publikacja 08.04.2005 21:22
Na tę wizytę czekaliśmy jak na odwiedziny kogoś bliskiego. Kto jednak wpadnie tylko na chwilę, kogo chciałoby się ugościć w domu jak najlepiej, a jednocześnie jak kogoś, od kogo chciałoby się usłyszeć, jak radzić sobie w codzienności, która wciąż tak szybko się zmienia...
I doczekaliśmy się – 22 maja 1995 roku w Skoczowie, Bielsku-Białej i Żywcu. Ta najkrótsza, trwająca nieco ponad dziesięć godzin wizyta, tak obfitowała w wydarzenia, że żyją nimi do dziś nie tylko Śląsk Cieszyński i ziemia żywiecka...
Już w 1990 roku radni Bielska-Białej wystosowali zaproszenie do Ojca Świętego, by odwiedził ich miasto. Niestety – nie można już było zmienić planowanej na 1991 r. pielgrzymki Papieża do ojczyzny. Z kolejnym zaproszeniem zwrócił się biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy w lutym 1994 roku. Już wówczas zaplanowana była wizyta w Pradze i Ołomuńcu w Czechach, gdzie miał zostać kanonizowany św. Jan Sarkander, urodzony w Skoczowie – pojawiła się więc szansa... Swoje zaproszenia skierowali również przedstawiciele miasta i parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie. Tym razem zapadła decyzja o odwiedzeniu diecezji bielsko-żywieckiej.
Ziemia korzeni
Spotkanie to, z kilku powodów, było bardzo szczególne. Papież przybył tu nieoficjalnie – jako pielgrzym, do miasta narodzin Jana Sarkandra. Co więcej – dla niego samego ta ziemia jest ziemią jego korzeni – przed wojną, w szpitalu w Białej lekarzem był jego brat Edmund; z niedalekiego Czańca wywodzi się ród Wojtyłów, stąd dziadek Ojca Świętego przeniósł się do Lipnika koło Białej, gdzie urodził się jego ojciec. Stąd także pochodziła jego matka Emilia. To nie koniec papieskich powiązań z Podbeskidziem. To właśnie tutaj, 1 października 1978 roku, w Białej, w powstającej wówczas na osiedlu Złote Łany parafii św. Józefa, jako metropolita krakowski odbywał swoją ostatnią wizytację kanoniczną przed konklawe. Nie trzeba dodawać, że wielokrotnie można go było spotkać na beskidzkich szlakach turystycznych i narciarskich!
Dziesięć godzin w domu