Homilia podczas Mszy Św. na Błoniach

Jan Paweł II

KAI

publikacja 14.11.2010 15:20

Kraków, 15 czerwca 1999

 

2. Te gloriosus Apostolorum chorus, te prophetarum laudabilis numerus, te martyrum candidatus laudat exercitus.

"Apostołów Tobie rzesza, chór Proroków pełen chwały, / Tobie hołdy nieść pośpiesza Męczenników orszak biały".

Apostołowie, prorocy i męczennicy oddają dziś chwałę Bogu. U schyłku pierwszego tysiąclecia przybyli nad brzegi Wisły i posiali ziarno Ewangelii. Po chrzcie Mieszka w 966 r., przybywali na piastowską ziemię liczni świadkowie, pośród których największą sławą zasłynął Wojciech, biskup Pragi. Według tradycji, nim dotarł nad Bałtyk, aby tam ponieść męczeńską śmierć, zatrzymał się w Krakowie i tu głosił Dobrą Nowinę. Miał nauczać w tym miejscu, gdzie po jego śmierci zbudowano stojącą do dziś świątynię poświęconą jego imieniu. Apostolska działalność i męczeńska śmierć Wojciecha wiąże się z początkami krakowskiego Kościoła jeszcze w innym wymiarze. U jego bowiem grobu narodziła się metropolia gnieźnieńska, obejmująca biskupstwa w Kołobrzegu, Wrocławiu i Krakowie. Jeżeli w Gdańsku w sposób szczególny dziękowaliśmy Bogu za życie i dzieło tego wielkiego patrona Polski, to trzeba, abyśmy również w Krakowie mieli we wdzięcznej pamięci tysiącletnie promieniowanie jego świadectwa i męczeństwa.

Wreszcie, u zarania dziejów tutejszego Kościoła rozpala się płomień pasterskiej posługi i bohaterskiej śmierci św. Stanisława. Kiedy słyszymy w dzisiejszej liturgii słowa Chrystusa: "Ja jestem dobrym pasterzem" (J 10,11), to wiemy, że za sprawą św. Stanisława związały się one bardzo ściśle z dziejami Kościoła krakowskiego. Jego heroiczna troska o owczarnię Pana, o owce zagubione szukające pomocy, stała się wzorem, który przez wieki Kościół w tym mieście wiernie podejmował. Kolejne pokolenia przekazywały sobie tradycję niewzruszonego trwania przy Bożym prawie i równocześnie wielkiej miłości do człowieka - tę tradycję, która zrodziła się u grobu świętego biskupa ze Szczepanowa.

Jeżeli wracamy dziś do początków i do tych postaci, to po to, by odnowić w sobie świadomość, że korzenie Kościoła na ziemi krakowskiej głęboko tkwią w apostolskiej tradycji, prorockiej misji i świadectwie męczeństwa. Do tej tradycji, misji i męczeństwa odwoływały się całe pokolenia i na nich budowały swoją wiarę w ciągu tysiąca lat. Dzięki takiemu odniesieniu Kościół krakowski zawsze pozostawał w ścisłej jedności z Kościołem powszechnym, a równocześnie tworzył swoją własną historyczną osobowość, pisał swoje własne dzieje jako jedyna i niepowtarzalna wspólnota ludzi, którzy uczestniczą w zbawczym posłannictwie Chrystusa.