To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Problem polega na tym, że katechizm po SW2 został w niektórych istotnych punktach zmieniony, np. jeśli chodzi o istotę mszy świętej, o cele małżeństwa, no i min. jeśli chodzi o karę śmierci.
Kościół od wieków opowiadał się za karą śmierci. Kara śmierci jest jednym z wymogów przymierza, jakie zawarł Bóg z człowiekiem po Potopie. Jak pamiętamy, Bóg ukarał ludzi potopem, a więc karą śmierci ze względu na powszechną deprawację. A po potopie zażądał, żeby morderstwa były karane śmiercią. Widocznie przed potopem tak nie było i mordercy nie musieli się obawiać wyroku śmierci. W Prawie Mojżeszowym też jest wymóg karania śmiercią zabójców i innych najpoważniejszych przestępców. Sam Pan nasz Jezus Chrystus mówi o śmierci: lepiej byłoby mu uwiązać kamień młyński i]u szyi i wrzucić w morze.
Kościół jest wierny temu nauczaniu rozumiejąc, że w niektórych przypadkach tylko kara śmierci może przywrócić porządek sprawiedliwości np. po morderstwie. Kara śmierci to nie była tylko teoria dla Kościoła, ale i praktyka, bo w Państwie Kościelnym ją przez wieki wykonywano. Kara śmierci powodowała u wielu skazanych refleksję i nawrócenie. Zaś bezkarność powoduje, że także w więzieniach dalej popełniają bezprawie zmierzając prostą drogą do piekła.
A ileż to u nas bestialskich mordów, choćby mordy Trynkiewicza na chłopcach podyktowane popędem homoseksualnym? I co społeczeństwo ma go utrzymywać do końca życia? Albo przypadek z Łodzi, gdzie syn tamtejszej prokurator dokonał rytualnego mordu na kobiecie. Albo ostatnia sprawa obdarcia ze skóry pewnej kobiety i bestialskiego zabójstwa. Czyż nie należy się za to kara śmierci? Czyż nie jest to jedynie sprawiedliwa kara w takim przypadku?
> Zauważył też, że wiele uwagi KKK poświęca karze śmierci, wykazując jej sprzeczność z nauczaniem Bożym ...
Otóż w zmienionym katechizmie takiego dowodu nie ma. Przeciwnie, jest tylko uwaga, że rzekomo w dzisiejszych czasach nie ma konieczności stosowania kary śmierci, bo społeczeństwo jest skutecznie chronione. Takie argumenty oczywiście nie odnoszą się do prawa Bożego, a tylko redukują problem do ochrony społeczeństwa. Jednak nawet ten argument jest chybiony, bo seryjni zabójcy są wypuszczani na wolność po odbyciu kary. A jeśli nawet nie, to stanowią śmiertelne zagrożenie w samych więzieniach. Można przeczytać o zabójcach, którzy ukarani więzieniem dokonują dalszych mordów już w więzieniu. Zresztą nie mają się czego obawiać, bo odsiadując dożywocie innej kary mieć nie będą, i dlatego sieją postrach i terror wśród innych penitentów i niestety też u personelu więziennego.
Jest też sprawa utrzymywania morderców przy życiu. Jeden więzień kosztuje więcej niż średnia krajowa, a jeśli jest w więzieniu pod szczególnym nadzorem, to o wiele więcej. Czy możemy takie pieniądze na poświęcić na niego zamiast np. na utrzymanie wielodzietnej rodziny, której ojciec właśnie stracił pracę, albo na leczenie śmiertelnie chorego na raka, któremu NFZ nie może sfinansować leczenia, bo za drogie? Tutaj trzeba wybierać.
A na koniec, widzimy jak ta Franciszkowa "rewolucja czułości" staje się przyczyną coraz większej niesprawiedliwości, powodując już nie tylko tolerancję dla najcięższych grzechów, ale i ich akceptację. Z drugiej strony, krytycy tego podejścia jakoś miłosierdzia doczekać się nie mogą, a dzieci nienarodzone nie mogą się doczekać ochrony, także ze strony hierarchów, także niestety u nas.
Ktoś mógłby powiedzieć, że w Polsce możemy sobie to lepiej zorganizować niż Amerykanie i że dają oni zbyt duże możliwości do bronienia się podejrzanym... Ale nawet przy ich systemie około 4-7% osób poddanych egzekucji okazuje się później niewinna. A i wiele innych przypadków budzi wielkie kontrowersje.
"[...] każdego dnia przeglądając gazety widzę przemoc tutaj, we Włoszech: mowa jest o człowieku, który zabija swoją narzeczoną, innym, który zabija teściową... A są to ochrzczeni katolicy odwołujący się do przemocy! Są katolikami stosującymi przemoc... Gdybym miał mówić o przemocy islamskiej, to powinienem również wspomnieć o przemocy katolickiej".
Chrześcijanin może dopuszczać istnienie tej kary, ale przenigdy nie powinien się jej domagać. Bo to pokazuje, że ma w nosie nauczanie Jezusa o niestawianiu oporu złemu, o miłości nieprzyjaciół i jeszcze paru innych...
Dlaczego Kościół wcześniej uważał, ze może być stosowana? Ano kara śmierci jest formą obrony społeczeństwa przed szczególnie niebezpiecznymi osobnikami. Dawniej to społeczeństwo - choć trzeba przyznać, stosowało tę karę w wielu błahych okolicznościach - nie miało dobrego narzędzia do tej obrony. Zamknięcie w więzieniu niekoniecznie oznaczało dożywocie. Wiadomo, ciągłe wojny, wojenki, ci niebezpieczni też je opuszczali. Dziś z więzień praktycznie uciec nie można. W stabilnych państwach zamknięty w więzieniu grożny przestępca będzie w więzieniu. Nie ma potrzeby, by broniąc się zabijać go.
I dziś jednak Kościół dopuszcza zabicie w obronie koniecznej. Np. gdy zabija się napastników, którzy tu i teraz dokonują jakiejś zbrodni, a nie ma innego sposobu by się obronić czy im przeszkodzić. To nie jest tak, że nigdy nie wolno zabić. Ale jest tak, że nie należy zabijać, gdy nie jest to koniecznością. A osadzonego w więzieniu przestępcy naprawdę już dziś nie trzeba się bać.
Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy."
Rdz 9,05-06: Upomnę się o wasza krew przez wzgląd na wasze życie - upomnę się o nią u
każdego zwierzęcia. Upomnę się tez u człowieka o życie człowieka i u każdego - o życie brata. [Jeśli] kto przeleje krew ludzka, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.
To jest część warunków przymierza Noego po Potopie. A tutaj fragment Prawa Mojżeszowego, czyli prawa starego przymierza, który mówi o bezwzględnej konieczności karania śmiercią morderców:
[Wj 21,14]: Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, ze bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią.
Są dwie przyczyny popierania przez Kościół kary śmierci , nie mówię tu o papieżach, którzy głosili swoje poglądy zamiast Magisterium Kościoła:
Pierwsza i najważniejsza przyczyna to jest sprawiedliwość wyrównawcza, czyli oddanie tego, co się komu sprawiedliwie należy, np. zbrodniarzowi kara śmierci. A druga to jest usunięcie ze społeczeństwa jego członka, który popełnia zbrodnie w celu ochrony tegoż społeczeństwa przez szkodą i zepsuciem. O pierwszej mówi Księga Rodzaju Rdz [r. 9,05-06] i niezliczone inne fragmenty PŚ, jak zresztą i o drugiej, np [Pwt 13,05]:
Za Panem, Bogiem swoim, pójdziesz. ... Ów zaś [fałszywy] prorok lub wyjaśniacz snów musi umrzeć, bo chcąc cie odwieść od drogi, jaka iść ci nakazał Pan, Bóg twój, głosił odstępstwo od Pana, Boga twego, ... W ten sposób usuniesz zło spośród siebie.[!!!]
W tym fragmencie mamy podane dwie przyczyny na raz: sprawiedliwość wyrównawczą i ochronę społeczności Izraela.
Święty Paweł pisze [Rz 13,03-04]:
chcesz nie bać się władzy? Czyn dobrze, a otrzymasz od niej pochwalę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.
Św. Augustyn w nawiązaniu w swoim wielkim dziele "Państwo Boże" pisze tak:
"To samo boskie prawo, które zabrania zabijania człowieka, dopuszcza pewne wyjątki. Ponieważ przedstawiciel władzy jest tylko mieczem w ręku i nie jest odpowiedzialny za zabicie, nie jest to w żaden sposób sprzeczne z przykazaniem "Nie zabijaj "dla przedstawiciela władzy państwa, aby skazać przestępców na śmierć, zgodnie z ustawą lub zasadą racjonalnej sprawiedliwości".
Heinrich Heine
"Mojżesz tak powiedział: ... Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie.
... I znosicie słowo Boże przez wasza tradycje, któregoście sobie przekazali.
A wcześniej piętnuje zmienianie Prawa Bożego i zastępowanie go ludzkim [Mk 7,07, zobacz też[Mt 15, 4 i nast.]):
"Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi."
Sam Jezus Chrystus potwierdza władzę Piłata karania śmiercią, jako daną od Samego Boga!!!
[J 19,10 i nast.] "Rzekł wiec Piłat do Niego: ”Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, ze mam
władze uwolnić Ciebie i mam władza Ciebie ukrzyżować?”
Jezus odpowiedział: ”Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry."
Tak więc bardzo błądzą ci wszyscy, którzy zamiast słuchać Słowa Bożego jak je spisano w Piśmie Świętym i jak je od wieków wykłada Kościół, a dają się unieść własnej nieuporządkowanej uczuciowości, czy nawet osobistym poglądom Karola Wojtyły.
Człowiek nawet najgorszy powinien mieć czas na nawrócenie się, przemianę, czas na odpokutowanie.
Jednak, jeśli dobrze pamiętam jest dopuszczone przez Kościół katolicki zabicie osoby niebezpiecznej, której schwytanie jest bardzo trudne, osoby która stanowi ogromne zagrożenie. Tutaj mam na myśli terrorystów, zamachowców.
O piątym przykazaniu
Pyt.3: Czy w pewnych warunkach godzi się zabijać?
W pewnych warunkach godzi się zabijać, a mianowicie walcząc w wojnie sprawiedliwej, wykonując wyrok śmierci na zbrodniarzu, który został skazany wyrokiem najwyższej władzy, a także w słusznej obronie koniecznej swego własnego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Po drugie, mafia się nie patyczkuje - zabija. Kogo więc będzie się bał gangster: policji, sądu, czy kolegów z mafii?
Na przykład w Teksasie to koszty trzmania więźniów na tzw. 'death rows' - gdy oczekują na egzekucję, so bardzo wysokie, nawet w porówaniu do innych wiezień dla najgroźniejszych przestępców (źródło: https://www.youtube.com/watch?v=jgCx9iGsfm8).
Oczywiście, jest też "NIE ZABIJAJ", ale trzeba to łączyć i jakoś znaleźć stosunek Boży do kary śmierci. Prawie 2 tysiące lat święci Kościoła i Kościół akceptował karę śmierci. Ostatni papieże nie głosili tego oficjalnie, tylko mówili, że lepiej nie karać w ten sposób. Trudny temat.
Nawet jeśli chodzi o egzekucję skazanego, państwo nie dysponuje prawem jednostki do życia. W tym przypadku, pozbawienia skazanej osoby możliwości cieszenia się życiem jako ekspiacji w związku z jej przestępstwem jest rzeczą zastrzeżoną dla władzy publicznej, gdy przez popełnienie przestępstwa osoba ta pozbawiła się już prawa do życia.