Czyli wniosek po tym artykule jest jasny: wojujące feministki z Kongresu Kobiet po raz kolejny okłamały opinię publiczną. Po raz kolejny oszukały co do słów, które padły w rozmowie. Ale to ich metoda stosowana nie od dziś.
"Kongres Kobiet" - co to jest za organizacja? Ile członków liczy? Czy Ci członkowie wybrali swoich przedstawicieli m.in. Panie Bochniarz i Warakomską aby reprezentowali ich?
Bardzo skomplikowany artykol, jednak rowniez bardzo stronniczy z tego co rozumiem - feministki - niedobre, gender - niedobre, ale dlaczego do konca to nie wiadomo.
Poddaję się.