Komentarze do materiału/ów:
To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Ten "efekt" najlepiej widać w Ameryce Łacińskiej skąd pochodzi Bergoglio. W roku jego wyboru na papieża, w prowadzonej przez niego diecezji Buenos Aires przyjęto trzech kandydatów do kapłaństwa, rok wcześniej zero. Ale nawet tego nie można traktować jako efekt Bergoglio, bo tam ze względu na brak kandydatów do kapłaństwa chętnych do seminarium przyjmuje się co parę lat.
Dla porównania, diecezja ta jest parokrotnie większa od diecezji warszawskiej, gdzie po wyborze kard. Wojtyły było 90 kandydatów.
Na kontynencie Południowoamerykańskim w błyskawicznym tempie ubywa katolików. Najszybciej właśnie tam, gdzie ordynariuszami są dzisiejsi współpracownicy Bergoglio. Np. w 20 lat, gdy arcybiskupem stolicy był kard. Meridiaga, w kraju ubyło prawie 40% katolików. Podobnie szybko topnieje Kościół w Brazylii. W Niemczech, kraju którego biskupi też należą do najbliższych współpracowników Bergoglio rocznie występuje z Kościoła 200 000 osób, a katolików pozostało tam mniej niż 30 milionów, do tego od roku 1990 liczba dzieci ochrzczonych zmniejszyła się o połowę, a liczba księży spadła o 1/4.
Zresztą artykuł PAP wygląda na propagandówkę, przynajmniej w formie, a jakiej został tu przedstawiony. Jest tam przede wszystkim mowa o statystykach popularności, jakie są robione wobec polityków.
A fragmenty typu:
> Zdaniem duchownych dzięki nowemu papieżowi nikt nie czuje się wykluczony. Cytowany przez portal Vatican Insider proboszcz jednej z parafii w regionie Marche, Giovanni Rossi, ocenił, że Franciszek nie zrewolucjonizował doktryny, ale wprowadził klimat oraz styl otwarcia i słuchania."
To typowa propaganda, typowa dla Vatican Insider. Wśród tysięcy księży włoskich można znaleźć oczywiście takich, którzy coś takiego powiedzą. Zresztą sam język jest to niestety Bergoliańska nowomowa, która zresztą wywodzi się z języka neomarksistów.
Zaklinanego wzrostu uczestnictwa w audiencjach nie ma, co pokazują statystyki. Przeciwnie, pomimo Jubileuszu Miłosierdzia uczestnictwo stale spada i to bardzo szybko.
A już zupełnie nie wiem, skąd Vatican Insider wziął te światowe statystyki. Przypominają mi onej jednak podobne "statystyki" z krajów rządzonych przez dyktatury.
"Dobre zdanie o papieżu z Argentyny ma 54 proc. ludności świata - wynika z ankiety przeprowadzonej w 64 państwach kilku kontynentów." "Nareszcie ludzie czują, że są wysłuchani, a nie osądzani" itp. itd.
Papież spotyka się z patriarchą Moskwy obwieszającym komunistów medalami i też jest fajnie. Komu?
Skąd są te szczegółowe i niekorzystne dane?
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Papież (i w ogóle ludzie Kościoła) powinien unikać znaków innych niż utrwalone w tradycji Kościoła, na przykład znaku "pozdrowienia kierowców", bo może być odebrany jako niezbyt kulturalny lub znaków mogących budzić skojarzenia z do masonerią czy satanistami-lucyferianami. Wyrwane z kontekstu fotki-migawki krążą potem po świecie i żyją własnym życiem jako rzekomy dowód, jak to ujął jeden z poprzedników Franciszka, "smrodu szatana"..
Imię Lucyfer czyli "niosący światłość" nie występuje w Piśmie. W IV wieku był biskup o tym imieniu Lucyfer z Cagliari, zaliczany do świętych, zatem pomysł by tak nazywać upadłego anioła musiał powstać później.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Niepokalanie Poczęta!
We wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny my wierni Kościoła Katolickiego rozpoczynamy zbiórkę podpisów do Hierarchii Kościoła Katolickiego w Polsce celem skierowania prośby do Ojca Świętego o proklamację V Dogmatu Maryjnego - Co-redemptrix, Mediatrix i Advocate.
Od ponad 400 lat kult do Niepokalanej w naszym ukochanym kraju nie ustaje. Polacy przez Maryję otrzymali wiele łask. Byłoby słusznym i pięknym aby Jej wierni synowie i córki wybłagali u Ojca Świętego dar dla Maryi. Dar, jakim jest ostatni, piąty dogmat - Współodkupicielki, Orędowniczki i Pośredniczki wszelkich łask. Ów Dogmat przyniesie wiele łask dla Kościoła i ludzkości.
Kościół wzywając Maryję jako Współodkupicielkę, rozumie przez to, że Maryja w jedyny sposób uczestniczyła w Odkupieniu ludzkości przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela. Przy Zwiastowaniu (por. Łk 1, 38) Maryja dobrowoInie współpracowała ze zbawczyrn planem Boga, dając Synowi Bożemu ciało ludzkie, istotne narzędzie Odkupienia, jak mówi Pismo święte: „Uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze”(Hbr 10, 10).
U stóp krzyża naszego Zbawiciela (J 19, 26), głębokie cierpienia Maryi, zjednoczone z cierpieniami Jej Syna, jak nam mówi papież Jan Paweł II „stanowiły Jej wkład w dzieło powszechnego Zbawienia” (Salvifici Doloris, n. 25). Dzięki temu niesłychanie bliskiemu uczestnictwu w Odkupieniu dokonanym przez Chrystusa, Matka Odkupiciela jest słusznie nazywana przez papieża Jana Pawła II i przez Kościół WspółodkupicieIką.
Należy zauważyć, że słowo „Współodkupicielka” tłumaczone ze słowa łacińskiego "Coredemptrix" nie oznacza równości Maryi z Jej Boskim Synem, Jezusem Chrystusem. Należy podkreślić, że przedrostek "co"w słowie łacińskim - Coredemptrix - ma znaczenie "razem", "z", ale nie na równi (pół na pół). Oznacza to zaś jedyne w swoim rodzaju ludzkie uczestnictwo, całkowicie drugorzędne i podporządkowane odkupieńczej głównej roli Jezusa, Boga i Człowieka.
Uzasadniając w prostych słowach Bł. Matka Teresa, której kanonizacja odbędzie się 4 września 2016 r., napisała w Święto Św. Maksymiliana Kolbego w sierpniu 1993 r.:
"Maryja jest naszą Współodkupicielką z Jezusem. Dała Jezusowi Jego ciało i cierpiała z Nim u stóp Krzyża.
Maryja jest Pośredniczką wszystkich łask. Dała nam Jezusa i jako nasza Matka uprasza dla nas wszystkie Jego łaski.
Maryja jest naszą Orędowniczką, która wstawia się za nami u Jezusa. Jedynie przez Serce Maryi możemy zbliżyć się do Eucharystycznego Serca Jezusa.
Papieskie zdefiniowanie Maryi jako Coredemptrix, Mediatrix i Advocate (Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki) przyniesie Kościołowi wielkie łaski."[1 - Załącznik]
Mamy nadzieję, że wspólne apostolstwo, modlitwa i inne ofiary wiernych w Polsce i na całym świecie przyczynią się do proklamacji V Dogmatu.
W Chrystusie Panu i Maryi Niepokalanej.
TUTAJ MOŻESZ PODPISAĆ PETYCJĘ
http://www.citizengo.org/pl/34969-blagamy-pasterzy-kosciola-katolickiego-w-polsce-wyprosic-proklamacje-v-dogmatu-u-ojca-swietego
Jak mówi posiadany prze ze mnie modlitewnik "Chwalmy Pana" (ks. Jan Szyca, Warszawa, "Ars Christiana", 1959, imprimatur etc.) wierzyć należy w Skład Apostolski, a on o tym milczy.
Dyktowanie biskupowi Rzymu co ma robić wygląda co najmniej dziwnie.
Drogi Rekinku!
Pływasz w wodach nieprawdy.
Święty Jan Paweł Drugi nie tylko nie nazwał Maryi współodkupicielką, ale nawet odrzucił powracający co jakiś czas wniosek w tej sprawie.
Po pierwsze, Maryja nie była wcale niezbędna do Wcielenia. W Starym Testamencie Bóg rodzi Mesjasza z wnętrzności króla Dawida (2 Sm 7,12) czy z jutrzenki (Ps 110,3). Jak widać, o kobiecie nie ma tu mowy, a i Jan Chrzciciel ma podobne zdanie: Skoro Bóg może z kamieni wzbudzić potomstwo śmiertelnemu Abrahamowi (Mt 3,9), to tym bardziej i Sobie. Nawet gdyby Maryja odmówiła Gabrielowi, Bóg i tak zrealizowałby Swój zamysł.
Po drugie, nie tylko Matka Jezusa stała pod krzyżem. Była tam też Maria-Magdalena czy Jan. Po trzecie, Maryja nie do końca rozumiała Boży Plan Zbawienia, co widać na kartach Ewangelii (Mk 3,20; Mk 3,31-35; Łk 2,50). Jakiekolwiek pośrednictwo od czy do Jej Syna nie wchodzi w rachubę.
Już samo wymienienie Maryi jednym tchem z Jezusem we wstępie wpisu brzmi radiomaryjnie i bałwochwalczo. Konsekwentnie, to, co proponujesz jest niczym innym jak prośbą o oficjalne zadekretowanie matki-bogini, kobiety, w niebie która obroni przed zasłużonym laniem od Boga Ojca czy Boga Syna, mężczyzny. Chodzi o to, by móc się wyluzować. I dalej grzeszyć bezkarnie i bezczelnie. Tę postawę widzimy powszechnie niestety nie tylko w Ameryce Łacińskiej, gdzie Matka Boża jest chyba bardziej popularna od samego Boga.
Za link dziękuję. Być może skorzystam. Dla zgłoszenia i uzasadnienia sprzeciwu wobec Maryi współodkupicielki.
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Po pierwsze Maryja nie jest 4 Osobą Boską , jak to próbujesz włożyć w moje usta.
Po drugie Maryja nie była do Wcielenia niezbędna - tego też nie powiedziałem , ale Bóg chciał, aby właśnie tak było i tak się stało.
Po trzecie negujesz pośrednictwo Maryi.
Po czwarte już samo wymienianie imienia "Maryja" obok imienia "Jezus" traktujesz jako bałwochwalstwo.
Większość z 45000 (tak, nie pomyliłem się)denominacji protestanckich na imię "Maryja" reaguje podobnie jak katolicy na imię "szatan" i do tego nazywa się ich niesłusznie chrześcijanami.U Ciebie obserwuję podobną awersję do Maryi.
Potwierdza to Twój wpis , który znalazłem na stronie : http://gosc.pl/komentarze/pokaz/523205
Oto on :"MichałObrębski 30.06.2014 17:11
Czy sprzeciw do kultu tak rozpowszechnionego w Kościele, jakim jest kult Maryi jest rozbijactwem?
Myślę, że niekoniecznie."
A ja uważam to za przejaw protestanckiego ataku na Kościół Katolicki.Jeżeli się mylę w stosunku do pana to przepraszam i proszę poczytać trochę katolickich książek dot. roli Maryi - tych nie brakuje. Te protestanckie zatruwają duszę, podobnie jak wywody pseudo teologów z G.W. i Newsweeka. Życzę dalszego ,owocnego procesu nawracania do Boga (z Maryją oczywiście , naszą Matką i Pośredniczką)
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/47/comments/11814/start/40
Co usłyszałam?
"Dobry wieczór."
Poczułam wtedy dziwny, nieokreślony niepokój, który od tamtej pory narasta.
Ma być po katolicku? Dobrze. Filary Kościoła katolickiego Św. Augustyn i Św. Tomasz z Akwinu pisali logicznie i konkretnie.
Więc i ja zapytam konkretnie: Konkretnie co w moim wpisie jest nieprwdziwe? Wdzięczny będę choćby za jednno zdanie.
A żeby jeszcze bardziej wykazać, że Chrystus dystansował się od więzów krwi, przytoczę Lukasza 11:27-28, gdzie wyraźnie widać, co Jezus odpowiedział na "maryjne" i "matczyne" wołania z tłumu.
Obok "książek katolickich" polecam lekturę Pisma Świętego. Najbardziej katolicką z lektur katolickich.
Pozdrawiam.
Michał Obrębski