a ostatnio i strzeliste budynki wieżowców i świątyń kultury, wspólnie opasujące pejzaż śląskiego nieba.

Śląsk, choć był różnie rozgrywany i rozrywany, pozostał zawsze wierny sobie. Nie szczędził dla polskiej macierzy nie tylko swego czarnego złota, ale też i swojej krwi. Nie skąpił potu i ofiarnej pracy, a nawet istnień ludzkich, okaleczanych i zwęglanych na kopalnianych ołtarzach aż dziś.

Bracia i Siostry

Przychodzę dziś do Was na naszą śląską ziemię, niosąc w sercu serdeczne krajobrazy diecezji tarnowskiej – ziemi świętych i błogosławionych. Na zawsze pozostanie we mnie doświadczenie tamtego Kościoła i pulsująca serdecznością mnogość relacji z kapłanami i wiernymi świeckimi.   

Powracam pamiętając, że to tu, przez pierwsze 25 lat mojego kapłaństwa, wśród trudności, ale z optymizmem, wspólnie zmagaliśmy się o Kościół i kościoły.

Oto teraz nowy etap zmagania. I proszę Was: wykorzystajmy nasz śląski etos, dziedzictwo przodków i pracę poprzedników dla służby Ewangelii z nadzieją, że Pan – czyniąc nas swoim narzędziem,  sam da wzrost naszemu zasiewowi przez orędownictwo świętych i błogosławionych Kościoła Bożego: św. Jadwigi i św. Stanisława, św. Barbary i bł. Karoliny, a zwłaszcza Najświętszej Maryi Panny – piekarskiej i tarnowskiej.

Zawsze ze wzruszeniem w Wieki Czwartek, wobec duchownych i wiernych świeckich, wypowiadam słowa wezwania kończącego odnowienie przyrzeczeń kapłańskich. Wypowiem je i teraz jako pokorną prośbę skierowaną do wszystkich:

Módlcie się za mnie, abym wiernie wypełniał urząd apostolski, który został mnie niegodnemu powierzony i był wśród was żywym wizerunkiem Chrystusa – Kapłana, Dobrego Pasterza, Nauczyciela i sługi wszystkich (…). Niech Pan nas zachowa w swojej miłości i niech doprowadzi pasterzy i lud im powierzony do życia wiecznego”.

Niech się tak stanie! Amen.