• Stanisław_Miłosz
    04.10.2012 23:44
    Co za dziennikarskie niechlujstwo! Brak tu wyjaśnienia z jakiego tytułu prawnego biskup przekazuje monstrancję, dla Kościoła przecież nie kupa złotego złomu, etetyczny gadżet "z epoki" lub pamiątka przeszłości, urzędnikowi państwa.

    Czy monstrancja będąc przed kradzieżą w kościele św. Jana Chrzciciela w Sadłowie była własnością państwa? Jako zabytek kultury mogła być pod opieką państwa, to oczywiste. Ale czy prawnym właścielem było państwo, a Kościołowi przekazana tylko w depozyt?
    Brak również dopowiedzenia, dlaczego to biskup przekazuje urzędnikowi, a nie odwrotnie. To biskup odzyskał monstrancję i sprowadził do Polsk? Nie powinno być raczej odwrotnie? Przecież to obowiązkiem państwa jest zrobić wszystko (o czym jest wzmianka i chwała państwu za to, że swojego obowiązku dopełnił, choć zazwyczaj chwałą obdziela się tych co czynią ponad obowiązek), by zabytek, własność Polski do Polski wróciła. Skoro to państwo dokonało skutecznej rewindykacji, to dziwnie zawiła jest droga powrotna tej monstrancji.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg