Mieszkańcy są wdzięczni za pokazanie światu ich kraju jako wzoru pokojowego współżycia ludzi różnych kultur i religii.
Mauritius jest wyspą bardzo zróżnicowaną religijnie i kulturowo, jednak nie było na niej nigdy większych konfliktów międzyreligijnych. Jest to zasługa „apostoła jedności”, jak Maurytyjczycy popularnie nazywają bł. ojca Jacquesa Désiré Lavala.
Spotkanie Papieża Franciszka z księżmi, osobami konsekrowanymi oraz seminarzystami na Madagaskarze było dla nich wielkim świętem. Szczególnie mocno zabrzmiały słowa o potrzebie wysławiania Boga i bycia blisko ludzi – tak wczorajsze wydarzenie podsumował ks. Luciano Mariani, z bliska towarzyszący wizycie Ojca Świętego.
Podczas dzisiejszej wizyty na Mauritiusie Papież spotkał się również z anglikańskim biskupem wyspy Ianem Ernstem. Za kilka tygodni przeniesie się on do Rzymu, gdzie będzie kolejnym stałym przedstawicielem Prymasa Wspólnoty Anglikańskiej przy Stolicy Apostolskiej.
„Przesłanie Papieża pozostawione w Mozambiku jest jak pokarm na dalszą drogę” – taką opinią podzielił się z Radiem Watykańskim o. Bernardo Suate, który z bliska obserwował wizytę Franciszka w tym afrykańskim kraju. Dodaje przy tym: „trudno wprost uwierzyć, że to wszystko się wydarzyło”.
Malgasze są poruszeni otwartością i bezpośredniością Ojca Świętego. W entuzjastycznych komentarzach podkreśla się, że swym przybyciem Franciszek nie tylko docenił mieszkańców Madagaskaru, ale i wydobył na światło dzienne wartości „fihavanana”, którymi szczycą się od wieków, a które obecnie zglobalizowana kultura jakby zepchnęła na boczny tor.
Ojciec Święty rozbudził nadzieje ubogich. Nie jest jednak jasne, co z tej wizyty pozostanie.
Podczas papieskiej wizyty na Madagaskarze nie mogło zabraknąć spotkania z ubogimi. Tym razem są to ubodzy, ludzie ulicy, których życie uległo radykalnej przemianie dzięki wielkiemu dziełu Akamasoa – Miastu Przyjaźni, założonemu przez argentyńskiego misjonarza, słoweńskiego pochodzenia.
Pielgrzymka Papieża na Madagaskar jest nie tylko ważnym wydarzeniem kościelnym, ale i prawdziwym świętem narodowym. Prezydent postawił praktycznie cały kraj na nogi, by ta wizyta była piękna i wypadła jak najlepiej.
„Papieska wizyta w Mozambiku była mocnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie. Dla ludzi zmęczonych latami konfliktu jest to bardzo ważne przesłanie” -mówi Radiu Watykańskiemu s. Rozalia Paliczka z misyjnego Zgromadzenia Służebnic Ducha Świętego, która pracuje w tym kraju od ponad 20 lat.