• Bezimienny
    11.07.2017 13:46
    Bezimienny
    Mnie się nie wydaje, żeby to było coś innego nić heroiczność cnót, ale może się nie znam...
    • KJ
      11.07.2017 14:07

      Ja również nie widzę różnicy.
    • Gość
      11.07.2017 17:44
      A mnie się wydaje, że tu chodzi o pewne uproszczenie, bo ktoś może żyć w ukryciu i nikt o jego heroiźmie nie będzie wiedział, a może mieć świadka dobrowolnego ofiarowania życia np. za kogoś i zewnętrznie nikt może nie dostrzegać u takiej osoby niczego nadzwyczajnego... A po jej śmierci mogą dziać się cuda przez jej wstawiennictwo... I gdyby nie samo świadectwo ofiarowania, to nikt nawet nie zauważyłby heroizmu w prostocie życia tego człowieka...
    • Tomcio
      12.07.2017 09:34
      Niestety, to nie jest to samo co heroiczność cnót, bo przecież teraz wystarczą cnoty "przynajmniej w stopniu zwyczajnym", czyli nie potrzeba wiele więcej.

      Teraz "świętym" będzie mógł zostać, za przeproszeniem, byle kto, czyli mamy ciąg dalszy janopawłowej fabryki "świętych", którzy według standardów przedsoborowych nigdy nie załapali by się na żadną beatyfikację czy kanonizację.
  • Zofia
    11.07.2017 13:56
    Najpierw sam akt ofiarowania się Bogu, np. o nawrócenie kogoś, a potem w konsekwencji - przy "sprzyjających" warunkach zagrożenia życia - oddanie tego życia, np. przyjęcie choroby śmiertelnej. W sumie jest to heroiczna miłość...
    • Gość
      11.07.2017 14:35
      to jest głupota a nie heroiczna miłość - dla kogoś należy żyć i działać a nie za niego umierać.
      • Gość
        11.07.2017 15:02
        Z Ewangelii według świętego Jana: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich".
      • Gość
        11.07.2017 15:12
        No i co z tego że tak Jan napisał? Wszystko przyjmujesz bezkrytycznie? A przestrzegasz i wierzysz w głupoty o kobietach które pisał św. Paweł? św. Augustyn? czy św. Tomasz? Wszyscy bardzo "szanowali" kobiety tak bardzo, że po wiekach Jan Paweł II przepraszał w imieniu KK kobiety za wieki ich krzywd.
      • Gość
        11.07.2017 15:14
        Oddać życie czasem jest łatwiej niż przy kimś trwać w trudzie długotrwałym.
      • Gość
        11.07.2017 16:24
        "No i co z tego że tak Jan napisał?"
        No dla ciebie to pewno nic nie znaczy, co tam jakaś Ewangelia, Gość z 15:12 wie lepiej.
        Ty byś pewno i samego Chrystusa pouczał.
      • nika
        11.07.2017 17:35
        Myślę, że to może być np. matka, która nie zgodzi się na aborcję, choć wie, że to zagraża jej życiu, albo lekarz czy inny opiekun, kto zostaje z chorymi na śmiertelną chorobę, choć wie, że może się zarazić, albo ktoś, kto w obliczu wojny czy prześladowania nie ucieka, tylko zostaje do końca z tymi, którzy uciekać nie mogą... A tak przy okazji - Gość (-cie) 14.35 i 15.12 - mam wrażenie, że coś Cię (Was) bardzo zabolało w tym temacie... Pan Bóg jeden wie, co... Niech to uleczy, proszę...
      • Gość
        11.07.2017 19:04
        @Nika - masz złe wrażenie.
  • Gość
    11.07.2017 14:30
    Podobno zakonnica, która została uzdrowiona z choroby Parkinsona i na podstawie tego uznano cud konieczny do beatyfiakcji Jana Pawła II ponownie zachorowała na tę chorobę. Tak więc był cud, czy go nie było?
    • Gość
      11.07.2017 14:46
      Ona miała zespół parkinsonowski (uleczalny) a nie Parkinsona (nieuleczalny) . Wszystko to naciągane.
      • JAWA25
        12.07.2017 18:34
        to jest jakaś różnica?
      • Gość
        12.07.2017 21:09
        Tak JAWO - ogromna. To są różne rozpoznania nozologiczne. Zespół parkinsonowski jest uleczalny a Parkonson nie. Dlatego czasowa remisja u tej zakonnicy nie jest czymś niemożliwym. w przebiegu samego zespołu jak i w przebiegu jego leczenia.
    • Gość
      11.07.2017 14:48
      Podobno to ja mam helikopter na strychu, ploty to straszna rzecz.
      • Gość
        11.07.2017 15:08
        zwłaszcza jak są podstawą rzekomego cudu.
      • Gość
        11.07.2017 15:58
        "rzekomego"

        Dalej rozsiewasz ploty. Ciekaw jestem jak będzie wyglądać twoje zadośćuczynienie za grzech plotkarstwa, wiatr pierze rozwiewa, jak ty to pozbierasz, współczuję.
      • Gość
        11.07.2017 16:03
        Do administracji!!!:
        kody caphta (token) które stosujecie do weryfikacji komentarzy są bardzo trudno czytelne dla osób słabo widzących i niezwykle utrudniają komentowanie, czasem trzeba wpisywać 4-5 razy zanim się trafi na właściwe litery, to jest bardzo duże utrudnienie, zmieńcie to na coś czytelniejszego!

        Od moderacji
        Bronimy się tymi kodami przed automatami, które zaśmiecają dyskusję. Jeśli sprawia Panu kłopot wpisywanie kodow, to proszę sie zarejestrować i zalogować. Wtedy kodów wpisywać nie trzeba
      • Gość
        11.07.2017 19:13
        A ja jestem ciekaw jakie będzie zadośćuczynienie za kłamstwa wszystkich tzw. "objawień" prywatnych.
      • JAWA25
        12.07.2017 18:37
        też mnie to ciekawi ...
  • Gość ?
    11.07.2017 15:34
    "...zaoferowali dobrowolnie i szczerze swoje życie innym i do śmierci wytrwali w tym postanowieniu..." - czy chodzi o tych, którzy przyjmują 'uchodźców' wiedząc, że narażają swoje życie na utratę z ich ręki?
    • Gość
      11.07.2017 20:47
      To nie jest heroizm a głupota, a głupota jest grzechem, zwłaszcza, że sprowadzają niebezpieczeństwo także na innych. Ewangelia mówi o oddawaniu życia za przyjaciół swoich, a nie życia przyjaciół swoich.
  • Gość
    12.07.2017 07:13
    Czyli przyjmiesz w dom islamiste i dasz sie zabić- będziesz święty?
  • Gość
    13.07.2017 22:26
    Dwa pytania. 1. Czy "uznanie świętości" to sensu stricte "podziw, jakim darzą chrześcijanie", a nie potwierdzenie autorytetem Kościoła, że dana osoba jest zbawiona?
    2. Czy tak rozumiany dar życia nie jest tożsamy z heroicznością cnót, np. cnoty ofiarności, gościnności, pokory etc.? Zwłaszcza, jeśli dodamy do tego "powiązanie między ofiarowaniem życia i nagłą śmiercią"...
  • Gość
    15.07.2017 15:55
    I dlatego Franciszek bedzie kanonizował bp. Szeptyckiego...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg