• an
    05.07.2013 20:23
    Nic nie wiadomo,czy ta uzdrowiona kobieta modliła się za wstawiennictwem Jana Pawła o uzdrowienie, czy tylko wysłuchała transmisji i spojrzała na zdjęcie Papieża? Bardzo to dziwne. Zazwyczaj cudowne uzdrowienia wiazały się z długotrwałymi i intensywnymi modlitwami kierowanymi za pośrednictwem osoby uznawanej za swiętą
    • umysł
      05.07.2013 21:27
      @an, to nie takie proste, jak piszesz, uzdrowienia nie tylko zdarzaja się pod wpływem intensywnych modlitw, mogą być niesposdziewane - wystarczy myśl o czymś/kimś świętym, zwłaszcza w sytuacji beznadziejnej, gdy człowiek wie, że niebawem może umrzeć. Psychika człowieka wówczas, szczególnie wierzącego, chwyta się jakiejś deski ratunku, broni się, i stwarza realistyczne wizje - obrazy i głosy. I w szczególnych sytuacjach, organizm może cofnąć chorobę, jednakże przypadki te są b. rzadkie, nie są masowe., d;atego uznaje się je za cudowne.
      Jeszcze nie znamy do końca mechanizmu psychiki człowieka.
      Natomiast nie jestem pewien, bowiem brak dokładnej relacji jak to "uzdrowienie" nastąpiło, i tego obawiałem się - lakoniczności opisu.
      Tak przy okazji, uznaje się, że dopiero po śmierci JPII uzdrawia ludzi, nie ma jednak wskrzeszeń. Dlaczego za życia tych uzdrowień nie było, przynajmnie głośno o tym się nie mówiło.
      Natomiast o. Boshoborze za życia przypisuje się wiele uzdrowień, a nawet wskrzeszenia, nieudokumentowanych.
      Dostrzegam tu wiele niekonsekwencji, braku logiki, chodzi z pewnością o utrwalanie wiary wśród wiernych, ważne, że cuda są za życia kogoś lub po śmierci.
      I tu Kościół ma duże pole do popisu od wieków.
    • umysł
      06.07.2013 05:11
      @an, to nie takie proste, jak piszesz, uzdrowienia nie tylko zdarzaja się pod wpływem intensywnych modlitw, mogą być niesposdziewane - wystarczy myśl o czymś/kimś świętym, zwłaszcza w sytuacji beznadziejnej, gdy człowiek wie, że niebawem może umrzeć. Psychika człowieka wówczas, szczególnie wierzącego, chwyta się jakiejś deski ratunku, broni się, i stwarza realistyczne wizje - obrazy i głosy. I w szczególnych sytuacjach, organizm może cofnąć chorobę, jednakże przypadki te są b. rzadkie, nie są masowe., dlatego uznaje się je za cudowne.
      Jeszcze nie znamy do końca mechanizmu psychiki człowieka.
      Natomiast nie jestem pewien, bowiem brak dokładnej relacji jak to "uzdrowienie" nastąpiło, i tego obawiałem się - lakoniczności opisu.
      Tak przy okazji, uznaje się, że dopiero po śmierci JPII uzdrawia ludzi, nie ma jednak wskrzeszeń. Dlaczego za życia tych uzdrowień nie było, przynajmnie głośno o tym się nie mówiło.
      Natomiast o. Boshoborze za życia przypisuje się wiele uzdrowień, a nawet wskrzeszenia, nieudokumentowanych.
      Dostrzegam tu wiele niekonsekwencji, braku logiki, chodzi z pewnością o utrwalanie wiary wśród wiernych, ważne, że cuda są za życia kogoś lub po śmierci.
      I tu Kościół ma duże pole do popisu od wieków.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg