Komentarze do materiału/ów:
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Sąd wydały wyrok, że bezprawnie wydalili zakonnicę ze zgromadzenia.
„Życie. Moja historia w Historii”, dziś ma w Polsce swoją premierę.
💠Lubię ludzi takimi jakimi są… bo innych nie ma.✌
💠Twoje ramiona są akurat takie długie żebyś mógł nimi objąć innych.✌ 💠Przyjaźń i miłość rozkwitają tam, gdzie ludzie zatracają swoją hardość, łagodnieją w swoich osądach, stają się delikatniejsi w słowach i w obcowaniu z innymi.✌
☝↖↖💠💠Phil Bosmans💠💠↗↗☝
Co to znaczy „iść do przodu”? Kto decyduje o tym, w którą stronę jest ten „przód”? Dla Kościoła „przód” jest jeden: w kierunku Boga i tylko Kościół posiada kompetencje nadane przez samego Chrystusa, żeby ten kierunek określać. Bóg jest niezmienny, zatem i nauka Kościoła jest niezmienna i chociaż może zmieniać się jej forma – stawać się pełniejszą i jaśniejszą – to nie może podlegać zmianie jej treść. Pod żadnym pozorem.
„i nie szuka pojednania z innymi kościołami chrześcijańskimi”
Szuka, ale nie za wszelką cenę, bo Kościół musi pozostać jeden, święty, powszechny i apostolski – w swojej istocie taki jak od samego początku. Można też odwrócić pytanie: czy inne kościoły chrześcijańskie też tego pojednania szukają?
„będzie w końcu malutką samotną wyspą”
Taką jak na początku? :}
„i straci zrozumienie wśród swoich wiernych.”
Wybacz, ale to brzmi dokładnie jak coś co powiedziałby „rogaty”… ;}
„Niejedna nauka kościoła z początków jego powstania została zrewidowana i zmieniona”
Z tym, że… nie. Jest różnica pomiędzy formą a treścią – tym jak rzecz się jawi, czy jak się ją przedstawia a jaka jest jej istota. To co w Kościele się zmieniało to forma nauczania i działania, a nie ich istota. Stąd pewnie, poniekąd zrozumiałe, choć mylne przeświadczenie, że „nauka Kościoła się zmieniała”. Owszem, ale tylko w bardzo specyficznym sensie.
„dlaczego nie Komunia św.?”
Komunia Święta, to nie tylko „uczta”, „sentymentalne przeżycie” czy coś podobnego, ale to sam „Szef”, który zostawił samego Siebie swojemu Kościołowi i tylko Jemu. Jezus założył tylko jeden Kościół, a Eucharystia jest podstawą widocznej jedności i „jednolitości” tego Kościoła. Kościół zaś, jako Szafarz Eucharystii ma kompetencje określać warunki konieczne do godnego jej przyjęcia. Ma to jednak robić nie według swojej wersji PR'u, czy chwilowego widzimisię, ale w zgodzie z Nauczaniem, Świętą Tradycją i Pismem. Te z kolei pokazują i mówią nie tylko czym jest Komunia Święta, ale też co oznacza jej godne przyjmowanie. Do tego konieczny jest stan łaski uświęcającej, a ten można zyskać tylko przez Chrzest a odnowić w Sakramencie Pokuty. To oznacza, że poza autorytetem Kościoła w sprawie samej Eucharystii należy również uznać ten autorytet w pozostałych kwestiach, a w Kościele nie można być tylko „jedną nogą”.
„Uparte stanie w tym co zawsze było przyczynia się tylko do zmniejszenia ilości aktywnych wiernych i do obojętności wiernych.”
To „uparte trwanie” przetrwało już 2000 lat, herezje, prześladowania, różne podłości członków Kościoła i przetrwa kolejne jeśli będzie trzeba. Sam Jezus to obiecał. Nie sądzę, żeby zrobił to w kategoriach żartu… ;}
Oczywiście, że tak! Świetna konkluzja.