400 tys. podpisów przeciw aborcji

Ponad 400 tys. Polaków podpisało się pod nowelizacją ustawy antyaborcyjnej usuwającą z prawa tzw. przesłankę eugeniczną, czyli możliwość usunięcia ciąży z powodu upośledzenia płodu. Podpisy, w niespełna dwa miesiące, zebrał Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”. Dziś trafiły one do Marszałek Sejmu. Posłowie mają 90 dni na podjęcie prac nad projektem.

Zaproponowana nowelizacja polega na wykreśleniu z ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z art. 4a w punkcie 1 ustępu 2, który pozwala na dokonanie aborcji, jeśli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.

Podczas krótkie spotkania z dziennikarzami przed budynkiem Parlamentu Kaja Godek, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji” podkreśliła, że istniejący obecnie przepis jest niezwykle szeroko interpretowany. „Obawiamy się, że większość dzieci abortowanych z tej przesłanki to dzieci z Zespołem Downa, bo jest to wada, którą w okresie ciąży wykryć najłatwiej” - mówiła Godek, która sama jest matką 5-letniego Wojtka z Zespołem Downa. Jak dodała w 2011 roku dokonano 620 aborcji po stwierdzeniu w badaniach prenatalnych upośledzenia lub nieuleczalnej choroby.

Godek wyjaśniła, że inicjatorom zmian chodzi o to, by dzieci rodziłyby się i - jeśli ich wada jest poważna - umierały w sposób naturalny. „Zmiana ta może doprowadzić do tego, że dzieci będą się rodziły, a rodzice będą otoczeni opieką hospicyjną, zaś dziecko odejdzie w sposób godny. Nie będzie zabijane przez lekarza” - podkreśliła.

Mariusz Dzierżawski, zastępca pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”, szef Fundacji „ PRO-Prawo do życia” podkreślił, że dzieci obciążone wadami genetycznymi mają taką samą godność jak każdy inny człowiek. „Żadna choroba nie upoważnia do zabicia człowieka” - powiedział.

Zastępca pełnomocnika poinformował również, że w niespełna dwa miesiące wolontariuszom na terenie całego kraju udało się zebrać ponad 400 tys. podpisów. By projekt mógł zostać przyjęty przez Sejm wystarczyło 100 tysięcy. Podpisy zbierały tysiące ludzi, przede wszystkim młodych, co - jak powiedział Dzierżawski - jest nadzieją dla Polski, że „będziemy mogli oprzeć życie publiczne na zasadach moralnych, a nie interesach partyjnych czy osobistych polityków, którzy zasiadają w Sejmie”.

Dzierżawski zapowiedział również, że Komitet Inicjatywy Ustawodawczej będzie prowadził rozmowy z przedstawicieli klubów parlamentarnych, zwłaszcza klubu PO, którego głosy będą w tej sprawie decydujące. Wolontariusze będą natomiast spotykać się z posłami w terenie. „Liczymy na to, że teraz posłowie odpowiedzą na to wołanie ludzie sumienia z całej Polski” - stwierdził Dzierżawski.

To już trzecia próba zmiany ustawy aborcyjnej w ciągu ostatnich dwóch lat. Podobny projekt, całkowicie zakazujący aborcji, podpisany przez ok. 600 tys. osób, złożono w Sejmie w roku 2011. Po kilku miesiącach został odrzucony. Kolejną próbę podjęła w ub. roku Solidarna Polska, która chciała usunięcia z ustawy zapisu o możliwości przerwania ciąży z powodów medycznych, m.in. ze względu na upośledzenie płodu. Także i ten projekt noweli został odrzucony.

Teraz posłowie mają trzy miesiące na zajęcie się zaproponowaną nowelizacją.

Zob.: Co zrobi Sejm?

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg