Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Sąd wydały wyrok, że bezprawnie wydalili zakonnicę ze zgromadzenia.
„Życie. Moja historia w Historii”, dziś ma w Polsce swoją premierę.
Franciszek podkreślił, że każde żywe spotkanie z Jezusem pozwala nam mieć więcej życia.
Takich ludzi jak ten "nowy kardynał' nominuje Bergoglio. To jest ciąg dalszy niszczenia Kościoła - niszczenia celowego. Trzeba jednak powiedzieć, że nie z pontyfikatem Bergoglio to się zaczęło, nawet nie z pontyfikatem wspomnianego Wojtyły, czy nawet Ronkaliego.
To jest część rewolucji, która wybuchła na SW2. Długo by pisać o tym soborze oraz nieścisłościach i błędach w jego dokumentach, które jak rak zaczęły żyć własnym życiem. Wielkim propagatorem, "prorokiem" SW2 był Wojtyła.
> Przypomniał, że św. Jan Paweł II często prosił o radę św. Matkę Teresę z Kalkuty i Chiarę Lubich, założycielkę ruchu Focolari.<
"Matka" Teresa modliła się przed figurą Buddy, a jej postawa była głęboko niechrześcijańska w odniesieniu do innych religii, które traktowała jako autentyczne. Miała nawet powiedzieć, że jej celem nie jest nawracanie i że ludzie powinni żyć według swojej religii, dodajmy fałszywych.
Odwołanie się do Wojtyły nie jest przypadkowe. Wojtyła swoim zachowaniem i pismami sankcjonował inne religie, spotykał się z ich przedstawicielami, np. kapłanami voodoo, który jest kultem demonicznym, pocałował koran, pokazywał się w otoczeniu odszczepieńców, heretyków, żydów, muzułmanów, buddystów, hinduistów i animistów. A jego pisma, nawet adhortacje i encykliki pełne są błędów teologicznych, a nawet fragmentów bliskich herezjom.
Podobnie Lubich, która bu nas jest kreowana na świętą, była wyznawczynią z gruntu błędnego ekumenizmu, który twierdzi, jakoby schizmatycy i heretycy byli Kościołem i posiadali Prawdę.
Nie dziwmy się więc, że "nowy kardynał" powołuje się na Wojtyłę. Dopiero dzisiaj Polacy w sytuacji wielkiego kryzysu Kościoła mają szansę zrozumieć, jak wiele złego zrobił Wojtyła, jak dalece prowadził Kościół na manowce, szczególnie Kościół polski.
Moim zdaniem stawianie Janowi Pawłowi tak powaznmych zarzutów przy tak nietrafionej argumentacji świadczy, że to w Tobie PTaraski, siedzi mnóstwo zła. Z obfitości serca mówią przecież usta. Skoro piszesz co piszesz, to świadczy to też o Twoim wnętrzu. Przypominam, że Jezus wlaśnie nazywanie dobra złem i przypisywanie Mu, ze działa mocą wladcy złych duchów nazwał nieodpuszczalnym grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. I że własnie diabeł jest nazywany oskarżycielem braci....
Ostatnio jednak, pod wpływem tego, co się dzieje w Kościele za pontyfikatu Bergoglio, zacząłem się interesować teologią, katechizmem, historią Kościoła. A przede wszystkim przyczynami obecnej tragicznej sytuacji Kościoła na świecie. No i nijak nie mogłem uniknąć zmierzenia się z postacią Wojtyły, którego kiedyś uważałem za wielkiego świętego i proroka - zresztą tak go do dzisiaj określają niektórzy księża, w tym tacy, których bardzo cenię, czy raczej ceniłem.
Dzisiaj jednak wiem, że mój zachwyt nad tym człowiekiem był spowodowany ignorancją teologiczną i zasłanianiem oczu na ewidentnie złe poczynania z jego strony. A byłem w tym błędzie utwierdzany, świadomie czy nie, przez księży wokoło. Zresztą wystarczy dzisiaj, jak i wtedy, włączyć RM, żeby się przekonać, co to znaczy papolatria. A dowody na fundamentalne błędy są nie do obalenia, bo opierają się o orzeczenia poprzednich papieży i soborów. Zresztą nieprzestrzeganie tych orzeczeń wiązało się z najpoważniejszymi karami kościelnymi.
Proponuję na początek przeczytanie artykułu: https://gloria.tv/article/PXeLp2ocNVG74W1CXnDULf2UC
Oraz odsłuchanie konferencji: Fakty i brednie na temat nieomylności papieskiej. Autorem jest znany kanonista, o. Hesse, arystokrata z domu habsburskiego: https://www.youtube.com/watch?v=qCEkQk_TPyI
Konferencja w obecnym pontyfikacie jest niesłychanie na czasie. Przeczytaj, posłuchaj, postaraj się zweryfikować i przemyśleć, pomódl się, a z pewnością zmienisz zdanie, jak i ja je musiałem zmienić. Poznajcie Prawdę, a Prawda was wyzwoli. Prawda, a nie trwanie w błędzie.
A ziewaj sobie na zdrowie, może sobie dotlenisz nieco mózg i pomyślisz, zanim znów napiszesz. Stwierdzenie:
A jego pisma, nawet adhortacje i encykliki pełne są błędów teologicznych, a nawet fragmentów bliskich herezjom.
to rzeczowy argument? Pomijam to, że nie ma tu konkretu. Tylko powiedz co to znaczy „błąd teologiczny”? To jakaś herezja czy nie herezja? A co niby złego jest w poglądach „bliskim herezjom”? Jeśli to nie herezja, tylko coś „bliskiego herezji” to jak na tej podstawie można cokolwiek papieżowi zarzucać? I najważniejsze: kto wydaje ocenę, ze coś jest błędem teologicznym i że coś jest „bliskie herezjom”? Przecież papież często nie pisze sam, tylko materiał na dokument przygotowują specjaliści i oni też to potem czytają.
Dalej zarzut, że Jan Paweł II spotykał się z przedstawicielami innych religii, więc je sankcjonował. Jak się misjonarz spotyka z animistą, to znaczy że porzuca wiarę? A jak chrześcijanin pozdrawia swojego sąsiada muzułmanina, to też?
A sprawę z całowaniem Koranu tyle razy już tłumaczono, że przypominanie tego jest jak serwowanie zzieleniałych kotletów.
Właśnie PTaraski wylewa na Jana Pawła II kubeł pomyj, a ty oskarżasz o to mnie który zwraca mu uwagę, że oskarżanie człowieka – i to powszechnie uważanego za świętego – jest godne postawy diabła, a nie chrześcijanina.
Ad PTaraski
Przejrzałem polecany prze Ciebie artykuł. To popis ignorancji pomieszanej ze złą wolą. Słuchać wykładów na YouTube nie lubię, więc wybacz, nie będę. Znakomity kanonista nie jest jednak dla mnie autorytetem w teologii. To dwie jednak różne dziedziny....
Ad rem. Rzeczony artykuł powtarza oskarżenia kierowane pod adresem soboru, że zrezygnował z tezy, iż poza Kościołem nie ma zbawienia. I Jana Pawła II oskarża, ze tę wizję realizował. Radziłbym zapoznać się z nauczaniem tegoż soboru, który uczył - w uproszczeniu - o różnych kręgach przynależności do Kościoła. I zauważa, że z innymi chrześcijanami wiele nas łączy. Np. z prawosławiem prawie wszystko. Wbrew pozorom z protestantami też. Pomijając nawet wiarę w Jezusa Chrystiusa łączy nas chrzest, przez który stajemy się dziećmi Bożymi, nie tak? Przecież nawet jeśli heretyk chrzci, to chrzci Chrystus, prawda? To stara chrześcijańska zasada, która przypomina, że do ważności sakramentu nie jest potrzebna osobista godność chrzczącego, ale wypełnienie tego, co robi Kościół udzielając chrztu. Czyli - to ważne - protestanci będąc ochrzczeni są dziećmi Bożymi tak jak my. Nie należą widzialnie do Kościoła katolickiego, ale nie są pozbawieni wszelkie łaski. Nieprawdaż? Nikt przecież - jak pisał św. Paweł - nie moze bez pomicy Ducha powiedzieć, ze Jezus jest Panem. A dzisiejsze czasy przynoszą nowe dowody tego działania w nich Bożej łaski. To protestanci umierający za Chrystusa.
Warto w tym kontekście przeczytać artykuł faktycznie wielkiego uczonego, ks Kracika o historii pojmowania formuły „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Można go znaleźć pod adresem:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/poza_kosciolem.html
Radziłbym też przypomnieć sobie opublikowaną za czasów Jana Pawła II deklarację Kongregacji Nauki Wiary „Dominu Iesus”. Wyjaśnia ona tę sprawę. Soborowe nauczanie odnośnie do pojmowania Kościoła.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/dominus_iesus.html
Dziwne, ale w tym rzekomo świetnym artykule, który mi polecasz, nie ma ani słowa o tej deklaracji. Dlaczego? To dość oczywiste. Ten dokument świadczy o nieprawdziwości oskarżeń kierowanych pod adresem Jana Pawła II. Pokazuje, jak krytycy soborowego nauczania i nauczania Jana Pawła II nie zadają sobie trudu, by je poznać, a polemizują z nimi na podstawie ogólników i pomówień.
I zauważ łaskawie, że nie prosiłem o wyjaśnienie pojęcia herezja, ale określenia "błąd teologiczny" tudzież "pojęcia "twierdzenie bliskie herezji". Chętnie poznam te pojęcia, a potem będziemy mogli przejść do konkretów: w którym miejscu waszym zdaniem Jan Paweł II popełnił błąd teologiczny, a w którym użył stwierdzenia, które jest bliskie herezji.
Potem możemy podyskutować na temat tego, kto w Kościele ma prawo orzekać, co jest herezją a co nią nie jest. I czy "teza bliska herezji" jest herezją czy nią nie jest, a czepianie się kogoś z powodu "tezy bliskiej herezji" świadczy o niegodnej chrześcijanina chęci oskarżania bliźnich o niewierność nauce Jezusa. Możemy porozmawiać
Zacznijmy od definicji. Herezja to jest twierdzenie niezgodne z uznaną prawdą chrześcijańską. Takie prawdy mogą formułować nieomylnie papieże, sobory, albo mogą być po prostu częścią Tradycji Kościoła. Fakt głoszenia herezji można orzec na podstawie pism lub wypowiedzi ustnych. Są dwa rodzaje herezji: materialna, czyli głoszenie twierdzeń heretyckich, oraz herezja formalna, czyli świadome głoszenie twierdzeń sprzecznych z Nauczaniem Kościoła. Kościół poprzez sobory i papieży nakładał kary na głoszących herezje w fundamentalnych sprawach, np. klątwa, ekskomunika, zdjęcie z urzędu. Takie kary zaciągane były już przez sam fakt wygłoszenia takich herezji.
Wojtyła, nawet za czasu biskupstwa w Krakowie, głosił poglądy w najlepszym razie wieloznaczne. A jak został papieżem, dopuszczał się w wypowiedziach, a nawet encyklikach twierdzeń heretyckich, w tym obłożonych powyższymi karami. Jest to udowodnione, a przed jego beatyfikacją powstała nawet książka na ten temat składająca się z cytatów z Wojtyły i orzeczeń Kościoła na temat kar, które zaciągają na siebie heretycy. Wystarczy porównać jedno i drugie, żeby nie mieć wątpliwości, co do faktu zaistnienia herezji.
Jednak to nie musi oznaczać, że Wojtyła był heretykiem formalnym (zobacz definicję wyżej).
Koncepcja kręgów przynależności do Kościoła jest błędna, bo nie ma pokrycia ani w Tradycji ani tym bardziej w Piśmie Świętym - przeciwnie. Zresztą podejście do innych religii, jako objawionych, które rysuje się w dokumentach soborowych i którego zwolennikiem był Wojtyła, jest heretyckie. Temu podejściu zawdzięczamy to, że Kościół po SW2 przestał być misyjny - to jest logiczny wniosek, bo skoro wszystkie religie są od Boga, to po co przechodzić na chrześcijaństwo? Co gorsza, nastąpiła masowa apostazja. Dzisiaj ta apostazja po krajach Europy i Ameryki płn. dosięga Ameryki łacińskiej, gdzie szaleją protestanckie sekty.
Zorientuj się chociaż trochę, poznaj fakty, nie chowaj głowy w piasek. Wtedy możemy dyskutować.
Poznajcie Prawdę, a Prawda was wyzwoli!
Pisze Pan publicznie więc pozwolę zadać publicznie 2 pytania: 1) czy nick jest Pana prawdziwym nazwiskiem? - pytam, bo komentuje Pan wypowiedzi papieży określanych przez Pana po nazwisku; 2) czy jest Pan księdzem lub świeckim teologiem?
Tak sobie teoretyzują. Gdybym napisał, że „Jezus jako Bóg...” to czy to jest zdanie bliskie herezji? No bo pisząc tak nic nie wspominam o człowieczenstwie Jezusa. A gdybym napisał „Jezus jako człowiek” to czy to znaczy, ze jestem bliski herezji ariańskiej?
2. W sprawie Familiaris consortio. Bardzo proszę o podanie, wktórym punkcie Jan Paweł II pisze, że można zdradzać małżonka, gdy wychowuje się dzieci z konkubinem. Tak Jan Paweł II na pewno nie napisał. To Twoja złośliwa interpretacja.
3. Nie zamierzam jakoś specjalnie bronić Amori laetitia. Zwrócę tylko uwagę, że cytat który przytaczasz odwołuje się do znanego w Kościele „przywileju Pawłowego”. Chodzi o ludzi, którzy byli chrześcijanami tylko teoretycznie, a po latach już będąc w drugim związku, odkryli życie wiary. Żeby było to jasne: ja nie uważam, że to powód do uznania, ze poprzedni związek był niewazny. Ale o możliwości takiej interpretacji mówił już nawet Benedykt XVI. Choć mocno kładł nacisk na to, by sądy kościelne nie za łatwo orzekały o nieważności małżeństwa.
4. Skoro jesteś tak uczony w teologii, to pewnie wiesz, ze istnieje coś takiego jak herezja materialna i formalna. I że tylko da druga jest grzechem. I wiesz pewnie, że do popełnienia jakiegokolwiek grzechy ciężkiego potrzeba nie tylko ciężkiej materii i pełnej dobrowolności czynu, ale i pełnej świadomości tego, że robi się źle. Uważałbym z tym osądzaniem ludzi, którzy się protestantyzmie wychowali, że wybierając życie w swoim kościele w pełni świadomie wybierają herezję...
No i wiesz pewnie, że heretykiem zostaje się dopiero, gdy Kościół wzywa do odwołania błędnych poglądów, a człowiek ich nie odwołuje, prawda? To taki przyczynek nie do dyskusji na temat papieży heretyków itd...
Nie zamierzam tu dłużej dyskutować. Bo to kłopotliwe. Jeszcze tylko odpiszę PTarskiemu. Wolę – jakby co - na forum.wiara.pl. Możemy się spierać. Tylko proponuję dyskusję ukonkretnić. Sobór głosi herezje? Papież jest heretykiem? Proszę podać dokładny cytat (a nie złośliwą interptetację wypowiedzi) z dokumentu Soboru albo z Jana Pawła II. Encykliki, listu, wspomnianego Dominus Iesus (dokument KNW), Katechizmu Kościoła katolickiego. Nie kazania. I wskazać na inną wcześniejsza wypowiedź doktrynalną Kościoła, której ta wypowiedź świętego Jana Pawła Wielkiego przeczy. Mogą być dokumenty Soborów, mogą być wypowiedzi ex cathedra papieży.
1. Wiem co to materialny i formalny udział w czynie. Ale dzięki za wyjaśnienia.
2. Poproszę o wskazanie, który sobór czy papież potępił heretyckie wypowiedzi Karola Wojtyły, potem Jana Pawła II
3. Poproszę o konkrety dotyczące herezji papieża – Polaka. Nie stwierdzenie, że napisano na ten temat książkę. Ale to już ewentualnie na forum.wiara.pl, tu nie zamierzam już pisać. Tylko proponuję dyskusję ukonkretnić. Sobór głosi herezje? Papież jest heretykiem? Proszę podać dokładny cytat (a nie złośliwą interptetację wypowiedzi) z dokumentu Soboru albo z Jana Pawła II. Encykliki, listu, wspomnianego Dominus Iesus (dokument KNW), Katechizmu Kościoła katolickiego. Nie kazania. I wskazać na inną wcześniejsza wypowiedź doktrynalną Kościoła, której ta wypowiedź świętego Jana Pawła Wielkiego przeczy. Mogą być dokumety Soborów, mogą być wypowiedzi ex cathedra papieży.
4. Nie będę dyskutował z tezą, że Sobór doprowadził do upadku ducha misyjnego Kościoła. Przeczą temu fakty. Ilość misjonarzy, którzy w różnych zakątkach świata głoszą Ewangelię.
5. Soborowa koncepcja przynależności do Kościoła jest błędna, bo nie ma potwierdzenia ani w Pismie ani w Tradycji. Otóż jesteś w błędzie. Zacznijmy od trudniejszego – od niechrześcijan. Świadczy o tym choćby fakt, że mówimy o świętym Janie Chrzicielu”, choć jako żywo do Kościoła to on należeć nie mógł. Bo umarł zanim Chrystus dokończył zakładanie Kościoła, które to zakończyło się w dniu Pięćdziesiątnicy.
Tradycja zna prawdę o zstąpieniu Jezusa do piekieł. Czyli o zbawieniu tych, którzy umarli przed Chrystusem i siłą rzeczy nie mogli do Kościoła należeć. W podobnej sytuacji było w ciągu wieków wielu, którzy nigdy o Chrystusie nie usłyszeli. A dziś? O Jezusie pewnie każdy człowiek na świecie już słyszał, ale to nie znaczy, że nie przyjujac go popełnia formalnie grzech niewiary. Sąd trzeba zostawić Bogu i cieszyć się, że nawet wśrod niewierzących są ziarna prawdy. Jak to się cieszył jeden z ojców Kościoła (zapomniałem który konktetnie).
A co do chrześcijan – niekatolików. Wszyscy zostali ochrzczeni prawda? Nieraz umierają za Jezusa. I mówią, ze Jezus jest Panem, a tego nikt – według św. Pawła - nie moze wyznać bez pomocy Ducha Świętego. Niezauważanie tego, a tylko podkreślanie różnic, to właśnie niewierność prawdzie, którą Ty akurat zarzucasz mnie.
Aha. Jeśli zaproszenie na forum.wiara.pl zostanie przyjęte, to proszę łaskawie o linka do tematu, w którym może toczyć się dyskusja.
Amen.
@Veterum, Stawiasz w większości dobre pytania. A więc, zdaję sobie sprawę z wagi tych zarzutów i nigdy sam z siebie nie odważyłbym się ich postawić, bo kim ja jestem. Jednak, te zarzuty stawia Kościół, to Kościół orzeka klątwę za głoszenie jednych poglądów, ekskomunikę za głoszenie innych poglądów itp. A ja się tylko na tych orzeczeniach opieram, a także na orzeczeniach kanonistów i ludzi zorientowanych w materii. W sieci jest książka, na temat oceny błędnych wypowiedzi Wojtyły, także w encyklikach, oraz jego zachowań w świetle nauczania Kościoła, w tym soborów. To papieże napominali, że należy w pewne rzeczy wierzyć, orzekali o karach.
Niedoskonałości świętych nigdy nie polegały na uporczywym trwaniu w błędzie, czy tym bardziej herezji. I przenigdy nie twierdzili czegoś, co było ołożbone karą kościelną typu ekskomunika.
Jeśli chodzi o nazywanie wspomnianych papieży i ich błędów po imieniu, musisz pamiętać, że nie były to osoby prywatne, które błądziły na własny rachunek. Oni głosili błędne nauki publicznie, używając najpierw swojego biskupiego, a potem papieskiego autorytetu. Także korekta ich błędów nie tylko jest uprawniona, ale i konieczna. Do tego musi być publiczna, bo publicznie głosili swoje błędy. Tak zresztą zrobił św. Paweł wobec Szymona, który sprawował urząd papieża, kiedy ten popadł w błędy. To podkreśla św. Tomasz z Akwinu. Ja tylko bronię obiektywnej prawdy zawartej w Tradycji i poza tą tradycję nie wychodzę. Nie jestem też papieżem, ani biskupem, a mój głos jest jedynie głosem w obronie, który powinien zabierać każdy katolik.
@Bezimienny, co do SW2 to piszę o błędach i dwuznacznościach. Postaram się wyszukać materiały w sieci, są zresztą porażające i jak pisałem stanowią na zestawieniu nauczania Wojtyły z nauczaniem Kościoła wyrażonym prze sobory, głównie Florencki i wcześniejszych papieży. Zacznij jednak od tych, na które wskazałem, szczególnie o. Hesse.
Jeśli chodzi o wyznanie, że "Jezus jest jest Panem", to tutaj chodzi więcej niż o wypowiedzenie słów, ale o świadectwo wiary. A to właśnie heretycy przeczą wierze. "Świadectwo" protestantów jest więc anty-świadectwem. I nie pisz "Amen" pod własną wypowiedzią, bo nie masz do tego żadnego uprawnienia. To są tylko twoje subiektywne poglądy, w dodatku w błędne w ogromnej części. Dajesz w ten sposób raczej świadectwo samo-zadufania.
1. W sprawie porażających błędów JPII prosze o konkrety. I już na forum.wiara.pl, nie tu, bo tu dyskusja jest nieczytelna.
2. Świadectwo protestantów antyświadectwem... Zdumiewające. Protestant umierający za Chrystusa składa antyświadectwo? W setnej części takiego świadectwa swojej wiary nie składasz.
3. Napisałem "Amen" jako znak zakończenia dyskusji. Wróciłem tu tylko żeby sprawdzić, czy macie odwagę podjąć rzeczową dyskusję. Nie wytrzymałem, moja wina. Ale już kończę.
11.07.2017 23:47
"(...) "Biskupka" protestancka chrzci, w sposób ważny, dziecko rodziców protestanckich. Do jakiego Kościoła włącza ów chrzest owo dziecko? a)do owej wspólnoty protestanckiej b)do chrześcijaństwa ogólnie. c)do Kościoła Katolickiego I tu Cię najprawdopodobniej zaskoczę, bo prawdziwa jest odpowiedź c. Tako rzecze Magisterium. Zatem dziecko zostaje katolikiem i pozostaje nim tak długo, dopóki nie wyrzeknie się wiary katolickiej, zazwyczaj gdzieś około konfirmacji." żeby się "wyrzec" musiałoby wpierw być tego wyznania. NB czy protestanci wyznają jakieś inne Credo?
Ostatnio jednak, pod wpływem tego, co się dzieje w Kościele za pontyfikatu Bergoglio, zacząłem się interesować teologią, katechizmem, historią Kościoła. A przede wszystkim przyczynami obecnej tragicznej sytuacji Kościoła na świecie. No i nijak nie mogłem uniknąć zmierzenia się z postacią Wojtyły, którego kiedyś uważałem za wielkiego świętego i proroka - zresztą tak go do dzisiaj określają niektórzy księża, w tym tacy, których bardzo cenię, czy raczej ceniłem.
Dzisiaj jednak wiem, że mój zachwyt nad tym człowiekiem był spowodowany ignorancją teologiczną i zasłanianiem oczu na ewidentnie złe poczynania z jego strony. A byłem w tym błędzie utwierdzany, świadomie czy nie, przez księży wokoło. Zresztą wystarczy dzisiaj, jak i wtedy, włączyć RM, żeby się przekonać, co to znaczy papolatria. A dowody na fundamentalne błędy są nie do obalenia, bo opierają się o orzeczenia poprzednich papieży i soborów. Zresztą nieprzestrzeganie tych orzeczeń wiązało się z najpoważniejszymi karami kościelnymi.
