• Gość
    21.07.2017 20:52
    "Jego zdaniem problem polega na tym, czy „«Amoris laetitia» stanowi lub nie formę braku kontynuacji w stosunku do wcześniejszego magisterium. Tak czy nie?”.

    Na to pytanie sam kardynał powinien znać odpowiedź i ją ujawnić, a nie zostawiać problwm nadal bez odpowiedzi.
    • Gość
      22.07.2017 16:42
      Chyba nie czytales uwaznie jego wypowiedzi poprzednich ani tej powyzszej. On to chce uslyszec od papieza, nie dla siebie bo on to juz wie, ale dla Kosciola (tj.wiernych) ktory czuje sie zagubiony.
      • Gość
        22.07.2017 17:56
        Niech nie czeka na papieża, bo się nie doczeka, tylko sam się wypowie. Do czegoś zobowiązuje/zobowiązywało stanowisko prefekta Kongregacji.
  • Gość
    21.07.2017 21:42
    Jako prefekt Kongregacji - powinien był jasno i wyraźnie odnieść się do AL, a w szczególności do tych jej interpretacji, które wyraźnie zrywają z dotychczasową tradycją nauczania KK w sprawie małżeństwa. Niestety zwyciężyła opcja - trzymajmy się stołka, a jakoś to będzie. Gdyby kardynał skrytykował wyraźnie AL, najprawdopodobniej - patrząc na politykę personalną papieża Franciszka - straciłby wcześniej stanowisko. Zyskałby jednak KK - ktoś wreszcie powiedziałby jasno i otwarcie prawdę o AL. Ta encyklika da początek albo protestantyzacji albo schizmie w KK. Tym bardziej, że coraz wyraźniej artykułowany jest też kolejny punkt w agendzie progresywistów kościelnych - małżeństwo (kościelne) dla wszystkich. Jeszcze do niedawna głos sprzeciwu kardynała ważyłby wiele. Teraz - czego by nie zrobił, będzie to interpretowane tylko jako działania niezadowolonego, bo zwolnionego ze stanowiska, urzędnika... Szkoda...
    • Gość
      22.07.2017 16:50
      Falszywy osąd. On mowil bardzo wyraznie o AL i jej slusznej interpretacji, tak ze w koncu cos stalo sie dziwnego, i nagle zmienil on ton, na bardziej ogledny, ogolnikowy, choc wciaz zgodny z tradycyjnym nauczaniem ale juz mniej krytyczny. Czy to byla milosc do stolka czy posluszenstwo przelozonym- nie masz o tym zielonego pojecia. On zawsze byl jednoznaczny i ortodoksyjny w doktrynie. A Kosciol nalezy do Boga i jezeli chce by zostal on poddany probie i oczyszczeniu- by wylonily sie zen wilki - co tobie do tego? Troszcz sie i chuchaj na swoja iskierke wiary by nie zagasla, tu potrzeba oczu wiary by rozumiec pedagogie Boga. Dywagacje czystego rozumu na nic sie nie zdadza. Odwagi.
  • PTaraski
    22.07.2017 08:09
    W notce KAI nie ma informacji najważniejszej, że według kard. Muellera, papież Benedykt miał wyrazić rozczarowanie taką decyzją, jak i zresztą o dramatycznych słowach Benedykta na temat sytuacji Kościoła odczytanych na pogrzebie kard. Meisnera. Ciekawe, czemu o tym nie pisano!?

    Kiedyś kard. Mueller krytykował dubia, teraz namawia do otwartego dialogu z jej autorami i dobrze się o nich wyraża. O Amoris Laetitia twierdził, że jest zgodne z Tradycją, choć absolutnie nie jest, i że tak trzeba ją interpretować, czyli nieprawda z prawdą. Parę razy narzekał na sposób traktowania go przez Bergoglio, i słusznie, ale z drugiej strony twierdził, że ich relacje są dobre - więc albo był źle traktowany, albo relacje są dobre, bo złe traktowanie świadczy o złej relacji. Kiedy pojawiły się doniesienia, że Bergoglio w niesławnej rozmowie dotyczącej zwolnienia kard., dodajmy w przeddzień, miał zapytać, czy popiera kapłaństwo kobiet, komunię dla rozwiedzionych itp. to temu doniesieniu zaprzeczył. Kiedy jednak van Laack zapowiedział ujawnienie wypowiedzi osób, którym kard. miał powiedzieć zupełnie coś przeciwnego, dostał z kancelarii adwokackiej list z groźbą, że jak to zrobi, to oni wytoczą mu proces na 100 000Euro.

    Ech, te wszystkie zwroty i uniki kardynała. W sumie nie żal mi, że odszedł, pomimo faktu, że jego następca pewnie wcale wiary bronił nie będzie, bo kardynał ani wiary nie obronił, ani jasno prawdy nie mówił, kiedy było naprawdę potrzeba, ani nawet swojego stanowiska nie utrzymał. Nie w taki sposób należy bronić Wiary.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg