Transparent z takim napisem, który oznacza: „Papieżu nie przyjeżdżaj", rozwieszony był w różnych miejscach Stambułu, najczęściej przy głównych drogach. Wyrażał niechęć do papieskiej wizyty, a jednocześnie zachęcał do wzięcia udziału w wielkiej demonstracji, zaplanowanej przez dość ekstrawagancką islamską Partię Dobrobytu.
Demonstracja odbyła się w jednej z peryferyjnych dzielnic miasta. Zamiast zaplanowanego przez organizatorów miliona uczestników, przyszło podobno ok. 15 tys. Ludzie zachowywali się spokojnie, atmosfera także miała więcej z pikniku, aniżeli przygotowań do rozprawy z giaurami. Zresztą był to równocześnie miting partyjny, gdyż na początku przyszłego roku odbędą się w Turcji wybory. Zapobiegliwi przywódcy już więc troszczą się o swój drogi elektorat. Sensacji wielkiej więc nie było, choć z pewnością była to największa z zapowiadanych akcji antypapieskich. Część oficjalna wizyty będzie w Ankarze, gdzie władze kontrolują nawet ruchy miotły ciecia zamiatającego ulice, a w Stambule Benedykt XVI będzie poruszał się zamkniętą limuzyną, więc okazji do zadymy raczej już nie będzie.
Turcja twardo broni swego bardo świeckiego stylu życia. Zresztą nawet muzułmańska większość specjalnej gorliwości w praktykowaniu swej religii nie wykazuje. W knajpach, pubach i restauracjach alkohol leje się strumieniami. Roznegliżowane panienki kokieteryjnie zerkają z plakatów, a kabarety zapraszają na program pt. „ Tureckie baśnie z 1001 nocy”. Ale gdy zobaczyłem zdjęcia na plakatach nie miałem wątpliwości, że chodzi tu wyłącznie o bajki dla dorosłych i to o nieco perwersyjnych gustach.
Jednocześnie wieczorem, gdy przechodziłem obok wspaniałego „Błękitnego Meczetu”, cudu architektury i nagle zabrzmiał z wieży minraetu przenikliwy głos muezina, wzywającego na modły , tłum jak smagnięty biczem poderwał się i pobiegł do świątyni. Turcy, jako jedyni w świecie islamu budują społeczeństwo świeckie, starając się godzić religijną tradycję z cywilizacyjnymi przemianami. Nie zawsze jednak to spotkanie musi przebiegać bez konfliktów, podobnie jak spotkanie świata islamu z naszym. Doświadczyłem tego osobiście.
Po południu kościół św. Antoniego jest otwarty i wówczas świątynię odwiedzają licznie Turcy, często młodzi. W środku zachowują się różnie. Niektórzy z ciekawością, ale i szacunkiem, po prostu zwiedzają kościół. Obserwując natomiast innych ma się wrażenie, jakby przychodząc tu, chcieli coś zademonstrować. Ostentacyjnie przechadzają się z rękami w kieszeniach, głośno rozmawiają, niektórzy chodzą w czapkach. Słyszałem, że bywały przypadki, że niektórzy próbowali także palić w świątyni papierosy, a na zwracaną im uwagę reagowali agresją.
Gdy przyklęknąłem przed ołtarzem w którym wystawiony był Najświętszy Sakrament, jakiś młokos dość brutalnie mnie potrącił. Może niechcący, ale chyba miał taki zamiar. Spojrzeliśmy sobie twardo w oczy i myślę, że w naszych spojrzeniach nie było miłości bliźniego. Dzisiaj jednak przyszła nieoficjalna wiadomość, że Papież poza programem odwiedzi także Błękitny Meczet i spotka się z premierem Turcji, co będzie miało wielkie znaczenie zarówno dla muzułmanów, jak i władzy państwowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.