Proponuję na początek przeczytanie artykułu: https://gloria.tv/article/PXeLp2ocNVG74W1CXnDULf2UC
Oraz odsłuchanie konferencji: Fakty i brednie na temat nieomylności papieskiej. Autorem jest znany kanonista, o. Hesse, arystokrata z domu habsburskiego: https://www.youtube.com/watch?v=qCEkQk_TPyI
Konferencja w obecnym pontyfikacie jest niesłychanie na czasie. Przeczytaj, posłuchaj, postaraj się zweryfikować i przemyśleć, pomódl się, a z pewnością zmienisz zdanie, jak i ja je musiałem zmienić. Poznajcie Prawdę, a Prawda was wyzwoli. Prawda, a nie trwanie w błędzie.
Twierdzenie, jakoby Kościół nie dokonywał ostatecznych rozstrzygnięć doktrynalnych, to jest nie tylko hiper-herezja, ale i hiper-relatywizm. Oczywiście dokonywał, i takimi są uroczyste orzeczenia papieskie i soborowe, szczególnie te obłożone klątwą.
Pisanie o " powszechne przekonaniu o potępieniu niewierzących" dajesz dowód zupełnej ignorancji. Nigdy tak nie uważano. Jedynie uważano i uważa się, że poza Kościołem nie ma zbawienia, jak poza Arką Noego nie było ocalenia, a każdy zbawiony jest do Kościoła jakoś włączany, choćby w ostatniej chwili życia. Tutaj trzeba by użyć też rozróżnienia teologicznego na obiektywne i subiektywne, ale to też wymaga pewnej minimalnej wiedzy teologicznej.
JP2 dokonał jednego, jedynego orzeczenia z mocy autorytetu papieskiego, a jest nim niedopuszczenie do święceń kapłańskich dla kobiet. Jego motywacja opierała się na fakcie, że Chrystus nie dał uprawnień Kościołowi do wyświęcania kobiet, a więc takie "święcenia" byłyby od początku nieważne, choćby nawet zatwierdzone. Jak nie dał uprawnień do wprowadzania kolejnych sakramentów.
Od moderatora-amatora
Mój czyli który? Jak był popisany? Bo chyba nie "gdzie jest mój post".
https://www.youtube.com/watch?v=HQWdhJVskEM
http://kobiety-w-kosciele.pl/artykuly/czy-kobiety-uczestniczyly-w-ostatniej-wieczerzy.html
Próba syntezy teologicznej - E. Adamiak - POZNAŃSKIE STUDIA TEOLOGICZNE. T. 11 (2001) https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/8362/1/06_Elzbieta_Adamiak_Kobieta%20w%20Ko%C5%9Bcio%C5%82ach%20i%20wsp%C3%B3lnotach%20chrze%C5%9Bcija%C5%84skich_91-114.pdf
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/papiez-kobiety-w-kosciele-nie-moga-byc-tylko-sluzacymi,362414.htm
http://kobiety-w-kosciele.pl/artykuly/jezus-i-kultura.html
Pismo Św. nie mówi : chrześcijański kapłan (ἱερεύς)
a jedynie
- starszy (πρεσβύτερος)
- nadzorca (ἐπίσκοπος) czy
- posługujący (διάκονος)
bez sprecyzowania hierarchii albowiem
"kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie sługą" Mt 20, 25
Mowa jest natomiast o kapłaństwie królewskim (1 Pt 2,9: Ap 5,9) nie zarezerwowanym dla poszczegółnych osób.
Jak pisze ks. Xavier Léon-Dufour SJ "Wszyscy chrześcijanie, mężczyźni i niewiasty, mogą spełniać posługi, chociaż Nowy Testament nie wspomina o tym, by jakakolwiek kobieta była biskupem lub kapłanem" ("Słownik Nowego Testamentu" Księgarnia Świętego Wojciecha, Poznań 1986 s. 499).
Wg Joachima Gnilki "W otoczeniu Jezusa były również kobiety. Wśród nich także te, które stały pod krzyżem. Mk 15,40n nie nazywa ich wprawdzie uczennicami, ale określa je jednoznacznie jako właśnie takie: „Kiedy przebywał w Galilei, one towarzyszyły Mu i usługiwały [...] razem z Nim przyszły do Jerozolimy"." ("Jezus z Nazaretu" Znak, Kraków 1997 s. 223) Zwroty "podążać za kimś" (ἀκολουθέω) i "siedzieć u czyich stóp" (παρακαθισασα παρα τους ποδας Łk 10,39) w tradycji biblijnej i judaistycznej oznaczają słuchanie i przyjmowanie czyjejś nauki, stąd autor ten nazywa je uczennicami. "Ostatni wieczór swego życia spędził Jezus w Jerozolimie w kręgu swych uczniów. Nie należy przy tym wykluczać, że obecne były tam również uczennice, które przybyły z Nim do Jerozolimy (por. Mk 15,40n)" (tamże, s. 335).
Por. http://kobiety-w-kosciele.pl/artykuly/uczennice-jezusa.html
Ks. Wacław Hryniewicz ("Nad przepaściami wiary" Znak, Kraków 2001) uważa, że kobiety powinny być dopuszczone do odprawiania mszy, gdyż bardziej wyrażają macierzyńskość Kościoła (po grecku ἐκκλησία, rodzaj żeński).
Por. http://labo-old.wiez.pl/blog.php?692&mojkomentarzdowszystkiego&ar
Kapłaństwo w Kościele zostało ustanowione przez Chrystusa, który powołał samych mężczyzn na kapłanów, choć jakby chciał mógłby powołać i kobiety, np Matkę Najświętszą. Jednak tego nie zrobił. Trzeba dodać, że kapłaństwo w Kościele ma swoją zapowiedź w kapłanach Izraela, a byli to sami mężczyźni.
A bredzenie o rzekomych "uwarunkowaniach kulturowych" słów i czynów Chrystusa to jest wytrych do podważania i relatywizowania wszystkiego. Np. ostatnio generał jezuitów podważał w ten sposób istnienie szatana i w ogóle Ewangelię. Ci ludzie będą twierdzić, że w naszych czasach trzeba interpretować Ewangelię po naszemu, że tamte uwarunkowania kulturowe nie przystają do naszych, że ich nie znamy. Że znaczenie się zmienia itp.
Trzeba więc być świadomym, że tak argumentują wrogowie Kościoła. Odpowiedź jest jednak taka, że Słowo Boże jest niezmienne, bo Bóg jest niezmienny, Mt 24,35, Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. A znaczenie tych słów jest w Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła. Tradycja to jest młot na heretyków, których się ostatnio namnożyło niemiłosiernie, a dokładnie powypełzali ze swoich ukryć i nor, żeby szkodzić Kościołowi.
To jednak wcale tnie nie znaczy, że w historii postępowanie wszystkich papieży zawsze było dobre. Niestety bywało bardzo złe i na to są dowody. Główny problem z Wojtyłą jest taki, że nieraz głosił nauki sprzeczne z nauczaniem Kościoła, w tym PŚ, że głosił swoje nauki, zamiast Nauki Kościoła. Wklejałem już linki, gdzie można znaleźć wiadomości, w czym i jak Wojtyła negował Nauczanie Kościoła, ale przypomnę: httpswww.youtube.comwatchv=KVd7azHxfJM , http://www.bibula.com/?p=24957, http://www.bibula.com/?p=26587 , także o niepoprawności teologii ciała: https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2016/05/27/teologia-ciala-jana-pawla-ii-prekursorem-amoris-laetitia-wstep-do-krytyki/ - to nie jest blog FSSXP, ani o Hesse nie należał do tego towarzystwa.
a w którym miejscu Jezus rzekł
'oto czynię was kapłanami',
'zaprawdę, powiadam wam, kapłanami jesteście',
'kapłanami ustawieni zostaliście' czy coś w tym rodzaju?
"Trzeba dodać, że kapłaństwo w Kościele ma swoją zapowiedź w kapłanach Izraela" pierwsze słyszę.
Poczytaj List do Hebrajczyków, Chrystus nieskończenie przewyższa Aarona.
"Np. ostatnio generał jezuitów"
zmieniasz temat PTaraski, chyba z braku argumentów.