Pewien znawca Prawa wystąpił i zapytał Go podchwytliwie: „Nauczycielu, co powinienem czynić, aby otrzymać życie wieczne?”. Łk 10,25
W odpowiedzi usłyszał przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Szlachetność jego zachowania jest godna podziwu. Dlaczego jednak tylko on zareagował na potrzebę bliźniego? Kapłan i lewita ominęli pobitego z daleka. Przeszli obok, choć obaj widzieli, ale nie chcieli zobaczyć. A Samarytanin „ujrzał, ulitował się, (…) opatrzył rany”. I nie chodzi tu chyba o wielkie sprawy, o próbę uszczęśliwiania wszystkich. Moim zdaniem to, co nieszczęśnik otrzymał w przypowieści najcenniejszego, to czas – towar jakże deficytowy i drogocenny. Ważne, żeby zatrzymać się na chwilę i dostrzec, że wokół żyją ludzie. Potrzebują nas w przeróżnych sytuacjach i często nie wierzą już w ludzką empatię i gotowość przyjścia z pomocą. Bardzo często wstydzą się swoich problemów, chcą je ukryć, bo stracili nadzieję. Naucz mnie, Panie, ostrości widzenia, odwagi w wychodzeniu naprzeciw i skuteczności w działaniu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.